Prawie każdy z nas w swoim życiu miał taką przyszywaną babcię czy dziadka. Może byli to sąsiedzi, starsi znajomi rodziców czy ktoś z dalszej rodziny. Przecież nie zawsze nasi dziadkowie żyją. Zdarza się też często, że mieszkają daleko od nas. Sama miałam takich starszych państwa, którzy traktowali mnie jak swoją prawdziwą wnuczkę. Miałam wtedy cztery lata, mieszkałam z rodzicami w dużym mieście. Rodzice mojego ojca już dawno nie żyli, a ze strony mamy miałam tylko babcię. Ta zaś mieszkała bardzo daleko i nieczęsto się widywaliśmy. Nieopodal nas mieszkali państwo Różyccy. Nie pamiętam już teraz czy mieli oni własne wnuki, ale do dziś utkwiło mi w pamięci jak się mną zajmowali. Chodziłam do nich niemal codziennie, miałam u nich w domu swojego ulubionego misia i lalkę. Bawiłam się z nimi godzinami. To było w latach 80-tych, więc oferty sklepów nie były zbyt bogate, a oni zawsze mieli dla mnie słodycze czy owoce. Po kilku latach wyprowadzaliśmy się z tego miasta i pamiętam, że okropnie płakałam, gdy musiałam z nimi się rozstać. Takie wspomnienia budują nasze dzieciństwo. O takie klimaty postanowiła zadbać Małgorzata Grygo, dyrektorka Przedszkola nr 2 przy ulicy Kopernika w Augustowie. Wspólnie z Uniwersytetem Trzeciego Wieku podjęła inicjatywę spotkań studentów z maluchami. Pierwsze spotkanie odbyło się w czwartek, 12 stycznia. Sześciolatki, przygotowane przez Krystynę Polkowską i Ewę Bronakowską, wystawiły gościom jasełka, a potem złożyły im serdeczne życzenia z okazji Dnia Babci i Dziadka. Były uściski, buziaki i wzruszenia. Jak zapowiadają pomysłodawcy takich wspólnych przedsięwzięć będzie wiele, bo są one cenne zarówno dla starszych, jak i tych najmłodszych.
-Mamy zamiar wybierać się na wspólne wyjazdy, pikniki czy organizować imprezy np. pieczonego ziemniaka –informuje Jolanta Sołtys, prezes Stowarzyszenie Uniwersytet Trzeciego Wieku w Augustowie. -Nie każdy przedszkolak ma przecież dziadków, dlatego dobrze żeby miał kontakt ze starszymi osobami. Dzieciaki muszą zrozumieć, że istnieją starsi ludzie, którym trzeba czasami pomóc.
Małgorzata Grygo dodaje zaś, że coraz mniej jest wielopokoleniowych domów, w których mieszkają, dziadkowie, rodzice i dzieci, a poznanie starszego pokolenia jest cenną lekcją szacunku.
-Społeczeństwo jest teraz zagonione. Wszyscy pędzą za pracą i za utrzymaniem godziwych warunków życia. Często dziadkowie mieszkają bardzo daleko i dzieciaki nie mają kontaktu ze swoją rodziną. A tu na miejscu są starsi ludzie, w dodatku bardzo aktywni, którzy mogą naszym przedszkolakom dać wiele serca –tłumaczy dyrektorka przedszkola. –Poza tym takie wspólne spotkania mają wymiar wychowawczo-opiekuńczy. Dzieciaki uczą się szacunku dla starszych, poznają ich problemy i może w przyszłości będą im chętniej pomagać w codziennym życiu. Przedszkolaki oswoją się ze starością, zobaczą, że starsi ludzie mają trudności np. w poruszaniu się. Są przecież przyszywane babcie, bo np. babcia sąsiadka czasami jest ważniejsza od tej, która mieszka gdzieś za granicą albo bardzo daleko. I my chcemy by nasze dzieciaki mogły mieć taką relację i móc ciepło ją wspominać już w dorosłym życiu.
Małgorzata Grygo zdradza, że uczestnicy Uniwersytetu Trzeciego Wieku będą przychodzić do przedszkola, by poczytać najmłodszym bajki, wspólnie wykonywać ozdoby czy po prostu razem pobyć. Warto wspomnieć, że coraz częściej słyszy się o tym, że domy spokojnej starości budowane są obok przedszkoli. W Seatlle powstała placówka o nazwie Zintegrowane Centrum Edukacji, które łączy przedszkolaki i seniorów. Twórcy projektu już głośno mówią o niezwykłych korzyściach tego przedsięwzięcia. Starsi ludzie ożywają, a dzieciaki mogą od nich nauczyć się życia. Przecież to właśnie seniorzy mają ogromne doświadczenie. Z okazji Dnia Babci i Dziadka, życzymy dziadkom, tym prawdziwym i przyszywanym zdrowia i pogody ducha.
Napisz komentarz
Komentarze