Krzysztof Przekop
Sprawy zaczynają być oczywiste
Dziś znacznie lepiej rozumiemy, dlaczego radni koalicji rządzącej Naszego Miasta i banitów z PiS złożyli pozwy do sądu przeciwko „Przeglądowi Powiatowemu”. Chodzi o zamknięcie ust niezależnym mediom, patrzącym władzy na ręce, mediom które nie boją się podejmować trudnych dla obozu rządzącego tematów. Próba wystraszenia gazety nie powiodła się, raczej nas zmobilizowała. Domyślamy się, dlaczego na niechlubnej konferencji prasowej banitów z PiS próbowano podważać dobre imię „Przeglądu Powiatowego”. Zapewne chodziło o promowanie konkurencji, która nie jest tak dociekliwa w kontrolowaniu władzy jak my. Z tej perspektywy lepiej rozumiemy też brak radnych Naszego Miasta na kuriozalnej konferencji. Być może obawiali się, że pewne kwestie zostaną odkryte.
W połowie października burmistrz w odpowiedzi na jedną z interpelacji ujawnił, jakie kwoty przekazało miasto w 2020 roku na płatne publikacje w wydawnictwach papierowych oraz elektronicznych. Najbardziej w oczy rzucała się szokująca kwota 21.667,38 zł na publikacje w „Augustowskim Reporterze”. Ogromna dysproporcja w stosunku do innych wydawnictw była ewidentna. Biorąc pod uwagę powyższą kwotę, „Augustowski Reporter” w skali całego roku mógł liczyć nawet na 32.500 zł z publicznych pieniędzy. Te sumy okazały się daleko nieaktualne. Według naszych informatorów „Reporter” może liczyć nawet na 40-50 tysięcy rocznie. Szokuje jeszcze jeden aspekt.
Z informacji dotyczących firmy zawartych w Krajowym Rejestrze Sądowym dowiadujemy się, że współwłaścicielem i prezesem zarządu „Augustowskiego Reportera” jest żona radnego miejskiego Tomasza Dobkowskiego, lidera rządzącego ugrupowania Nasze Miasto. Właśnie z tego środowiska politycznego pochodzi obecny burmistrz Mirosław Karolczuk.
Bajki o równych warunkach umów
Dotarliśmy do faktur wystawianych miastu przez „Augustowski Reporter”. Porażająco może wyglądać analiza płatności w 2020 roku. Za emisję artykułów i ogłoszeń urzędu miejskiego, medium współnależące do pani Dobkowskiej otrzymywało miesięcznie nawet ponad 4 tys. zł.
30 kwietnia „Augustowski Reporter” wystawił miastu fakturę na kwotę prawie 3 tysięcy zł, 31 maja na kwotę 4 tysięcy zł, 30 czerwca 4.261,90 zł, 31 lipca 3.755,83 zł, a natomiast 31 sierpnia 3 tysiące zł.
Warto też zauważyć, że „Augustowski Reporter” wydawany jest raz w miesiącu, a „Przegląd Powiatowy” ma przynajmniej cztery wydania miesięcznie. Do niedawna miasto publikowało w naszym tygodniku artykuły na dwóch stronach w każdym numerze, to jest 4-5 razy w miesiącu, a ponadto na portalu dziennikpowiatowy.pl i na Facebooku. Tak było również w tym roku. Miesięczne kwoty, jakie otrzymaliśmy z tego tytułu były kilkukrotnie niższe i nijak nie można było ich porównać do ekskluzywnych warunków, które miasto gwarantowało biznesowi żony T. Dobkowskiego.
Mamy do czynienia ze skandalem
Lider klubu Koalicji Obywatelskiej Leszek Cieślik był bardzo zdziwiony oraz zbulwersowany kwotami, jakie znalazły się na fakturach „Augustowskiego Reportera” w roku 2020. Jednak zdaniem Cieślika nie same kwoty, ale okoliczności tej sprawy budzą największe oburzenie. W ocenie byłego wieloletniego burmistrza Augustowa komentowana sytuacja jest skandaliczna.
