Z pewnością przyczyną tegorocznego ataku grypy i infekcji grypopodobnych jest w dużym stopniu pogoda a przede wszystkim duże zmiany temperatur -od dużego mrozu poprzez lżejszy do odwilży. Do zachorowań z pewnością przyczynia się też wahanie ciśnienia. Taka aura nie sprzyja dobremu nastrojowi, sporo osób popada w depresję, bardziej się stresuje, a to zdecydowanie obniża odporność organizmu. A przecież w przypadku grypy to nasz organizm jest najważniejszym mechanizmem obronnym.
Główny Inspektorat Sanitarny poinformował, że najwięcej osób choruje na grypę w województwie mazowieckim - to około 40 tysięcy osób, w Małopolsce - 30 tysięcy, a na Pomorzu - 25,5 tysiąca.
Na szczęście nasz powiat nie jest na tej „czarnej liście”, bo według informacji, którą uzyskaliśmy od pani Lucyny Jadaluk, kierownika oddziału epidemiologii w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej w Białymstoku, w powiecie augustowskim od 1 do 22 stycznia zgłoszono 997 przypadków tej groźnej choroby i podejrzeń zachorowania na grypę.
-Od 1 do 7 stycznia zanotowaliśmy 157 takich przypadków, od 8 do 15 stycznia 384, natomiast od 16 do 22 stycznia 456 –informuje L. Jadaluk. –Wyliczyliśmy też, że w okresie od 1 do 22 stycznia współczynnik zachorowalności wyniósł 77 osób na 110 tysięcy osób.
Nie są to najgorsze statystyki, ale też dają do myślenia i na pewno warto zadbać o siebie. Zaniedbana grypa może się skończyć poważnymi powikłaniami - ostrzegają lekarze.
-Od kilu dni nie czułam się dobrze, byłam osłabiona, męczył mnie kaszel, ale mimo wszystko chodziłam do pracy. Oczywiście systematycznie brałam paracetamol i piłam syrop przeciwkaszlowy – powiedziała mi jedna z pań, którą spotkałam w przychodni. –Jednak po kilku dniach poczułam się na tyle źle, że w końcu poszłam do lekarza. Okazało się, że mam zapalenie oskrzeli. Lekarz powiedział, że to efekt „przechodzonej” grypy. Także namawiam wszystkich, żeby nie bagatelizowali grypy, bo zaniedbanie jej leczenia, może skończyć się jeszcze gorzej niż w moim przypadku
Napisz komentarz
Komentarze