Bartosz Lipiński
Pieniądze spadły z nieba
Podczas niedawnej sesji rady miejskiej wiele miejsca poświęcono kwestii przygotowania tras do narciarstwa biegowego w Augustowie. Radna Izabela Piasecka przekonywała, że piękne okoliczności zimowej aury można wykorzystać i stworzyć mieszkańcom warunki do uprawiania sportu. Jak pan, jako były dyrektor CSiR zapatruje się na tę propozycję?
-Patrząc na styczniowe opady śniegu mogę ocenić, że spadło nam z nieba co najmniej 10 tysięcy złotych. Tyle mniej więcej kosztowało naśnieżenie stadionu, kiedy nie było śniegu i musieliśmy radzić sobie innymi sposobami. Aż prosi się o to, aby wykorzystać taką sytuację. Obecnie w lesie jest prawie pół metra śniegu. Augustów ma dużo możliwości i niezbędnego sprzętu, aby zapewnić warunki do uprawiania narciarstwa biegowego. Jeszcze podczas kadencji burmistrza Kazimierza Kożuchowskiego został zaproszony do nas ekspert certyfikujący trasy narciarskie Polskiego Związku Narciarskiego pracujący także dla FIS. Pokazaliśmy wtedy nasze tereny w obrębie bulwarów, lasu miejskiego i amfiteatru. Nasz gość był pod wielkim wrażeniem naszych walorów naturalnych i możliwości logistycznych, właściwe w samym centrum miasta. Z uznaniem przyjął pomysł urządzenia tras do uprawiania tego sportu w naszym mieście. Wykonany został wtedy na zlecenie miasta projekt tras narciarskich w tym rejonie z możliwością zorganizowania nawet zawodów wysokiej rangi. Wiemy, że obecny czas epidemii wyklucza możliwość prowadzenia grupowych form aktywności, ale lasów, parków czy bulwarów nikt nie zamknął. Rekreacyjne, indywidualne uprawianie narciarstwa jest możliwe i z pewnością może dać mieszkańcom oraz turystom odrobinę relaksu, a także możliwości zadbania o zdrowie, szczególnie w tak trudnym czasie.
Czy pana zdaniem w ostatnich latach poczyniono odpowiednie starania, żeby zapewnić mieszkańcom Augustowa należytą infrastrukturę biegową, choćby przygotować ścieżki?
-Trzeba przyznać, że ostatnie lata zostały zmarnowane. Można było wykorzystać ten czas, by w okresie letnim przygotować niezbędne warunki do wytyczenia odpowiednich tras np. uporządkować teren, wyciąć gałęzie na istniejących ścieżkach, wyznaczyć odpowiednie odległości i być przygotowanym na takie warunki jak dziś. Dlaczego tak się nie stało? Mam wrażenie, że nie było dobrej woli, chęci ani zwykłego zainteresowania tym tematem. Oczywiście widziałem taką potrzebę i odbyłem parę rozmów w tym temacie między innymi z Nadleśnictwem Augustów, które jest nadal bardzo przychylne temu działaniu. Kilka lat temu razem panem Adamem Sieńko, odbyliśmy rekonesans w lesie wytyczając ewentualne trasy do zagospodarowania w bardzo bliskiej odległości od miasta. Powstały nawet konkretne propozycje tras. Niestety temat jakby nie istniał w poprzedniej oraz w bieżącej kadencji samorządu. Być może bagatelizowano moje sugestie, ponieważ zimy były wówczas dość łagodne i nie widziano w tym przyszłości.
Można postawić tezę, że stworzenie dobrych warunków do narciarstwa biegowego może wpłynąć istotnie nie tylko na atrakcyjność turystyczną, ale nawet na rozwój Augustowa?
-Oczywiście, że tak. Jest to jedno z rozwiązań odwiecznego problemu, co zrobić, by wydłużyć sezon turystyczny w Augustowie. Gwarantuję, że gdyby ogłosić w mediach komunikat, że mamy u siebie przygotowane trasy biegowe w Puszczy Augustowskiej, to przyciągnęłoby to mnóstwo amatorów narciarstwa. Tym bardziej, że teraz ludzie są bardzo spragnieni aktywności. Przy zamkniętych siłowniach, basenach, klubach fitness czy też innych możliwościach spędzenia czasu w pomieszczeniach, jedynie otwarta przestrzeń i świeże powietrze dają im możliwość relaksu. Słyszałem, że narty biegowe sprzedają się na pniu. Bardzo podobne oblężenie we wrześniu przeżywały sklepy z rowerami. Wynikało to ze świadomości, że w obecnych czasach jedyną formą rekreacji może być jazda na rowerze, bieganie, nordic walking. Wielu bardzo chętnie zamieniłoby teraz buty biegowe na narty i z pewnością zwiększyłoby to też zainteresowanie Augustowem zimą.
Kiedy kierował pan Centrum Sportu i Rekreacji miasto nabyło ratrak, dzięki któremu z sukcesem można przygotowywać ścieżki narciarskie. Ale ten sprzęt był rzadko używany.