-Faktury wystawione miastu przez „Augustowski Reporter” zawierają naprawdę oburzające kwoty. Jednak dla mnie bez względu na kwoty najważniejsza jest transparentność. Pan radny Tomasz Dobkowski stoi na czele aktualnie rządzącej formacji politycznej. Ta sytuacja wykorzystywana jest do finansowania z miejskich środków działalności prowadzonej przez jego żonę. To naganne zachowanie i skandal. Natomiast tłumaczenia obozu rządzącego na ostatniej sesji były żenujące. Pan skarbnik i zastępca burmistrza powinni się wstydzić, bo znane im były dane dotyczące faktur wystawianych do opłacenia. Pomimo to opowiadali nam jakieś bajki, że wszystko jest zgodne z procedurami. Po analizie faktur nie wiem, jak to się ma do transparentności, rzetelności oraz czystości działań –powiedział nam radny Leszek Cieślik.
Podczas ostatniej sesji ekipa rządząca miastem uruchomiła akcję przykrywkową. Próbowano odwrócić kota ogonem i zepchnąć dyskusję na boczne tory. Skarbnik Sławomir Sieczkowski i zastępca burmistrza Filip Chodkiewicz mówili o potencjalnych zasięgach i rzekomo równych warunkach umów. Odwoływali się do lat poprzednich oraz sytuacji w innych samorządach. Desperacka akcja i odwracanie uwagi od meritum pokazały wielką nerwowość obozu władzy.
-Oczywiście rządzący zdają sobie sprawę z tego, że opinię publiczną najbardziej bulwersuje temat finansowania działalności osób z rodziny radnych, zwłaszcza będących przy władzy. Dlatego próbowali przykryć ten wątek i skierować dyskusję na poboczne tory. Starali się nas zagadać i narzucić narrację, że płatne publikacje dotyczą też innych mediów. Miało to na celu wyciszenie tematu związanego z dotowaniem biznesu żony radnego Dobkowskiego. Każdy z nas wie o tym, że właścicielami „Przeglądu Powiatowego” oraz innych lokalnych mediów z wyjątkiem „Augustowskiego Reportera”, nie są członkowie rodziny radnych –dodał lider KO.
Tomasz Dobkowski złożył wniosek do komisji rewizyjnej o zbadanie sprawy finansowania mediów. Biorąc pod uwagę fakt, że większością w komisji dysponują radni koalicji rządzącej trudno jest oczekiwać, że wzniosą się na niezależność przy analizie tematu. Już dziś możemy zakładać, że komisja wyda pozytywną opinię dla szefa Naszego Miasta. Bardzo możliwe, że będzie to spotkanie sędziów we własnej sprawie, a winnym ogłoszą „Przegląd Powiatowy”.
-Uważam, że pan Dobkowski złożył wniosek do komisji rewizyjnej właśnie po to, by sprawa dotycząca biznesu jego żony została pozytywnie dla niego przegłosowana i zagłaskana. Może to wyglądać tak, jak było podczas dyskusji o rzekomej przemocy w Szkole Podstawowej nr 3. Boję się, że komisja niczego nie ustali, ale większość rządząca będzie broniła szefa Naszego Miasta. Mając większość można przegłosować wszystko, nawet pogodę. Jeśli radni z koalicji rządzącej nie zachowają bezstronności i obiektywizmu oraz nie podejdą do tej sprawy rzetelnie, znajdziemy inną możliwość dojścia do prawdy –stwierdził radny Cieślik.
Niewątpliwie naganne zachowanie
Przewodniczący augustowskiego PiS Marcin Kleczkowski uważa, że przedstawienie faktur nie zamyka sprawy, a wręcz przeciwnie. Jego zdaniem obecnie nasuwają się następne pytania np., na co dokładnie zostały przeznaczone tak duże publiczne pieniądze? M. Kleczkowski sądzi także, że opisywana sytuacja może dowodzić zakulisowym działaniom, dzięki którym rodziny radnych czerpią korzyść. Cała historia jest negatywnie odbierana przez mieszkańców.
