W środę, 4 stycznia, do komendanta Państwowej Powiatowej Straży Pożarnej w Augustowie wpłynęło zgłoszenie o zwierzęciu, które znajduje się w wodzie i nie jest w stanie wyjść na brzeg. Samiec sarny chciał przejść na drugą stronę Kanału Augustowskiego, ale załamał się pod nim cienki lód. Na miejsce została wysłana specjalistyczna grupa ratownictwa wodno-nurkowego. Ratownicy zabezpieczeni w skafandry nurkowe wyciągnęli młodego koziołka na brzeg, przykryli go kocem i wezwali lekarzy weterynarii z augustowskiej lecznicy HIRON. Wyziębione i zmęczone zwierzę miało rany oraz otarcia w okolicach miednicy, szyi i racicy. Po podaniu środków uspokajających i kroplówki z glukozą na wzmocnienie, zostało przewiezione do lecznicy. Opiekował się nim doktor weterynarii Kamil Dobek.
-Przez pół dnia walczyliśmy o przywrócenie koziołkowi właściwej temperatury ciała. Zwierzę otrzymywało gorące kompresy, termofory i środki farmakologiczne- relacjonuje Kamil Dobek.
Kiedy niedoszła ofiara mrozów wróciła do formy i zdrowia, pracownicy lecznicy HIRON zdecydowali o jej wypuszczeniu. Koziołek został przewieziony do lasu w pobliżu Augustowa. Film pokazujący ten moment opublikowaliśmy na łamach portalu Dziennik Powiatowy. Dzięki bohaterskiej postawie augustowskich strażaków i lekarzy weterynarii, koziołek cieszy się dziś dobrym zdrowiem i przebywa w swoim naturalnym środowisku. Mamy nadzieję, że wyciągnie odpowiednie wnioski na przyszłość. Zapytaliśmy Starszego Kapitana Krzysztofa Kiewlaka z Państwowej Powiatowej Straży Pożarnej w Augustowie, jak należy się zachować będąc świadkiem tego typu sytuacji z udziałem zwierząt.
-Jeżeli zauważymy, że zwierzę wpadło do wody, prosimy o jak najszybszy telefon do Państwowej Straży Pożarnej. Strażacy na pewno pojawią się na miejscu, spróbują pomóc temu zwierzęciu i wyciągnąć go na brzeg -mówi zastępca jednostki ratowniczo-gaśniczej w Augustowie dodając, że nie powinniśmy udzielać pomocy na własną rękę.
-Często zwierzę może być lżejsze od człowieka. Skoro pod nim zerwał się lód, stwarza to niebezpieczeństwo również dla ludzi. Strażacy mają odpowiedni sprzęt, skafandry nurkowe, sanie lodowe, są odpowiednio przeszkoleni -przypomina K. Kiewlak.
Pamiętajmy o tym, by nie przechodzić obojętnie wobec nie tylko ludzkich dramatów. Godną pochwały i odnotowania była reakcja osoby, która zaalarmowała straż pożarną. Zwierzęta podobnie jak my narażone są na wychłodzenia i odmrożenia związane z arktycznymi temperaturami. Odczuwają cierpienie i strach, związany z traumatycznymi sytuacjami i zagrożeniem życia. Dzięki godnej najwyższych laurów postawie naszych służb mundurowych oraz lekarzy weterynarii, tym razem wszystko zakończyło się happy endem.
Napisz komentarz
Komentarze