Gospodarka odpadami to bardzo częsty temat skarg naszych Czytelników. Od lat piszemy o letnim smrodzie z kontenerów, wysypujących się z koszy odpadach. W połowie czerwca władze miasta podjęły decyzję, że śmieci z bloków mają być wywożone raz w tygodniu. Wcześniej były wywożone o wiele częściej. To rodzi pytanie, szczególnie latem, czy przypadkiem osiedla nie zaczną tonąć w śmieciach? Nowe zasady obowiązują od kilku dni i trudno na razie stwierdzić, czy rzeczywiście augustowskie osiedla zostaną zawalone odpadami.
Utoniemy w odpadach
Nowe przepisy uchwalane były w połowie czerwca podczas obrad rady miejskiej. Wprowadzenie zmian wywołało dosyć długą dyskusję, a wcześniej podobna odbyła się na posiedzeniu komisji społeczno-oświatowej rady miejskiej.
-Chciałabym zwrócić uwagę, szczególnie na zmianę częstotliwości wywozu odpadów w budynkach wielorodzinnych -mówiła radna Aleksandra Sigillewska. -Teraz bioodpady są odbierane nie rzadziej niż jeden raz w tygodniu. Po zmianie śmieci będą odbierane raz na tydzień. Ten zapis jest sztywny i rodzi on niebezpieczeństwo, że firma Necko nie będzie mogła odbierać tych odpadów częściej. To spowoduje, że utoniemy w odpadach.
Podobny apel wystosowała radna Izabela Piasecka, podkreślając iż problem śmieci na osiedlach jest też spowodowany brakiem kontroli miejskiej nad obowiązkiem posiadania umów przez przedsiębiorców na wywóz odpadów, do którego władze miasta są zobowiązane.
Worki na biodegradowalne
Głos w dyskusji zabrał też radny Marcin Kleczkowski, który zasugerował by nie zmieniać zapisów uchwały, ale podpatrzeć rozwiązana z innych miejsc w Polsce.
-Był pomysł na odpady biodegradowalne. Polegał on na tym, że mieszkańcy byliby wyposażeni w specjalne zamykane pojemniki i woreczki ulegające rozkładowi, a jednocześnie zapewniające szczelność i brak nieprzyjemnych zapachów w domu -tłumaczył Kleczkowski. -Natomiast zmiana harmonogramu i wydłużanie okresu odbiorów jest bardzo złym kierunkiem. Raczej należy szukać innych rozwiązań.
Regulamin nic nie dał
W obradach uczestniczył Krzysztof Poskrobko, prezes „Necka” w Augustowie.
-W listopadzie ubiegłego roku zmieniono regulamin, tak aby na zarządcach nieruchomości wymusić pewne działania, aby dostosowali wielkość tzw. stojanek i umieścili odpowiednią liczbę pojemników na jednego mieszkańca. Nic się w tej kwestii nie stało. Dodatkowo tę sytuacje pogarsza jeszcze fakt, że do pojemników zlokalizowanych wokół bloków wrzucane są odpady również poprodukcyjne, posprzedażowe z okolicznych przedsiębiorstw -informował. -Jeśli w regulaminie był zapis nie rzadziej niż jeden raz w tygodniu, to nasza spółka była zobowiązana tę usługę wykonywać nawet siedem razy w tygodniu. Żaden przedsiębiorca nie jest w stanie przy takich zapisach przygotować kalkulacji kosztów. Spodziewaliśmy, że spółdzielnia mieszkaniowa podejmie jakieś działania, które by dostosowywały liczbę pojemników do liczby mieszkańców. Nie może być tak, że za tę sprawę odpowiada spółka „Necko”.
Prezes „Necka” dodał też, że większość sklepów, które korzystają ze stojanek na odpady komunalne posiada umowy na wywóz śmieci.
-Przedsiębiorcom chodzi o to, by jak najmniej płacić. Przeciętny mały sklep generuje mnóstwo odpadów i my odbieramy te odpady codziennie, bo trafiają one do spółdzielczych kontenerów -tłumaczył. -Ten stan nie może trwać. Każdy przedsiębiorca powinien mieć własny pojemnik nawet ten najmniejszy, jaki deklaruje miastu, a żadna z firm tego nie robi. Dodał też, że wiele śmieci jest podrzucanych do miasta z okolicznych miejscowości, gdzie terminy wywożenia śmieci wielkogabarytowych są ustalone raz na pół roku.
Uchwały nie powinno być
Radny Adam Sieńko podkreślał podczas tej dyskusji, że już teraz jest źle w kwestii śmieci, a będzie jeszcze gorzej.
-Zaczynamy rozwiązane tej sprawy od samego końca. Wprowadzamy prawo, które doprowadzi do sytuacji kryzysowej, zamiast jej zapobiegać. Dopóki nie będzie egzekwowany problem umów przedsiębiorców, to takiej uchwały nie powinno się podejmować -poinformował radny Sieńko.
Winny prezes spółdzielni
Radna Magdalena Śleszyńska z Naszego Miasta podkreślała, że jak jej rodzina się powiększała to sukcesywnie zwiększała liczbę pojemników na śmieci i wyraziła zdanie, iż Spółdzielnia Mieszkaniowa ma swojego prezesa i jego obowiązkiem jest zapewnienie odpowiedniej liczby pojemników.
-Uważam, że cała sytuacja jest problemem spółdzielni, a nie rady miasta -dodała.
