Bartosz Lipiński
W trakcie niedawnej debaty o rozwoju Augustowa z poszanowaniem przyrody, bardzo często przewijał się wątek: „Czy miasto powinno pójść bardziej w stronę przemysłu, czy postawić na turystykę i wykorzystać niekwestionowane walory i potencjał?”. Taka dyskusja nie mogła się odbyć bez Elżbiety Kamińskiej, właścicielki popularnego biura podróży w Augustowie. Pani Kamińska poprosiła zastępcę burmistrza, żeby miasto zajęło się Rynkiem Zygmunta Augusta.
-Rynek Zygmunta Augusta leży w zarządzie burmistrza. Przed dwoma miesiącami podczas największych mrozów posadzono dwa drzewa w parku przy taksówkach. Chyba sama będę je chodziła podlewać, żeby nie uschły. Tam jest po prostu niebezpiecznie, wiatr połamie kolejne drzewa. Urząd nie zrobił niczego w tym kierunku. Stare taksówki, stare autokary PKS jeżdżą i smrodzą. To jest wizytówka miasta, kiedy wjeżdżamy do Augustowa. Ten rynek wygląda tak, jak cały Augustów. Jeśli przychodzi się do kogoś w gości, trzeba sprawdzić jak wygląda jego kuchnia i łazienka. Dowiadujemy się wówczas, co to za gospodarz. To samo dotyczy naszego rynku. Jest bałagan i na tym koniec -ubolewała podczas niedawnej debaty Elżbieta Kamińska.
Mieszkanka odniosła się do planów powstania hotelu w pobliżu bulwarów nad rzeką Nettą. Przypomnijmy, że wielu mieszkańców Zarzecza wolałoby zachowania zieleni w tym miejscu.
-Uważam, że zbudowanie w tym miejscu hotelu będzie wielkim błędem. Hotele są obłożone w lipcu i sierpniu, w skali roku, te hotele ledwo funkcjonują. Trzeba zacząć od powstania prawdziwej szkoły hotelowej, gdzie młodzież będzie się uczyła i zdobywała odpowiednie wykształcenie. Słyszymy o powstaniu cztero-pięciogwiazdkowego hotelu. O czym my mówimy, kto miałby pójść tam pracować? –dociekała Elżbieta Kamińska.
Popularna działaczka branży turystycznej stwierdziła, że błędem jest ocenianie dochodowości i korzyści płynących dla mieszkańców z turystyki w naszym mieście, wyłącznie na podstawie danych dotyczących obłożenia hoteli. Turystyka przekłada się także na dochody innych branż.
-Miasto nie robi niczego, żeby przedłużyć sezon. Nie potraficie powiedzieć, jakie są zyski z turystyki. Turysta wjeżdżając do miasta tankuje samochód, idzie do restauracji, lodziarni, kupuje pamiątki. Na turystach zarabiają nawet zakłady fotograficzne, fryzjerzy, makijażystki. Nie potraficie policzyć, ile turysta zostawia pieniędzy. Jeśli turystyka w Augustowie się nie opłaca, to po co są turyści w Zakopanem, Krakowie, Warszawie albo w Mrągowie? U nas nic się nie opłaca, a zwłaszcza turystyka. W komisji uzdrowiskowej rady miejskiej nie ma dziś ani jednego człowieka, który znałby się na turystyce. Komisją zarządza osoba, która o turystyce nie ma w ogóle pojęcia –mówiła właścicielka znanego biura podróży.
-Ludzie chcą do nas przyjeżdżać, już dzisiaj mam rezerwacje. Ale jak pytają mnie, co nowego powstało, to co mam im odpowiedzieć? Że leżą śmieci na bulwarach, że lampy nie świecą? -oceniała gorzko Elżbieta Kamińska.
Napisz komentarz
Komentarze