Na tydzień przed ogłoszeniem wyroku Sądu Okręgowego w Suwałkach w sprawie z powództwa radnych przeciwko Krzysztofowi Przekopowi nasza redakcja zdobyła zgodę na nagranie publikacji wyroku. O podobną zgodę, jednak dopiero na rozprawie, wystąpił Tomasz Dobkowski. Sędzia zwróciła uwagę, że powód nie stawił się na rozprawę w charakterze mediów, ale w każdej chwili może wystąpić do sądu z prośbą o wydanie mu nagrania z posiedzenia.
Śledząc działalność medialną radnych ugrupowania Nasze Miasto przypuszczamy, że ewentualnie niekorzystny wyrok dla Krzysztofa Przekopa robiłby dziś furorę na ich profilach z portalu Facebook i „Augustowskim Reporterze”.
Czytelnicy zwrócili uwagę, że „Augustowski Reporter” przez kilka dni nie opublikował na swoich łamach nawet wzmianki, że radni koalicji rządzącej formacji Nasze Miasto i banitów z klubu PiS przegrali w sądzie z Przekopem. Tymczasem tenże „Reporter” nie zawahał się przed rokiem poinformować o konferencji prasowej radnych zapowiadających, że spotkają się w sądzie z Przekopem i zarzutach stawianych przez nich pod adresem redaktora naczelnego „Przeglądu”. W ostatnich miesiącach „Reporter” nie kwapił się poinformować mieszkańców o porażkach sądowych Tomasza Dobkowskiego z Marianem Dyczewskim oraz Filipa Chodkiewicza i Mirosława Karolczuka z byłą dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 Wiesławą Chrulską. Pamiętamy jednak, że medium współnależące do żony radnego Dobkowskiego opublikowało u siebie nieoparty na prawdzie artykuł, jakoby burmistrz Karolczuk wygrał w sądzie z naszą gazetą. Mogliśmy tam przeczytać o rozprawach sądowych Wojciecha Walulika oraz o decyzji WSA w Białymstoku dotyczącej radnej Izabeli Piaseckiej.
Niemal dokładnie rok temu w Augustowie rozgorzała debata nad finansowaniem przez miasto publikacji medialnych. Było to pokłosiem artykułu, w którym ujawniliśmy, że na czasopismo i portal internetowy małżonki lidera ugrupowania Nasze Miasto przeznaczane są horrendalne kwoty ze środków publicznych. Pracownicy burmistrza piszą laurki władzom miasta, które są później publikowane w mediach należących do rodziny Tomasza Dobkowskiego. Doskonale pamiętamy, że koalicja rządząca miastem zrobiła wiele, by odwrócić kota ogonem i przy okazji zaatakować nasz tygodnik. Obecna sytuacja, w której „Augustowski Reporter” przemilczał wyrok sądu i nie odnotował najważniejszej informacji ostatnich dni, jasno pokazuje, jak wyglądałby rynek medialny w Augustowie, gdyby nie było „Przeglądu Powiatowego”. Rządzącym na rękę są media, które będą pisały o poczynaniach władzy dobrze lub wcale. Na koniec podpowiadamy „Reporterowi”, lubiącemu kopiować i publikować materiały z innych źródeł, że mógł również przedrukować od nas informację o porażce w sądzie Dobkowskiego i spółki. Wystarczyło, że podałby źródło, a z całą pewnością przyklasnęlibyśmy takiemu rozwiązaniu. Natomiast brak jakiejkolwiek informacji, pokazał tylko jego „obiektywizm”, „bezstronność” i „niezależność”.
Napisz komentarz
Komentarze