Bartosz Lipiński
Mogły zapaść szybsze decyzje
Przemyślenia byłego dyrektor CSiR
Skontaktowaliśmy się z byłym dyrektorem Centrum Sportu i Rekreacji w Augustowie, który pełnił tę funkcję znaczną część życia. Zapytaliśmy Andrzeja Zarzeckiego, czy jego zdaniem proces uruchamiania naszej pływalni nie mógł przebiegać szybciej biorąc pod uwagę np. sytuację na innych okolicznych basenach, otwartych już od połowy lutego. Nasz rozmówca zgadza się, że niektórych procedur nie da się obejść. Ale zaznacza, że podjęcie decyzji o nalewaniu wody do niecek mogło zapaść szybciej i basen można było otworzyć wcześniej niż w połowie marca.
-Zgadzam się z opinią obecnego dyrektora, że proces ponownego uruchamiania pływalni od momentu podjęcia decyzji do oddania obiektu mieszkańcom, może trwać od trzech do czterech tygodni, jeśli wyniki badań będą korzystne. Tyle czasu musi upłynąć zanim przeprowadzi się wszystkie prace technologiczne oraz dokona badań bakteriologicznych i fizykochemicznych. Wymogi są rygorystyczne. Nie da się ich obejść –komentuje Andrzej Zarzecki.
Basen można było otworzyć wcześniej
-Uważam jednak, że decyzja o napełnianiu niecek wodą mogła zapaść wcześniej. Jeżeli prace budowlane dobiegły końca, o czym informowały władze miejskie, to można było przystąpić do procedury uruchamiania pływalni kilka tygodni temu, czyli po pierwszych komunikatach rządu. Woda mogła być napełniana, a cały układ mógł pracować na tzw. minimalnych, oszczędnościowych obrotach. Można było ją w tym czasie uzdatniać oraz wykonać badania. Nie wiem, dlaczego zdecydowano się na to dopiero po 12 lutego, bo moim zdaniem nie wygeneruje to istotnych oszczędności. Przecież kiedyś te czynności trzeba i tak byłoby wykonać. Jest to kwestia przewidywania. Sądzę, że taka decyzja powinna należeć do zarządzającego obiektem dyrektora, któremu kibicuję. Nie ukrywam, że znamy się z Pawłem (Głowackim, obecnym dyrektorem CSiR -przyp.) i wiem że zna się na tej pracy. Trzeba słuchać ludzi, którzy mają wiedzę i doświadczenie. Być może ktoś inny zdecydował, by wstrzymać się z napełnianiem niecek wodą –dodaje Zarzecki.
Były dyrektor Centrum Sportu i Rekreacji w Augustowie jest aktywnym sportowcem. Odkąd tylko możliwe stało się użytkowanie basenów, tak jak inni mieszkańcy Augustowa korzysta teraz z pływalni w Suwałkach. Kiedyś kierunek był odwrotny, bo to suwalczanie korzystali gremialnie z naszej pływalni, która była wówczas najnowocześniejszym obiektem w regionie.
-Wiele okolicznych basenów funkcjonowało jeszcze późną jesienią, nawet w grudniu, zanim wprowadzono kwarantannę narodową. Co prawda obiekty nie służyły wówczas rekreacji, ale celom szkoleniowym takim jak nauka pływania czy treningi sportowe. Obecnie pływalnie ponownie rozpoczęły swoją działalność. Mieszkańcy i znajomi sportowcy korzystają z pływalni suwalskiej. Każdy jest już spragniony aktywności fizycznej. Osobom, które od wielu lat uprawiają sport, brak możliwości codziennego ruchu może negatywnie wpływać na ich zdrowie. Cieszę się, że rząd podjął decyzję o otwieraniu pływalni –mówi były dyrektor CSiR.
Palący problem generalnego remontu
Andrzej Zarzecki przez kilka lat domagał się przeprowadzenia generalnego remontu basenu. Przypominał na naszych łamach, że w dwudziestoletnim obiekcie zachodzi naturalne zużycie.
-Kiedy kierowałem CSiR braliśmy pod uwagę kilka wariantów kompleksowego remontu na basenie. Szacowane kwoty generalnej naprawy sięgały od 3,5 do 5 mln zł. Wszystko zależało od zakresu prac. Przede wszystkim zależało nam na gruntownej modernizacji systemu wentylacji plus naprawieniu nieszczelności posadzek przy nieckach basenowych, z czym zmagaliśmy się od kilku lat. Planowaliśmy, że generalny remont w najmniej radykalnej wersji wiązałby się z wyłączeniem obiektu na 3 lub 4 miesiące sezonu letniego. Wtedy zainteresowanie basenem jest niższe, a pracownicy mogą być oddelegowani do pracy na kąpielisku, wyciągu nart wodnych czy boisku. Proponowałem też, by w ramach remontu wymienić stolarkę okienną hali basenowej. Technologie zastosowane dwadzieścia lat temu są już przestarzałe i basen boryka się przez to z dużą utratą ciepła. Produkowana dziś stolarka okienna, posiada zdecydowanie lepszą niż niegdyś izolację termiczną –opowiada A. Zarzecki.
