Rocznik 2002 nie ma łatwej edukacji w szkole średniej. Na początku drugiej klasy, to znaczy w ubiegłym roku szkolnym, przepadło im wiele lekcji w związku z ogólnopolskim strajkiem nauczycieli. Już wtedy powstały spore zaległości w realizacji programu. Potem życie szkolne pokrzyżowała epidemia koronawirusa. Od wiosny zeszłego roku wszyscy uczniowie przeszli na naukę zdalną. Po wakacjach mieli nadzieję, że wszystko wróci do normy. Tak się nie stało i w klasie maturalnej, kiedy lekcje prowadzone przez nauczycieli w tradycyjny sposób są nieocenione, musieli ponownie wrócić przed komputery. Maturzyści, z którymi rozmawialiśmy, mówią jedno, że matury w takich okolicznościach boją się potwornie.
-Obawy przed maturą są naprawdę ogromne -mówi jeden z moich rozmówców. -Zdalne nauczanie nie jest zbyt dobre. Dopiero się tego systemu wszyscy uczymy, zarówno uczniowie jak i nauczyciele. Niestety nic zastąpi żywej lekcji w klasie, kiedy nauczyciel jest w stanie na bieżąco poprawiać zaległości, zwracać uwagę na błędy. Nauczanie przez komputer to jednak nie to samo.
Z uwagi na sytuację podjęto decyzję o tym, by nie było obowiązkowego egzaminu ustnego z języka polskiego i języka obcego. Okrojono też podstawę programową, z której ma być pisana matura, ale zdaniem młodzieży, to do końca nie jest dobre rozwiązanie. Maturzyści mogą też zrezygnować ze zdawania części przedmiotów rozszerzonych.
-Wprawdzie ma być to ułatwienie, ale w kontekście dostania się na studia może niewiele dać. Z tego co wiem, uczelnie zbytnio nie zmieniły na razie zasad rekrutacji i wielu z moich kolegów żeby dostać się na studia, będzie musiało zdawać ustnie język polski i obcy, bo wyniki z tych przedmiotów są wysoko punktowane na niektórych uczelniach i kierunkach. Rezygnacja z rozszerzeń też nie jest rozwiązaniem. Wybrałem dwa rozszerzenia i żeby dostać się na wymarzone studia, muszę podejść do obu przedmiotów. Nie mogę z nich zrezygnować -dodaje młody mężczyzna. -Liczymy jedynie na okrojenie podstawy programowej, ale też obawiamy się, czy przez to zadania z innych działów nie będą o wiele trudniejsze. Mam tu na myśli szczególnie matematykę.
Wielu moich rozmówców ferie zimowe poświęca na naukę.
-Wolny czas wykorzystam na korepetycje z tych przedmiotów, z których czuję się niepewnie. Poza tym niemal większość moich kolegów i koleżanek zamiast w ferie odpoczywać po prostu codziennie się uczy. Wszyscy odczuwamy presję. Boimy się też, że matura nie odbędzie o czasie. W tamtym roku maturzyści na egzamin czekali ponad miesiąc. To dodatkowy stres. Jest szczepionka, ale jak pokazał ubiegły rok, nie możemy nic przewidzieć -podkreśla jedna z dziewcząt.
Dodatkowy stres pojawia się też w związku z najbliższym powrotem do szkolnych ław. Młodzi ludzie mówią, że nie ma nadal konkretnej decyzji w kwestii ich powrotu do szkoły po feriach, a ich zdaniem każde odroczenie nastręcza problemy. Zwyczajnie, jak wynika z rozmów, chcieliby już wrócić do normalnego nauczania.
Rocznik tegorocznych maturzystów ma zdecydowanie pod górkę i to nie tylko ze względu na utrudnienia związane z nauczaniem zdalnym i w końcu z samą maturą. W zeszłym roku maturzyści też zdawali egzamin dojrzałości w reżimie sanitarnym i w mocno opóźnionym terminie, ale młodzi ludzie, którzy niedługo zakończą licea czy technika, zostali też pozbawieni innych możliwości. Mamy tu na myśli, tak ważne w tym wieku, kontakty towarzyskie. Nie mówimy o jakiś imprezach w gronie znajomych, bo to mimo obostrzeń one się w mniejszym czy większym zakresie odbywają. Młodzież zawsze znajdzie sposób na ominięcie tego typu zakazów. Ale czy możemy sobie wyobrazić życie w szkole średniej bez studniówki? A tak niestety się dzieje, że mimo planów jesienią ubiegłego roku imprezy studniówkowe się nie odbędą.
-Szkoda, że tej studniówki nie będzie. To część tradycji, której my niestety nie doznamy, ale nic na to nie możemy poradzić. Jak tylko sytuacja epidemiologiczna będzie o wiele lepsza, zapewne nastąpi to po maturze, na pewno będziemy chcieli zorganizować imprezę, ale to będzie to raczej bal maturalny, a nie studniówkowy -mówią młodzi ludzie.
Bale maturalne nie zastąpią zabawy studniówkowej z tradycyjnym polonezem, tańcami do białego rana, pamiątkowymi zdjęciami czy licznymi konkursami. Takie wspomnienia pozostają na zawsze. W ich przypadku wspomnień nie będzie. Będą o tym tylko słuchać z opowieści starszych kolegów czy rodziców. Oczywiście młodzi ludzie mają wyobraźnię i zapewne studniówkowe pomysły na bal maturalny wykorzystają, ale i tak te imprezy nie będą częścią tradycji kultywowanej od dziesięcioleci. Sytuacja dla tych młodych ludzi nie jest zbyt ciekawa. Epidemia koronawirusa dała im się już we znaki. Zapewne za kilka, kilkanaście lat będą ten dziwny czas wspominać z rozrzewnieniem, bo każde pokolenie młodych przechodzi różne dzieje, nie zawsze dobre, ale dla nich liczy się obecnie tu i teraz.
Napisz komentarz
Komentarze