Bartosz Lipiński
Stowarzyszenie „Polska Organizacja Wojskowa” skupiające patriotów, pasjonatów historii, a przede wszystkim młodych ludzi aspirujących do służby wojskowej, od kilku lat jest bardzo mocno związane z Augustowem. W szeregach stowarzyszenia są augustowianie, a P.O.W. dba o krzewienie pamięci historycznej na naszym terenie organizując wiele wydarzeń. Dzięki ich determinacji oraz talentowi organizacyjnemu możemy każdego roku uczestniczyć w ceremoniach z okazji rocznicy Powstania Styczniowego, Bitwy Warszawskiej, a ostatnio uroczystości przed popiersiem Marszałka Józefa Piłsudskiego w trakcie Narodowego Święta Niepodległości. P.O.W. w naszym mieście przebywa głównie w weekendy, podczas treningów i szkoleń. Niedawno do naszej redakcji zwrócił się Komendant Główny P.O.W., pułkownik Piotr Augustynowicz, prosząc o interwencję w sprawie zamkniętego stadionu miejskiego przy ulicy Tytoniowej. Stowarzyszenie P.O.W. ma kłopoty z obywaniem treningów na tym obiekcie.
Problemy z użytkowaniem stadionu
-Nasze stowarzyszenie przebywało w Augustowie w piątek, 12 listopada. Jak zawsze byliśmy zakwaterowani w Zespole Szkół Technicznych przy ulicy Tytoniowej, za co serdecznie dziękuję dyrektorowi szkoły panu Maciejowi Oleksemu i starostwu powiatowemu w Augustowie. Chcieliśmy trenować na stadionie miejskim, korzystać z bieżni i innych elementów infrastruktury sportowej, które wpływają na kondycję fizyczną i osiągane wyniki sprawnościowe. Niestety wszystkie wejścia na stadion były zamknięte. Nie jest to pierwsza taka sytuacja. Przyjeżdżamy do Augustowa na weekendy i często zastajemy zamknięty stadion. To rzeczywistość trudna do wytłumaczenia. W Ełku stadion miejski jest otwarty i ogólnodostępny każdego dnia od godziny 9 do 21. Jest to normalne w każdym mieście i nie potrafię zrozumieć, dlaczego w Augustowie ma być inaczej. Nie wierzę, aby augustowianie dopuszczali się na obiektach aktów wandalizmu, które mogłyby uzasadniać taką sytuację. Jest to bardzo zastanawiające. Kiedyś zwróciłem się w tej sprawie do obecnego pana burmistrza. Odpowiedział mi, że zrealizowanie mojej prośby o dostępność stadionu wiązałaby się z zatrudnieniem dodatkowej osoby –mówi pułkownik Augustynowicz.
-Musimy sobie uświadomić, że stadion nie jest granicą państwa, żeby trzeba było go chronić przez całą dobę. Dotyczy to mojego stowarzyszenia, jak również pozostałych mieszkańców, którzy chcą uprawiać sport. Jest to ważne zwłaszcza teraz, kiedy przez wiele miesięcy obiekty sportowe były zamknięte, a aktywność fizyczną ograniczyła nam pandemia. Uważam, że nie wymaga to tworzenia nowych etatów pracowniczych przez miasto, bo wystarczy brać dobry przykład z nieodległych samorządów, takich jak Ełk. Brak możliwości odbycia treningu na stadionie przy ulicy Tytoniowej w Augustowie sprawia, że jesteśmy zmuszeni ćwiczyć w lesie. Odbywamy biegi terenowe po ścieżkach leśnych, przez co uzyskiwane wyniki nie są miarodajne. Zwrócę także uwagę, że przygotowujemy do testów sprawnościowych młodych ludzi, chcących dostać się m.in. na Akademię Wojsk Lądowych. Oni będą musieli przejść egzamin z biegów na stadionie, a nie w lesie. Jest to absolutnie inna specyfika –dodaje Komendant Główny P.O.W.
-Z uwagi na zamknięty stadion miejski musieliśmy przejechać na stadion położony przy II LO i ACE. Na szczęście ten obiekt był czynny. Miłe zaskoczenie, a może po prostu normalność. Dziękuję i gratuluję starostwu powiatowemu w Augustowie –puentuje Piotr Augustynowicz.
Dyrektor zadeklarował swoją pomoc
O opisanej wyżej sprawie rozmawialiśmy z dyrektorem Centrum Sportu i Rekreacji Pawłem Głowackim, który zarządza stadionem miejskim w Augustowie. Dyrektor deklaruje, że będzie przychylny prośbom P.O.W. o udostępnienie obiektu.
-Dziwię się, dlaczego pan Augustynowicz nie zadzwonił do mnie. Pomijam, że znamy się z widzenia, ale każdy, kto planuje jakiekolwiek ćwiczenia, testy, egzaminy itp., może liczyć na dodatkowe uchylenie przysłowiowych drzwi z naszej strony, nawet po tzw. godzinach. Jesteśmy otwarci na potrzeby społeczeństwa. Numery telefonu do CSiR są ogólnodostępne. Wystarczyło się ze mną skontaktować i otworzyłbym mu stadion. Proszę w przyszłości o kontakt, wcześniejsze poinformowanie o planach związanych z treningami, a z pewnością nie będzie problemu z udostępnieniem obiektu dla stowarzyszenia. Dokładnie w taki sposób umawiają się ze mną inne grupy chcące przeprowadzać różnego rodzaju egzaminy i testy sprawnościowe na obiektach CSiR, np. policja, straż pożarna, etc. -informuje Paweł Głowacki.
-Stadion miejski w Augustowie jest czynny od poniedziałku do piątku. Był otwarty w piątek, 12 listopada do godziny 15, tak jak zwykle i chyba od zawsze. Wiosną wydłużamy godziny otwarcia obiektu do godziny 18, a latem do 20. Sytuacja zapewne zmieni się w momencie, gdy obiekt zostanie zmodernizowany i pojawi się bieżnia poliuretanowa, z której zapewne wiele osób będzie chciało korzystać w godzinach popołudniowych i wieczornych. Bieganie po żużlu w tak pięknym mieście jak Augustów nie ma wielu zwolenników –dodaje Głowacki.
Dyrektor augustowskiego CSiR w poprzednich latach był zawodowo związany z Ełkiem i zna specyfikę tamtejszego stadionu miejskiego. Uważa, że nie można porównywać tego obiektu z obecnie istniejącym w naszym mieście.
-Porównywanie stadionu w Ełku do stadionu w Augustowie jest nieuzasadnione. W Ełku jest oświetlona bieżnia lekkoatletyczna z nawierzchni poliuretanowej, z której chętnie korzystają lekkoatleci, ponadto pracuje tam dużo więcej osób. Natomiast w Augustowie obecnie jest bieżnia żużlowa i niewielu ludzi chce biegać po takiej nawierzchni. Wiem o tym, ponieważ nie otrzymuję zbyt wielu zgłoszeń. Myślę, że po planowanej modernizacji augustowski stadion miejski również będzie miał wysoki standard, porównywalny do Ełku. Ale chcąc udostępniać go każdego dnia wszystkim chętnym musielibyśmy zwiększyć wtedy liczbę etatów. Chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo użytkowników. Nie można korzystać z obiektu bez nadzoru pracowników, gdyż np. gdyby ktoś trenował sam i stracił przytomność, czy doznał poważnej kontuzji, zostałby bez pomocy, a to z kolei mogłoby się zakończyć tragedią. Zostawienie stadionu bez opieki byłoby nonszalancją –podsumowuje dyrektor CSiR.
*Artykuł ukazał się w 46/2021 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze