Bartosz Lipiński
Konflikt Tomasza Dobkowskiego z Marianem Dyczewskim zapoczątkowała sesja z 6 lutego 2020 roku. Na bardzo burzliwych obradach dyskutowano nad planami przebiegu południowo-wschodniej obwodnicy Augustowa. Opozycja chciała odrzucić wszystkie warianty drogi, natomiast obóz rządzący miastem proponował tzw. wariant burmistrza. Głos zabrał też Marian Dyczewski. Prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Augustowskiej oceniał wtedy, że przedstawione propozycje wyrządzą wielką stratę środowisku i Puszczy Augustowskiej, a w tej sprawie musimy działać z innymi samorządami, przez tereny których może przebiegać niechciana obwodnica. Pod koniec długiego wystąpienia Marian Dyczewski zapytał Tomasza Dobkowskiego, dlaczego optuje za jednym z wariantów. Dodał, że radny ma w okolicy stację paliw. Prezes TMZA doszedł do wniosku, że może to być przyczyną postawy Dobkowskiego.
Niedawno odbyła się pierwsza rozprawa. Przed Sądem Okręgowym w Suwałkach zeznawały strony sporu i świadkowie. Na rozprawę oprócz Dobkowskiego i Dyczewskiego przyjechali w charakterze świadków Filip Chodkiewicz, Magdalena Śleszyńska, Beata Kornelius, Marcin Kleczkowski, Leszek Cieślik oraz nasza redakcja w osobach Krzysztofa Przekopa i Bartosza Lipińskiego. Jedno z pytań, które padło na sali rozpraw było bardzo znamienne. Pytano nas, co budziło większe zainteresowanie mieszkańców: słowa pana Mariana Dyczewskiego, czy fakt pozwania go do sądu? Nie mamy wątpliwości, że gdyby nie pozew złożony przeciwko mieszkańcowi, dzisiaj nikt nie pamiętałby słów Dyczewskiego. Po rozprawie poprosiliśmy o komentarz radnych: Marcina Kleczkowskiego oraz Leszka Cieślika.
Dyczewski był publicznie obrażany
Marcin Kleczkowski zaznacza, że Marian Dyczewski ma pełne prawo do udziału i zabierania głosu na posiedzeniach rady miejskiej. Przypomina, że jest to człowiek o bogatym dorobku w życiu zawodowym i osobistym, który zaangażował się w wiele istotnych spraw miejskich, np. związanych z ustanowieniem uzdrowiska. Lider augustowskiego PiS podkreśla, że Marian Dyczewski był niejednokrotnie dyskredytowany przez środowisko Naszego Miasta, a zwłaszcza przez Tomasza Dobkowskiego. Jednym z powodów dyskryminacji społecznika był jego wiek, co zdaniem Marcina Kleczkowskiego świadczy przede wszystkim o braku kultury.
-Proces sądowy, jaki wytoczył panu Marianowi Dyczewskiemu pan Tomasz Dobkowski jest fatalnym świadectwem dla lidera ugrupowania Nasze Miasto. Pan Marian Dyczewski zabrał głos w emocjonalnej debacie w sprawie mogącej przełożyć się na dziesięciolecia. Pan Dobkowski pozywając pana Dyczewskiego udowodnił tylko, jak jest odklejony od rzeczywistości przeciętnego mieszkańca. W mojej ocenie byłoby czymś bardzo niesprawiedliwym, gdyby sąd uznał zasadność takiego pozwu. Musimy też pamiętać, że pan Dyczewski bywał publicznie obrażany przez pana Dobkowskiego –zauważa M. Kleczkowski.
Lider augustowskiego PiS przedstawił przed sądem kulisy podjęcia kontrowersyjnej uchwały popierającej tzw. „wariant burmistrza”.
-Na sesji z lutego 2020 roku pojawiła się uchwała popierająca tzw. propozycję burmistrza, ale ten wariant przyczyniłby się do niepowetowanych strat dla środowiska naturalnego i cennych przyrodniczo obszarów Puszczy Augustowskiej. Dlatego grupa radnych złożyła wniosek, aby głosować nad stanowiskiem sprzeciwiającym się zbudowaniu jakiejkolwiek obwodnicy przez tereny administracyjne miasta i Puszczę Augustowską. W stanowisku miał być zawarty także sprzeciw wobec udostępnienia drogi Augustów-Sejny dla ruchu ciężarowego. Jest wiedzą powszechną, że pan Tomasz Dobkowski posiada stację benzynową na tym odcinku. Wspomniana propozycja grupy radnych, którą popierałem, została odrzucona przez koalicję rządzącą z panem Dobkowskim na czele. Z kolei uchwała popierająca wariant burmistrza została podjęta 10 głosami rządzących, podczas gdy pozostali radni w ogóle w tym głosowaniu nie uczestniczyli. O przywołanych faktach poinformowałem wysoki sąd podczas swoich zeznań. Wytłumaczyłem, że rada liczy 21 radnych, a uchwałę podjęto 10 głosami przy udziale w głosowaniu 10 radnych. Pani sędzina była tym zdumiona –komentuje Kleczkowski.
-Pan Tomasz Dobkowski ma stację paliw w miejscowość Frącki. Odniosłem wrażenie, że do wysokiego sądu bardzo przemówił argument, że modernizacja drogi Augustów-Sejny będzie bezspornie wiązała się ze zwiększeniem ruchu na tej trasie oraz z większą ilością sprzedanego paliwa przez stację pana Dobkowskiego. Myślę, że poruszone przeze mnie sprawy związane z przebiegiem ubiegłorocznej sesji oraz efektem ewentualnej modernizacji drogi przemówiły do sądu. Mam nadzieję, że to powództwo zostanie oddalone, a w konsekwencji pan Dobkowski będzie musiał pokryć koszty procesu. Jednak zapewne nie zdobędzie się na przeproszenie pana Mariana Dyczewskiego –puentuje Kleczkowski.
