Bartosz Lipiński
Jedni ponad czterdzieści, inni zero
Interpelacje radnych miejskich to jedna z najważniejszych form aktywności samorządowej. Radni bardzo często sami podkreślają, że kierują w interpelacjach zapytania bezpośrednio od mieszkańców Augustowa. Niezwykłą aktywność w ilości składanych interpelacji prezentują Aleksandra Sigillewska i Izabela Piasecka, które dotychczas złożyły ich ponad czterdzieści. Niewiele mniej interpelacji mają na swoim koncie Adam Sieńko i Marcin Kleczkowski. Ale są też radni z dużo skromniejszym bilansem, np. samorządowcy Naszego Miasta. Pamiętamy, że będąc w opozycji do byłego burmistrza Wojciecha Walulika radni klubu Nasze Miasto nie szczędzili sił na interpelacje. Po objęciu władzy przez Mirosława Karolczuka ich aktywność w tym zakresie nie była już taka imponująca. Przed październikową sesją rady niektórzy radni koalicji rządzącej mogli pochwalić się znikomą lub nawet zerową ilością interpelacji. Na taką rzeczywistość zaczęli zwracać uwagę m.in. forumowicze portalu dziennikpowiatowy.pl. Być może sygnały na ten temat trafiły do rajców i na ostatniej sesji przeszli wyraźną metamorfozę.
Zastanawiający zbieg okoliczności
W październiku dopiero pierwsze w tej kadencji interpelacje złożyli Emilian Al-Khameri oraz Magdalena Śleszyńska, zaś swoją drugą interpelację w karierze samorządowej skierowała do burmistrza wiceprzewodnicząca rady Katarzyna Raczkowska. Pierwsze interpelacje od roku przedstawił Tomasz Dobkowski, a po blisko dwóch latach przerwy interpelacje stały się także udziałem Sylwii Bielawskiej. To bardzo dziwny zbieg okoliczności, który był zastanawiający.
Emocje w tej sprawie potęgował fakt odpowiedzi udzielonych przez zastępcę burmistrza. Na sesji Filip Chodkiewicz początkowo odpowiedział wyłącznie na zapytania radnych Naszego Miasta (wymienionych powyżej oraz Mirosławowi Zawadzkiemu –przyp. red.). Pozostałych samorządowców poinformował, że otrzymają odpowiedzi na piśmie. Fakt, że wiceburmistrz był w stanie odnieść się tylko do zapytań radnych ze swego środowiska był niezrozumiały dla opozycji. Krótko po tym zaczęły pojawiać się zaskakujące teorie i pytania, czy interpelacje na październikowej sesji rady zadane przez grupę radnych koalicji rządzącej nie były ustawione?
Ustawka rodem z twórczości Barei?
-Słuchając pana burmistrza trudno nie odnieść wrażenia, że państwo zrobiliście jakąś ustawkę z interpelacjami radnych koalicji rządzącej. Tak naprawdę dzisiaj się uaktywniliście i akurat pan burmistrz raczył odpowiedzieć tylko na państwa interpelacje. Jest to aż rażące. Widać, że na coś się chyba umówiliście –stwierdził radny Marcin Kleczkowski, lider PiS w Augustowie.
Podobne refleksje towarzyszyły innym radnym opozycyjnym. Np. Rafał Harasim z Koalicji Obywatelskiej odnosząc się do przywołanej sytuacji komentował, że nie wie czy ma się śmiać czy płakać. R. Harasim dodał też, że „Bareja byłby dumny”. Po krytyce, jaka spadła na Filipa Chodkiewicza zastępca burmistrza tłumaczył, że z ostrożności nie odpowiedział na wszystkie interpelacje, bo nie byłby w stanie zrobić tego ze stuprocentową precyzją. Zauważył ponadto, że nie mógłby liczyć na równy poziom wyrozumiałości ze strony każdego z radnych. Jednak po pewnym czasie wiceburmistrz postarał się odpowiedzieć na większość otrzymanych pytań.
Chodkiewicz rozliczany z przecinka
-Odpowiedzi ustne nie zawsze są najłatwiejsze. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że można być tu rozliczonym nie tylko ze słowa, ale nawet z przecinka –uzasadniał zastępca burmistrza.
Ostateczne odpowiedzi na kierowane interpelacje radni mają otrzymać jednak drogą pisemną.
Napisz komentarz
Komentarze