Przewodnicząca rady, Alicja Dobrowolska powiedziała, że zapis w uchwale jest narzędziem dzięki któremu „Necko” będzie mogło od spółdzielni mieszkaniowej egzekwować większe śmietniki.
-I zmobilizować tych użytkowników, którzy dzierżawią od spółdzielni pojemniki, żeby mieli swoje stojanki. Nie może być tak, że za brak organizacji płacą wszyscy mieszkańcy -puentowała Alicja Dobrowolska.
Musimy sięgnąć dna
Chyba najbardziej kontrowersyjne słowa padły z ust radnej Jolanty Onety Roszkowskiej, notabene mieszkanki osiedla spółdzielni mieszkaniowej.
-Obawiam się, że ta poprawka sprawi, iż faktycznie będzie się roznosił ogromny fetor. Mam wrażenie, że żeby zrobić coś konkretnego, doprowadzić do ładu, to czasami trzeba sięgnąć dna i wydaje się, że to dno jest potrzebne. Jeżeli Śródmieście zasypie się śmieciami i będzie niesamowity fetor, to może wtedy my jako mieszkańcy zaczniemy chodzić do pana prezesa Kożuchowskiego i próbować na nim wymusić jakieś rozwiązanie, bo to on jest prawnym gospodarzem -skwitowała radna.
Jednak obowiązek burmistrza
Opozycyjni radni zaś uważają, że to burmistrz powinien kontrolować umowy z przedsiębiorcami, gdyż gospodarka odpadami jest jego zadaniem.
-Rodzi się pytanie, czy burmistrz powinien to egzekwować i karać, czy wprowadzać uchwałę i zabierać pojemniki rzadziej? Trzeba skontrolować firmy, które wrzucają śmieci i przymusić, żeby te umowy z miastem podpisały i miały pojemniki, a nie ograniczać odbiór. Wygląda to tak, że żeby zmusić firmy każemy mieszkańców, a my mamy działać dla mieszkańców -dodał Marek Sznejder.
Ochrona przed podwyżką
Sławomir Sieczkowski, skarbnik miejski objaśniał, że to działanie jest po to, żeby uchronić mieszkańców przed kolejną podwyżką opłat za odpady, gdyż spółka „Necko” ponosi ogromne koszty transportu.
-To nie będzie tak, że będziemy odbierać tylko raz w tygodniu, bo jesteśmy spółką miejską, która służy mieszkańcom -dodał prezes „Necka”.
Izabela Piasecka skwitowała, że może miasto powinno ustalić odbiór odpadów raz na rok i wtedy koszty na pewno się mocno obniżą.
Narzędzie nacisku na spółdzielnię
Alicja Dobrowolska po raz kolejny podkreśliła, że zmiana uchwały jest narzędziem do negocjacji z prezesem. Tak samo stwierdziła Jolanta Oneta Roszkowska.
-To jest właściwy moment na wprowadzenie takiego narzędzia, bo może prezes spółdzielni zobaczy i poczuje, że to jest problem w jego osiedlach. Czasami może trzeba takich drastycznych środków. Może jak już sięgnie dna śmietnisko na Śródmieściu, to może właściwe osoby zainteresują się i podejmą konkretne działania, bo podejrzewam, że zaczną się kolejki do pana prezesa -stwierdziła radna.
Nie narzędzie a konflikt
Leszek Cieślik odpowiedział, że to nie jest narzędzie, tylko zaostrzenie konfliktu.
-Jako mieszkaniec osiedla spółdzielni nie będę miał pretensji do jej prezesa tylko do burmistrza, bo to on odpowiada za śmieci. Dopóki miasto nie skontroluje umów z przedsiębiorcami, bo ma takie prawo, to problem nie zniknie. Może należałoby zastanowić się nad przywróceniem straży miejskiej, bo policja nie pójdzie tego kontrolować -podkreślił Cieślik.
Prezes powinien donosić do burmistrza
W dyskusji głos zabrał też Mirosław Karolczuk, burmistrz miasta, który podkreślał, że do pojemników spółdzielczych trafiają śmieci poprodukcyjne i w tym tkwi problem.
-Zarządcy nieruchomości mają obowiązek nieprawidłowości ze śmieciami zgłaszać do służb burmistrza, natomiast nieprawidłowości związane z odpadami posprzedażowymi do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Dlaczego kontrolę miałby prowadzić burmistrz, skoro jest zarządca nieruchomości? -pytał burmistrz. -W grudniu weszła miejska uchwała, która miała wymusić na spółdzielni, by pojawiły się oddzielne pojemniki na odpady posprzedażowe i ona nie zadziałała, to należy podjąć kolejny krok. Dlaczego nie ma takiego problemu z innymi zarządcami?
Zmiana została uchwalona.
Na razie trudno ocenić
Nowy zapis wszedł w życie od 1 sierpnia. Jak powiedział nam prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Augustowie, na razie trudno jest ocenić tę zmianę, bo minęło kilka dni od jej wprowadzenia. Dodał, że śmieci zostały odebrane i na ten temat będzie można porozmawiać za jakiś czas. W rozmowie z nami podkreślił też, że spółdzielnia nie jest w stanie ustawić dodatkowych pojemników i nie ma narzędzi, by móc skontrolować przedsiębiorców wynajmujących lokale pod względem umów na wywóz odpadów.
Do tematu z pewnością powrócimy.
Napisz komentarz
Komentarze