Bartosz Lipiński
Radny Marcin Kleczkowski jest zbulwersowany odpowiedzią, jaką otrzymał na złożoną przez siebie interpelację. Zastępca burmistrza nie udzielił mu precyzyjnej odpowiedzi, choć pytania były bardzo konkretne. Lider PiS twierdzi, że został potraktowany w sposób impertynencki.
-Złożyłem interpelację do burmistrza dotyczącą środków przeznaczonych na organizacje pozarządowe. Poprosiłem o informacje na temat kwot wraz z przedstawieniem listy organizacji i podaniem nazw zadań. Poza tym zwróciłem się z pytaniem, w jaki sposób dokonywana jest weryfikacja działań podjętych przez organizacje pozarządowe –relacjonuje Marcin Kleczkowski.
-Odpowiedź zastępcy burmistrza jest arogancka, butna. Pan Filip Chodkiewicz poinformował mnie, że wszystkie informacje mogę sobie znaleźć sam. Niezbyt precyzyjnie przekierował mnie między innymi do Biuletynu Informacji Publicznej. Mieszkańcy korzystający z BIP wiedzą, że znalezienie tam jakichkolwiek informacji nie jest proste, zaś większość danych nie znajduje się w jednym miejscu. Impertynencka odpowiedź zastępcy burmistrza jest kolejnym przykładem tego, jak aktualne władze traktują radnych opozycji i mieszkańców -mówi szef Prawa i Sprawiedliwości w Augustowie.
Kleczkowski powiedział nam, jaki był powód złożonej przez niego interpelacji.
-Niedawno została wydana antologia poezji o Augustowie, na co zostały przeznaczone środki. Takie wydawnictwo powinno być wykonane z uwzględnieniem całej twórczość dotyczącej miasta. Nie ma dziś możliwości weryfikacji, na jakiej podstawie powstała antologia i jak zapadały decyzje. Spotkałem się z głosami części twórców lokalnych, że przegląd poezji i dobór dzieł do wydawnictwa był bardzo dyskusyjny. Dotarły do mnie opinie, że decyzje nie zapadały w szerokim zespole, a były raczej wyborem jednostkowym. Chcę wiedzieć, jak miasto zweryfikowało to zadanie -komentuje Kleczkowski.
-Przyświecał mi również cel sprawdzenia, jak wygląda pozyskiwanie środków z budżetu na organizacje, w których uczestniczą byli i obecni radni miejscy. Oczywiście nie stawiam tezy, że wszystkie stowarzyszenia służą wyciąganiu pieniędzy z miasta. Natomiast każdy obywatel ma prawo pytać i dowiedzieć się, jakie pieniądze przekazywane są na wydarzenia i działania organizacji, w których biorą udział radni. Powstają pytania, czy etycznym jest, kiedy do konkursów przystępują stowarzyszenia mające związki z radnymi? Rzuca to ogromny cień na prowadzone przez nie przedsięwzięcia. Mam na myśli zasadę transparentności i pewność, że każda z organizacji jest oceniana tak samo i nie jest faworyzowana -puentuje Kleczkowski.
Napisz komentarz
Komentarze