Zacznijmy od takiego bardzo sztampowego pytania. Skąd pomysł na uprawianie kajakarstwa? Zazwyczaj młodzi chłopcy kopią piłkę, a nie wsiadają do kajaków. Wiem, że twój tato zajmował się kajakarstwem. Może stąd ta pasja?
-Na początku rzeczywiście trenowałem piłkę nożną. Pewnego razu zachorowałem i spędziłem dwa tygodnie w szpitalu. Po chorobie chciałem wrócić do piłki nożnej, ale było mi ciężko. Przyszła wiosna i spytałem taty, czy mogę pójść na kajak. Powiedział, że tak. Zabrał mnie na kajaki raz czy dwa, tak bez treningu, rekreacyjnie. Spodobało mi się. Zapytałem też taty, czy w Augustowie są jakieś treningi kajakowe i czy jest jakiś klub sportowy. Okazało się, że tak i pojechaliśmy razem na pierwszy trening. Wtedy załapałem bakcyla. Przez pierwszy rok opanowywałem kajak. To jest tak samo jak z nauką jazdy samochodem. Najpierw trzeba się nauczyć, jak kajakiem pływać, obyć się z tym sportem, przyzwyczaić mięśnie do danego ruchu, a potem ileś lat pouczyć się techniki. W miarę z rozwojem fizycznym szkolić technikę i cały czas dochodzić do mistrzostwa. Trenuję gdzieś tak siedem, a może trochę więcej lat.
Z tego, co się orientuję, trenowanie kajakarstwa nie jest takie proste. Treningi są mozolne i wielokierunkowe.
-Tak. Teraz jest właśnie okres jesiennozimowy i jest czas, żeby w treningi wprowadzić dodatkowe bodźcie, więcej biegania, więcej siłowni, a w sezonie wiosennoletnim to praktycznie wszystko kręci się wokół wody i tylko część treningu to siłownia. Niektórzy jeszcze czasem trochę biegają. Właśnie teraz będziemy ograniczać treningi na wodzie, a zwiększać inne elementy. I to nawet nie chodzi o to, że robi się chłodniej, bo zdarzało mi się pływać na kajaku w minus 11 stopniach Celsjusza. Chodzi o to, że cały rok nie można tylko pływać, tylko też należy trenować inne elementy. Należy organizm przygotowywać za pomocą różnych bodźców. Kajaki są na pewno są dobrą lekcją życia. Na przykład jest luty i pływa kra po wodzie, a na termometrze zero stopni albo na minusie, a tu trzeba schodzić na wodę i pływać. Woda na ubraniach zamarza, a tu trzeba pływać. Czasem bywa też wietrznie. Wtedy jest ciężko chodzić na piechotę, a co mówić pływać pod wiatr i pod prąd. Tak naprawdę treningi, które sprawiają przyjemność są wiosną i latem, kiedy jest ciepło i nie ma takiego dużego wiatru. Przyjemne treningi stanowią jedynie 35 procent czasu poświęconego na doskonalenie umiejętności, reszta odbywa się w innych warunkach i jest to przezwyciężanie jakiś tam swoich słabości. Czasami latem też nie jest łatwo trenować, bo na wodzie jest duży ruch, pływają statki, łódki, motorówki i trzeba się zmagać z falami.
Masz czas na jakieś dodatkowe zajęcia, spotykanie ze znajomymi czy zwykłą zabawę?