W opinii Andrzeja Zarzeckiego ubiegłoroczne prace na basenie trudno nazwać remontem, ale raczej działaniami podtrzymującymi żywotność niektórych elementów wysłużonego obiektu.
-Trudno mówić o tym, że w ubiegłym roku na augustowskiej pływalni prowadzono remont. To były raczej prace związane z poprawą bieżącej eksploatacji i z przedłużeniem żywotności niektórych układów technologicznych oraz instalacji. Wskazywał na to również w swoich wypowiedziach pan Tomasz Wasilewski, do niedawna pełniący obowiązki dyrektora. Remont po dwudziestu latach chyba każdemu słusznie kojarzył się z całkowitą wymianą i modernizacją najważniejszych układów technologicznych, wykładzin ceramicznych czy wprowadzeniem dodatkowych atrakcji. Oczywiście pewne niezbędne prace wykonano, jednak nie był to remont, który temu obiektowi po dwudziestu latach codziennej eksploatacji się należy. Nie bez powodu cały czas mówiłem m.in. o kompleksowej modernizacji systemu wentylacji, a nie tylko o wymianie podzespołów. Proponowaliśmy też całkowitą wymianę płytek ceramicznych i zagospodarowanie niewykorzystanej powierzchni tarasu –dodaje A. Zarzecki.
Dlaczego przerwa trwa aż tak długo?
Kiedy przed rokiem w marcu ogłoszono lockdown, dochodziły do nas niepokojące sygnały, że część kadry pracowniczej basenu boi się utraty pracy. Wtedy też udaliśmy się na rozmowę do Andrzeja Zarzeckiego. Już w kwietniu ubiegłego roku były dyrektor CSiR mówił, że okres pandemii to paradoksalnie idealny moment, aby wyremontować obiekt przy ul. Sucharskiego. Ale chyba mało kto spodziewał się, że przerwa w jego eksploatacji będzie trwała aż tak długo.
-Dlaczego augustowska pływalnia została wyłączona z użytku na tak długo, gdy inne w tym czasie pracowały? Myślę, że wynika to z podjęcia przez miasto błędnych decyzji, kiedy przystępowano do prac naprawczych. Przede wszystkim te decyzje były bardzo spóźnione. Ponadto z tego, co padało w publicznych dyskusjach wynika, że w początkowym okresie wieloma pracami budowlanymi byli obarczeni wyłącznie pracownicy CSiR. Uważam, że takie duże zadanie powinno być wykonywane od początku przez wyspecjalizowaną firmę budowlaną wyłonioną w drodze przetargu i realizowane przez wydział inwestycji urzędu, jak odbywa się w innych obiektach miejskich i innych samorządach. Oczywiście, że pracownicy pływalni mają bardzo duże kompetencje i mogli w tym czasie wykonywać inne niezbędne prace, ale swoimi siłami trudno jest prowadzić remonty na tę skalę. Byłem bardzo zdziwiony, kiedy dowiedziałem się, że np. odpowiedzialność za przeprowadzenie prac budowlanych spadła na osoby zatrudnione w jednostce, które na co dzień się tym nie zajmują. Słyszałem, że później pojawiła się firma, która przyspieszyła i dokończyła prace. Błędnie poszukiwano szans na oszczędności, przez to prace się wydłużyły. Remont generalny i unowocześnienie pływalni nadal są do wykonania. Zostało to tylko trochę odsunięte w czasie –ocenia Zarzecki.
-Należy też postawić pytanie, dlaczego modernizacja pływalni nie znalazła się we wniosku do Rządowego Fundusz Inwestycji Lokalnych, podczas gdy wielokrotnie deklarowano, że jeśli tylko pojawią się możliwości dofinansowania ze środków zewnętrznych, to pływalnia będzie priorytetowym działaniem. Przypomnę także, że jest przygotowana i niewykorzystana kompletna dokumentacja techniczna wraz z ważnym jeszcze pozwoleniem na modernizację stadionu lekkoatletycznego przy ul. Tytoniowej. Pozostaje też 22-letni wyciąg nart wodnych, pierwszy w kraju, kiedyś ogłoszony największą atrakcją turystyczną w Polsce, który też został pominięty. Myślę, że takie właśnie inwestycje służą rozwojowi miasta i mogły mieć większe szanse na dofinansowanie z tego funduszu. Mieszkańcy mają prawo oczekiwać, żeby majątek, który właściwie należy do mieszkańców i został wybudowany po części z ich podatków, był szanowany, modernizowany na czas oraz utrzymywany w należytym stanie technicznym, zapewniającym wysoką jakość usługi i bezpieczeństwo użytkowania –puentuje były dyrektor Centrum Sportu i Rekreacji w Augustowie.
*Artykuł ukazał się w 7/2021 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze