Bartosz Lipiński
Powstaniu bloku komunalnego w Silikatach towarzyszyły kontrowersje. Radni opozycji wskazywali na mankamenty tej lokalizacji, wiele uwagi poświęcali kwestii ogrzewania nowej budowli. Alarmowali, że ogrzewanie olejem będzie niezwykle drogie dla nowych lokatorów. Marcin Kleczkowski twierdzi, że jego obawy niestety okazały się słuszne.
-Miasto dysponuje prawie tysiącem lokali komunalnych. Powinno zadbać o ten majątek, ale nie poprzez kolejne horrendalne podwyżki dla mieszkańców. Nikt z radnych miejskich nie był przeciwnikiem budowy bloku komunalnego w Augustowie. Pojawiały się jedynie krytyczne głosy dotyczące jego lokalizacji na ulicy Turystycznej. Dzisiaj widzimy, że nasze obawy nie były przesadzone. Ten blok jest niemal odcięty od całej infrastruktury miejskiej. Komunikacja autobusowa kursuje bardzo rzadko, brakuje sklepów, podstawowych dóbr takich jak bliskość żłobka, przedszkola oraz szkoły -uważa Kleczkowski.
-Lokatorzy bloku komunalnego na ulicy Turystycznej ponoszą teraz horrendalne koszty. Nie dość, że wprowadzając się do lokali musieli zapłacić wygórowaną kaucję, to teraz muszą ponosić wysokie opłaty za ogrzewanie. W ubiegłych latach razem z radnym Tomaszem Miklasem wielokrotnie wskazywałem na konieczność zapewnienia ekonomicznego ogrzewania bloku w Silikatach. Nie posłuchano nas i blok ogrzewany jest piecem olejowym, co generuje poważne wydatki. Mieszkalnictwo komunalne dedykowane jest głównie osobom średnio zamożnym i mniej zarabiającym. Burmistrz i jego koalicjanci oczekują od nas poklasku za blok w środku lasu. Mieszkańcy o niewysokich dochodach martwią się, jak przeżyć -mówi lider radnych PiS.
Były przewodniczący rady miejskiej uważa, że władze miasta z koalicjantami troszczą się o rozwój mieszkalnictwa deweloperskiego, niedostępnego dla wielu grup społecznych.
-Rządzący miastem i popierający ich radni wspierają rozwój mieszkalnictwa realizowanego przez deweloperów. To mieszkania bardzo drogie, na które nie stać ludzi o niskich zarobkach. Polityka mieszkalnictwa komunalnego realizowana przez rządzących miastem jest bardzo szkodliwa i niezachęcająca do osiedlania się. Codziennie do Augustowa dowożonych jest mnóstwo ludzi z ościennych gmin, którzy pracują w lokalnych firmach. Oni bardzo chętnie zamieszkaliby u nas, płaciliby podatki i zasilaliby nimi budżet miasta. Jednak nie znajdują tu dla siebie miejsca, ponieważ nie stać ich na mieszkania deweloperskie -twierdzi Kleczkowski.
Napisz komentarz
Komentarze