-Nie mam życia nastolatka, jest szkoła i są treningi. Na przykład mam osiem lekcji, a trening trzeba wykonywać tak mniej więcej pomiędzy 16.00 a 17.00, bo zaraz ciemno się robi, a po ciemku trochę ciężko się pływa. Nie mam czasu na życie towarzyskie czy inne pasje. Nawet jeśli chce się pójść na jakieś imprezy, to tak naprawdę nie można długo się pobawić, bo następnego dnia na siódmą rano jest trening, trzeba wstać i być w formie. Nie ma tak naprawdę czasu na inne pasje, bo każda pasja w karierze sportowej tylko przeszkadza. Jeżeli nawet bym chciał czymś innym się zajmować, to zwyczajnie nie mam na to siły. Czasami czytam książki. Wiadomo uczę się, więc czytam, czasem zdarza mi się obejrzeć jakiś film czy serial. Lubię czytać książki praktyczne, na przykład na temat budowy człowieka. Są one mi przydatne w sporcie. Czytam na temat treningu, na temat budowy mięśni. Uczę się, który mięsień działa i jak go rozwijać, bo na tym polega samoświadomość własnego ciała. Muszę wiedzieć, jaki mięsień kiedy pracuje, bo przy trenowaniu ma to ogromne znaczenie. Trzeba wiedzieć, jak się leczyć w razie jakiś kontuzji czy przeciążeń, bo nie mamy fizykoterapeuty w klubie. Trenowałem u kilku trenerów i wiem z doświadczenia, że nie można w całości zdać tylko na trenera, trzeba też samemu wiedzieć, jak działa nasz organizm.
Masz na swoim koncie sporo sukcesów. Z którego z nich jesteś najbardziej dumny?
-Najbardziej mnie ucieszyło to, że udało mi się zakwalifikować na Mistrzostwa Europy i w nich wystartować. Zająłem tam drugie miejsce w finale B 200 metrów no i medale z Mistrzostw Polski w tym roku.
Opowiedz coś o swoich najbliższych sportowych planach. Planujesz dalszy rozwój swojej kariery?
-Obecnie jestem w młodzieżówce od 18 do 23 roku życia, ale będąc w młodzieżówce mogę też startować na seniora. Na razie moim najważniejszym celem jest ponowne dostanie się do kadry narodowej. Wydaje mi się, że o występie na olimpiadzie każdy kto uprawia jakikolwiek sport marzy. Nie mam jednak na razie tak długoterminowych planów sportowych. Mam plany krótkoterminowe, które dotyczą początku przyszłego roku. Teraz jadę na konsultacje, które są właśnie eliminacją do kadry narodowej, ale nie z zamysłem żeby się dostać, bo jednak jestem w klasie maturalnej. A to by się wiązało z tym, że musiałbym dużo szkoły opuszczać, więc na razie do końca tego roku i na początku przyszłego będę trenował w Augustowie ze swoim trenerem Andrzejem Siemionem. Potem na wiosnę będą kolejne eliminacje do kadry i wtedy będę już próbował walczyć o miejsce w niej.
Teraz czeka cię matura. Czy masz jakieś plany zawodowe oprócz sportowych? Niektórzy wybierają jedną drogę, jedynie sportową jeśli osiągają sukcesy. A ty co planujesz? Studia, praca?
-Uważam, że skupienie się na samym sporcie jest bardzo nierozsądne tym bardziej, że w Polsce zawodowe uprawianie sportu jest po prostu nieopłacalne. Sport jest słabo finansowany, może nie przez samo państwo czy związek sportowy, ale dla jednej osoby te dotacje nie są wielkie. Człowiek nie dostaje tak dużych stypendiów z klubów, żeby móc się utrzymać i skupić się tylko uprawianiu sportu. Tak jest przynajmniej w Augustowie, a jeżeli już to trzeba sobie znaleźć jakiś sponsoring albo być już mistrzem świata, mistrzem olimpijskim i wtedy dostaje się stypendium z państwa. Na studia chciałbym pójść do Poznania, gdzie jest bardzo dobry tor kajakowy i jest gdzie trenować i wtedy będzie mi dużo łatwiej połączyć studia ze sportem. Myślałem niekoniecznie może o Akademii Wychowania Fizycznego, ale o fizykoterapii. To wszystko jednak zależy od tego, jak zdam maturę i zobaczę, co będzie dalej. Jestem na takim poziomie, że jeżeli wyjadę na studia, to mam szanse walczyć o medale mistrzostwa polski młodzieżówki czy w seniorach, a to mi pozwoli na łatwiejsze życie, bo jeśli zdobędę medal będę mógł ubiegać się o stypendium, które np. w Poznaniu czy innych klubach są dużo wyższe niż w Augustowie. To mi pomoże rozwijać się na studiach.
