Podczas sesji Rady Powiatu z 29 grudnia, opozycyjny radny Marcin Kleczkowski nawiązał do tragicznego zdarzenia na wiadukcie. Radny z ramienia PiS twierdzi, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapewniała, iż parametry wiaduktu oraz szerokości najazdów są optymalne. Każda próba uzyskania konkretnych informacji w tej sprawie kończyła się fiaskiem. Dopiero podjęcie interwencji przez ministra rolnictwa i posła ziemi podlaskiej Krzysztofa Jurgiela przyniosło wymierne efekty. Kleczkowski przytoczył fragment pisma, które K. Jurgiel otrzymał od GDDKiA. Wynika z niego, że na etapie projektu mogły wystąpić poważne błędy formalne ze strony ówczesnych władz Augustowa. Obwodnica została poprowadzona przez tereny pól uprawnych i łąk, a przecięcie istniejących dróg publicznych dotyczyło dróg lokalnych o niewielkim natężeniu ruchu. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez ówczesnego burmistrza, na etapie uzgodnień droga w ciągu której powstał wiadukt WN-1, była wyłącznie drogą dojazdową do gruntów rolnych. Wobec powyższego wykonawca zaprojektował drogę dojazdową o przekroju jednojezdniowym z mijankami. Takie rozwiązanie zostało ustalone z byłym burmistrzem Augustowa. W trakcie obecnie prowadzonego badania sprawy okazało się, że przedmiotowa droga o przebiegu Wójtowskie Włóki–Biernatki-Grabowo ma numer 102626B nadany uchwałą NR 3C/257/03 Zarządu Województwa Podlaskiego z dnia 7 maja 2003. Jest więc drogą publiczną. GDDKiA twierdzi, że były burmistrz Augustowa nie ujawnił tego faktu podczas uzgodnień w procesie realizacji inwestycji, tym samym przyczynił się do wykreowania obecnie krytykowanych parametrów drogi, gdyż podstawowym źródłem danych o rodzaju i funkcji dróg administrowanych przez innych zarządców, były uzgodnienia z tymi zarządcami na etapie projektowania. Ujawnienie tego faktu w trakcie uzgodnień wykonawcy robót z zarządcami dróg lokalnych, miałoby wpływ na zaprojektowanie drogi gminnej o wyższych parametrach.
-W wyniku tej niefrasobliwości i niedopatrzenia ze strony burmistrza Augustowa, który nie wykazał tej drogi, jako publicznej, doszło do tragicznego zdarzenia. Projektant stwierdził, że jest to droga dojazdowa do pól. Zaprojektowano ją bardzo wąsko. Stąd ten śmiertelny wypadek- mówił radny.
Marcin Kleczkowski zaznaczył, że ta sytuacja dowodzi, jak ważna jest przenikliwość. Ubolewa, że dopiero podjęcie konkretnego działania przez przedstawiciela rządu skłoniło niektórych do refleksji i analizy stanu bezpieczeństwa.
-Czyjaś decyzja miała tragiczne skutki. Dziś sytuacja jest taka, że po interwencji posła, droga została zmodernizowana, poszerzono odległości między barierkami i w dalszej kolejności planowane jest poszerzenie jezdni do szerokości 5 metrów. Warto być dociekliwym, byśmy traktowali swoje argumenty poważnie, bez drwiących uśmiechów, że ktoś walczy z wiatrakami i chce się tylko pokazać –komentował M. Kleczkowski.
Napisz komentarz
Komentarze