-Przedstawienie faktur wystawianych miastu przez „Augustowski Reporter”, nie rozwiewa wątpliwości w sprawie dotowania przez magistrat firmy żony pana Dobkowskiego. Nasuwa się pytanie, jakie dokładnie były to usługi? Doskonale wiemy o tym, że „Augustowski Reporter” nie jest periodykiem cieszącym się dużą renomą. Nie szukamy w nim informacji aktualnych. Nie rozumiem, dlaczego urząd zleca publikacje w takim periodyku. Drugim pytaniem jest, skąd wziął się taki nagły wzrost opłat w roku 2020? Faktury zawierają naprawdę horrendalne kwoty –oceniał radny Marcin Kleczkowski.
-Temat przekazywania przez miasto publicznych pieniędzy na rzecz prywatnego biznesu żony lidera Naszego Miasta spotyka się z bardzo negatywnym odbiorem wśród radnych, ale także opinii publicznej. Rządzący pokazali, że nie mają żadnego oporu w pisaniu o samych sobie, w komponowaniu sobie pochwalnych laurek za pieniądze podatników. Natomiast fakt, że występują tutaj powiązania rodzinne z prominentnym samorządowcem obozu rządzącego jest niewątpliwie naganny. To dowód na zakulisowe działania polegające na tym, że rodziny radnych i pośrednio sami radni, czerpią korzyść ze sprawowania rzekomo społecznie funkcji –dodał szef augustowskiego PiS.
W ocenie Kleczkowskiego radny Dobkowski oraz inni członkowie komisji rewizyjnej będący z nim w koalicji powinni dla przejrzystości wyłączyć się z badania sprawy finansowania mediów. Czy jest to możliwe? Zapewne nie. Pamiętamy, jak T. Dobkowski nie chciał odejść z zespołu badającego sprawę bazy sportów wodnych. Teraz może być podobnie.
-Można mieć duże wątpliwości, czy komisja rewizyjna w tym składzie podejdzie do sprawy z rzetelnością i obiektywizmem. Wynika to z doświadczeń wcześniejszych prac tej komisji, ale słowo „prac” należałoby wziąć w cudzysłów. Należy się dłużej zastanowić, czy ta komisja w obecnej kadencji kiedykolwiek rzetelnie pracowała nad tym, co powinno być jej powinnością. Moje obawy potęguje to, że większością w tym gremium dysponują radni koalicji rządzącej, którzy z oczywistych względów powinni się wyłączyć z badania tej sprawy. Nie dotyczy to tylko pana Dobkowskiego. Przypomnę, że Nasze Miasto deklarowało w kampanii wyborczej, że są siłą odnowy, która pokaże przejrzyste funkcjonowanie miasta. Jeżeli tak faktycznie jest, to radni będący w sojuszu z panem Dobkowskim i jego ekipą nie powinni badać finansowania biznesu jego żony oraz innych mediów. Śledząc dotychczasową działalność komisji widzę, że zazwyczaj ucieka w ogólniki, odwleka ważne działania. Gdy pojawiają się argumenty przeciw Naszemu Miastu są trywializowane, bagatelizowane, wyśmiewane –spuentował Kleczkowski.
Sprawa w naszej ocenie jest arcypoważna. Nasuwają się liczne pytania. Dlaczego radni Naszego Miasta zlikwidowali miejski „Przegląd Augustowski”, choć kosztował mniej niż obecnie otrzymuje „Reporter” państwa Dobkowskich? Dlaczego żadne inne augustowskie medium nie jest zainteresowane współpracą z miastem na „równych warunkach”? Dlaczego „Reporter” otrzymuje z miasta prawie połowę swoich przychodów? Dlaczego zastępca burmistrza i skarbnik bronią tego nieprzyzwoitego układu? Dlaczego burmistrz milczy? Czy to wszystko jest zgodne z prawem?
Będziemy szukać odpowiedzi.
Napisz komentarz
Komentarze