Wróćmy do kajakarstwa. Co byś powiedział młodym ludziom, czy rodzicom dzieci, które chcą, by ich pociechy trenowały kajakarstwo.
-Jeśli chodzi o moich rówieśników i uprawianie kajakarstwa, to w takim wieku już na to jest za późno, jeśli ktoś myśli o karierze sportowej. Jeżeli chodzi o rekreacyjne uprawianie kajakarstwa, to jak najbardziej do tego zachęcam. Jeśli chodzi o dzieci, to należy pamiętać, że jeżeli się jakiś sport wybierze, to trzeba mieć samozaparcie. Często widzę niektóre młode osoby, które przychodzą trenować i niestety po paru latach, a nawet wcześniej, rezygnują z treningów. Rozumiem też, że jeśli nie ma osiągnieć, to łatwiej jest zrezygnować. Osiągnięcia jednak zdobywa się w taki sposób, że to nie trener pogania i zmusza do treningów tylko trzeba to robić samemu i chcieć samemu się popędzać do działania. Kajakarstwo nie jest sportem dla każdego, bo w pewnym momencie trzeba już mieć predyspozycje fizyczne, genetyczne, odpowiednią koordynację psychoruchową i odpowiednie czucie wody. Sport u młodych ludzi traci na wartości ważniejsze jest dla nich życie rozrywkowe, a kajakarstwo nie jest zbyt łatwe do trenowania. Trening polega na tym, że trzeba wyjść ze swojej granicy komfortu, przesuwać próg bólu.
Kajakarstwo w Augustowie ma swoją historię. Czy jako już doświadczony zawodnik uważasz, że jest szansa by o Augustowie było głośno za sprawą osiągnięć kajakarzy? Sam osiągasz sukcesy, ale czy jest potencjał w Augustowie na kolejne medale.
-Uważam, że osiągnięcie medalu na Mistrzostwach Polski powinno być w zasięgu ręki dla większości osób z naszego klubu. Uważam, że jeśli ktoś chce zdobyć jakiś medal typu Mistrzostwo Polski, to w Augustowie jedyną sensowną opcją są właśnie kajaki. Szanse w Augustowie na ponowny rozwój kajakarstwa są duże. Wszystko zależy od samozaparcia, bo jak ktoś przychodzi z założeniem, że przyjdzie sobie popływać, jest fajnie, pogada się z kolegami, to wtedy nie jest już klub sportowy tylko nauka pływania na kajaku. Jest spora część zawodników, którzy nie są już początkujący i bardzo dobrze sobie radzą, osiągają sukcesy. Mam tu na myśli Łukasza Barszczewskiego czy Marcina Garbacza i Karola Garbacza, pasjonatów, którzy naprawdę sami sobie wszystko organizują. Jest jeszcze Denis Ambroziak, z którym zdobyłem Mistrzostwo Polski w dwójce. Tylko on już jest takim zawodnikiem, który nie musi trenować. Wystarczy, że wsiądzie do kajak na miesiąc przed zawodami i pływa naprawdę mistrzowsko. Ma na swoim koncie dużo sukcesów, trenował do 25 roku życia w kadrze narodowej i jest bardzo doświadczonym zawodnikiem. Trzeba też zauważyć grupę dziewczynek, którą trenuje Adam Wysocki. Pan Wysocki bardzo dobrze prowadzi grupę w wieku 10, 12, 13 lat. Sam przez jakiś czas z nim trenowałem i uważam, że to były cenne lekcje. Tak więc potencjał jest.
Pływasz nie tylko sam, ale też czasami w osadzie. Wolisz pływać w jedynce czy z kimś?
-Tak tego nie można postrzegać, czy lepiej samemu pływać czy z kimś. Na pewno trzeba znaleźć dobrego partnera do dwójki, ale większość swojego czasu spędzam jednak w jedynce, bo najpierw trzeba formę zbudować na jedynce, a potem można wsiadać w osadę i trzeba po prostu spływać i synchronizować ze sobą, zgrać się.
Życzymy ci powodzenia na maturze i spektakularnych sukcesów sportowych.
-Dziękuje bardzo.
Rozm. Beata Perzanowska
Napisz komentarz
Komentarze