Dobkowski powinien był wyjaśnić
Leszek Cieślik pełnił w swojej karierze zawodowej wiele istotnych funkcji. Był burmistrzem Augustowa, posłem, obecnie jest radnym. Dziś przypomina, że musiał mierzyć się z krytyką i różnymi sugestiami adwersarzy, dotyczącymi jego majątku czy rodziny. Ale nigdy nie pozwał nikogo do sądu. Oczywista była pewna irytacja, jednak zdaniem lidera Koalicji Obywatelskiej osoby pretendujące do funkcji publicznych powinny być uodpornione na negatywne recenzje.
-Każdy z radnych musi mieć świadomość, że wolno mu mniej. Z kolei mieszkańcy mogą mieć różne wątpliwości. Za negatywne oceny i niewygodne pytania nie powinno się jednak biegać po sądach. Jeśli chce się żyć spokojnie i nie być obserwowanym przez opinię publiczną, to nie powinno się kandydować. Kiedy powstawała istniejąca obwodnica Augustowa, dziennikarze i inne osoby pytały mnie, czy członkowie mojej rodziny albo moi polityczni współpracownicy nie mają gruntów na przebiegu jej trasy. Zgodnie z prawdą odpowiedziałem, że nie. Niestety zdarza się, że pod płaszczykiem realizacji interesu społecznego zabiega się o własne korzyści, dlatego ludzie powinni wiedzieć o wszelkich aspektach planowanej inwestycji –mówi Cieślik.
-Podczas dyskusji nad wariantami południowo-wschodniej obwodnicy Augustowa pan radny Dobkowski powinien otwarcie powiedzieć, że analizowane propozycje zakładają jej przebieg przy jego biznesie. Pan Tomasz Dobkowski forsując tzw. wariant burmistrza mógł bez chwili zawahania oznajmić, że posiada stację paliw w miejscowości Frącki. Mógł wtedy zaznaczyć, że nie ma to wpływu na jego opinie w tej sprawie lub jeszcze lepiej, wyłączyć się z udziału w głosowaniu. Te wyjaśnienia z jego strony powinny paść po wypowiedzi pana Dyczewskiego. Jak wiemy, osoby związane z Naszym Miastem zbierały podpisy mieszkańców, nakłaniając do poparcia wariantu burmistrza. Myślę, że mieszkańcy zdecydowanie dłużej zastanawialiby się nad złożeniem podpisu, gdyby znali wszystkie informacje –ocenia były burmistrz Augustowa.
Leszek Cieślik jako przykład na poparcie swojej tezy podaje sytuację z początku lat 90, kiedy pojawił się wolny rynek. Rada miejska w Augustowie wydała wtedy zgodę na nocną sprzedaż artykułów spożywczych, w tym alkoholu. Mieszkańcy jednej z dzielnic zebrali wówczas podpisy przeciwko funkcjonowaniu sklepów nocnych tłumacząc to m.in. zakłócaniem ciszy nocnej. L. Cieślik wspomina, że po dłuższej analizie udało się ustalić, że na wspomnianej dzielnicy były miejsca nielegalnego handlu alkoholem tzw. meliny. Sklepy nocne stanowiły ich konkurencję. Ta historia zdaniem naszego rozmówcy dowodzi temu, że czasem pozornie najbardziej cenne społecznie inicjatywy mogą mieć swoje drugie dno, o czym niewiele osób zdaje sobie sprawę.
-Mieszkańcy podpisują różne petycje w dobrej wierze. Ale szczególnie osoby publiczne, które angażują się w forsowanie jakiejś inicjatywy muszą na początku przeciąć wszelkie spekulacje i zadeklarować, że nie mają w tym żadnego interesu. Taka deklaracja ze strony pana Tomasza Dobkowskiego byłaby o wiele ważniejsza, niż podanie pana Mariana Dyczewskiego do sądu. Nie trzeba być wielkim ekonomistą, aby zrozumieć, że zgoda na przejazd ciężkiego ruchu na drodze obok stacji paliw, spowoduje wzrost jej przychodów. Jeśli dany przedsiębiorca działa na rzecz takiej inwestycji, to nie ma z tym żadnego problemu i jego postawa jest zrozumiała. Inaczej wygląda sytuacja przedsiębiorcy będącego jednocześnie radnym. Myślę, że jeśli obok stacji paliw we Frąckach będą jeździły TIR-y, to kupią w niej więcej paliwa niż pół populacji Gib. Jest oczywistym, że prowadzony tam interes odczuje korzyści –podsumowuje L. Cieślik.
Kolejna rozprawa ma odbyć się 20 kwietnia. Wtedy zeznania złożą kolejni świadkowie, którzy nie mogli przybyć na marcowe posiedzenie, tj. radne Sylwia Bielawska oraz Izabela Piasecka. Niewykluczone, że Marian Dyczewski również będzie bronił swojego dobrego imienia przed sądem. Na ubiegłorocznej komisji uzdrowiskowej Tomasz Dobkowski niestosownie nawiązał do wieku społecznika, określił go przeciwnikiem rozwoju miasta i zarzucił, że Dyczewski nie robi nic dobrego dla miasta. To bardzo poważne oskarżenia udowadniające przede wszystkim to, że szef Naszego Miasta nie choruje na język, ale na swoim punkcie jest bardzo wyczulony.
Napisz komentarz
Komentarze