-Uświadomiłem sobie, że już parę razy wypomniał mi pan moje rzekome minięcie się z prawdą, co do zatrudniania w starostwie i jednostkach podległych. Dwukrotnie podczas sesji mówił pan, że podałem jakąś nieprawdę dotyczącą zatrudnienia czyjegoś syna, czy tworzenia stanowisk kierowników wydziałów dla znajomych. Nie ciągnąłem tego tematu głównie ze względu na obecność radnych. Bo jeżeli pan chce, to możemy szczegółowo rozpatrzyć temat zatrudnienia w powiecie i jednostkach podległych dzieci radnych. Tylko niech pan spyta najpierw radnych, czy oni chcą tej dyskusji. Ja jestem na nią gotów- mówił wzburzony Marcin Kleczkowski na sesji Rady Powiatu z 29 grudnia. Jarosław Szlaszyński ripostował, że niczego radnemu nie wypomina. Apeluje jednak o obecność członków rad społecznych podczas zwoływanych posiedzeń. Data musi odpowiadać wszystkim, a skoro Kleczkowski nie otrzymał telefonu z informacją o zmianie terminu to oznacza, że posiedzenia nie dało się przełożyć. Starosta odniósł się również do pozostałych uwag. Oznajmił, że trzeba dyskutować o sprawach dotyczących sfery życia publicznego.
-Co się tyczy kwestii zatrudnienia, możemy porozmawiać. Także w jednostkach dotowanych przez powiat augustowski -komentował słowa oponenta w dyskusji starosta.
-Bardzo proszę panie starosto, kobyłka u płotu. Proszę powiedzieć- zachęcał do rozwinięcia wątku Marcin Kleczkowski uzyskując odpowiedź, że nie jest to temat na dzisiaj.
Napisz komentarz
Komentarze