-Ratrak został zakupiony w pod koniec 2014 roku w ramach projektu unijnego. Kosztował około 1 mln zł, z czego miasto zapłaciło zaledwie 15 procent tej kwoty. Był z pożytkiem wykorzystywany przez naszą jednostkę. Po raz pierwszy korzystaliśmy z niego w styczniu 2015 roku, przygotowując trasy biegowe w obrębie stadionu przy ulicy Tytoniowej. Ze względu na odpowiednie warunki atmosferyczne trasy utrzymały się wtedy do końca ferii. Trzeba też wspomnieć, że w ramach kolejnego projektu unijnego zakupiliśmy kilkadziesiąt kompletów nart biegowych z całym pakietem sprzętu do serwisowania. Organizowaliśmy zawody w narciarstwie biegowym. Niestety w ostatnich kilku latach z uwagi na warunki atmosferyczne sprzęt nie był wykorzystywany. Użycie ratraka oraz naśnieżanie jest uzasadnione, kiedy przynajmniej tydzień utrzymuje się solidny mróz a prognoza daje szansę na utrzymanie się śniegu. Takiej zimy nie mieliśmy od kilku lat. Dlatego naśnieżanie w tamtym okresie wiązałoby się z nieroztropnym wydawaniem pieniędzy. Dziś jest zupełnie inna sytuacja. Ratrak mógłby być teraz wykorzystany w każdym terenie, zarówno na ścieżkach leśnych jak i na części wydzielonych bulwarów.
Ponad rok temu na sesji dyskutowano nad sensem trzymania ratraka w garażu. Część z osób rozważała np. scenariusz jego sprzedaży albo wydzierżawienia po zakończeniu tzw. trwałości projektu unijnego. Analizowano, że można by zaoszczędzić koszty utrzymania.
Tak, słyszałem o takich pomysłach, jak też o niechlubnym „spadku” po poprzednikach. Uważam jednak, że powinniśmy rozwijać wszystko, co podnosi atrakcyjność naszego miasta poza sezonem letnim i wpływa na jego rozwój. Taki właśnie sprzęt to narzędzia do tego rozwoju. Przypominam, że była już przygotowana koncepcja i projekt stworzeniu tras biegowych w obrębie amfiteatru i bulwarów nad jeziorem Necko. Projekt ten powinien znajdować się w urzędzie miejskim. Ponadto oprócz wspomnianego ratraka zakupiona została także armatka śnieżna z agregatem prądotwórczym i zatapialną pompą do czerpania wody z jeziora. To miał być początek rozwoju tej infrastruktury. Zasadność tych działań potwierdziły instytucje unijne, widząc potencjał w podjętych projektach i przyznając bardzo wysokie dofinansowanie. Można powiedzieć, że miasto dołożyło się symbolicznie do tego wyposażenia. Pozbycie się takiego sprzętu byłoby wielkim błędem i moim zdaniem byłoby to prawnie wątpliwe. Tym bardziej, że niektóre nieodległe samorządy już doposażają swoją bazę w taki sprzęt, np. Białystok. Poza tym, w jakim świetle stawiałoby to miasto w kontekście ubiegana się o kolejne dotacje unijne?
Pod koniec 2019 roku jedna z radnych mówiła, że swego czasu o ewentualność użyczenia naszego ratraka, miał dopytywać znany ośrodek w Szelmencie. Pamięta pan tę sytuację?
-Kiedy byłem dyrektorem CSiR nikt ze strony Szelmentu nie zwracał się z prośbą o użyczenie czy o wydzierżawienie ratraka. Odbyłem jedynie krótką rozmowę na temat możliwości świadczenia przez nas usług w niewielkim zakresie tym sprzętem. Posiadany przez nich ratrak jest dużo większy i nie może wykonać niektórych precyzyjnych prac pod linami wyciągów, które można by ewentualnie wykonać niewielkim ratrakiem. Nasze urządzenie jest przeznaczone do przygotowania tras biegowych, a nie do tras dla narciarstwa zjazdowego. Świadczenie przez nas takich usług byłoby trudne i nieekonomiczne. To byłaby skomplikowana operacja logistyczna, związana np. z transportem urządzenia na taką odległość.
Nadmienił pan o możliwości wytyczenia tras biegowych na bulwarach. Ten pomysł nie jest nowy. Pojawiały się jednak obawy czy taki ratrak nie uszkodzi kostki na bulwarach.
-Chcąc użyć ratraka na naturalnym świeżym śniegu wymagana jest przynajmniej 15-20 cm pokrywa. Nie widzę zagrożenia uszkodzenia bulwarów. Rozkład ciężaru na gąsienice ratraka przy takiej pokrywie śniegu jaką mamy dziś jest niewielki, dużo mniejszy od odśnieżającego traktora. Poza tym wyposażony on został w gumowe gąsienice, żeby w razie kontaktu nie rysował kostki. Przygotowanie tras biegowych, np. w postaci pętli na bulwarach lub w ich pobliżu, wiąże się z wyłączeniem ich z odśnieżania. Ale jest to raczej mały problem. Możliwe byłoby to np. nad Neckiem w okolicach amfiteatru. Przy takiej pokrywie śniegu i prognozie na najbliższe tygodnie wydaje się to realne jeszcze w tym troku. Należy też moim zdaniem wrócić do koncepcji rozwoju infrastruktury i promocji narciarstwa biegowego w naszym regionie. Wspólnie z Lasami Państwowymi można stworzyć przepiękny naturalny augustowski park narciarski, który latem doskonale służyłby biegaczom i rowerzystom. Nie twierdzę, że moglibyśmy rywalizować z górskimi kurortami takimi jak Jakuszyce czy Duszniki, ale byłoby to coś niespotykanego w tej części Polski. Nie można przecież wykluczyć, że kolejne zimy będą również takie śnieżne. Może się znowu okazać, że sezon zimowy w Augustowie będzie dłuższy niż letni i wrócimy do wspaniałych tradycji sportów zimowych w naszym mieście. Wierzę, że obecny dyrektor CSiR, jako człowiek sportu będzie wspierał i rozwijał ten projekt.
Dziękuję za rozmowę.
*Artykuł ukazał się w 5/2021 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze