Bartosz Lipiński
Komisje i sesje rady miejskiej w trybie zdalnym to symbol obecnych czasów. Ze względu na epidemię koronawirusa lwia część tegorocznych obrad augustowskich radnych odbywała się za pośrednictwem urządzeń do transmisji online. Radni w większości prowadzą dyskusję oraz głosują we własnych domach, a na sali urzędu miasta obecna jest tylko przewodnicząca rady lub szef danej komisji. Latem, kiedy sytuacja epidemiczna była dużo lepsza od bieżącej część opozycji apelowała o powrót na salę, ale większość rządząca była nieugięta. Dziś możliwość powrotu do normalności sprzed epidemii jest bardziej odległa. Należy przypuszczać ze sporą dozą prawdopodobieństwa, że pierwsze obrady stacjonarne odbędą się najwcześniej w 2021 roku. Zapewne będzie to już na sali nowego budynku urzędu miejskiego przy ulicy Młyńskiej.
Radni, którzy kilka miesięcy temu popierali powrót do normalnych posiedzeń argumentowali to tym, że rządzącym jest dużo wygodniej obradować zdalnie m.in. ze względu na możliwość łatwiejszego przerywania dyskusji i odebrania głosu oponentom. Niektórzy podnosili również argument, że podczas komisji bądź sesji online radni mogą oddawać się dowolnej czynności i nikt im nie udowodni, że nie włożyli pełnego zaangażowania w pracę społeczną. Tymczasem każdemu samorządowcowi za udział w posiedzeniu przysługują niemałe pieniądze w postaci diety. Od pewnego czasu zaczęto zwracać uwagę, że nie wszyscy radni są widoczni podczas dyskusji i głosowań. Część z nich włącza kamery bardzo rzadko, a to może prowadzić potem do różnych spekulacji. Przede wszystkim radni opozycyjni już od dłuższego czasu apelują o to, by uruchomić kamery na posiedzeniu. Tak było również podczas październikowych obrad.
-Chciałabym prosić, by dla powagi obrad wypowiadająca się osoba włączała kamerę, abyśmy mogli ją zobaczyć. Czuję się dziwnie, kiedy nie widzę wypowiadających się osób. To tak, jakbym słuchała radia –stwierdziła Aleksandra Sigillewska, na niedawnej komisji ds. budżetu.
Jeszcze dalej idące refleksje towarzyszyły Marcinowi Kleczkowskiemu. Przewodniczący PiS w Augustowie podczas październikowej sesji odniósł się do radnych Mirosława Chudeckiego i Mieczysława Szczerbakowa. Wymienieni panowie obradują online z jednego pomieszczenia w swoim miejscu pracy. Jednak na monitorze przeważnie widoczny jest jedynie M. Chudecki.
-Teoretycznie na sesji obecny jest pan Szczerbakow, który głosuje. Nie widzimy go w ogóle. Pytaniem jest czy pan Chudecki, z którym ponoć jest pan Szczerbakow, nie głosuje na dwie ręce i dwa tablety? Przecież nie jest to weryfikowane –skomentował na sesji M. Kleczkowski.
Wypowiedź Kleczkowskiego przerwała Alicja Dobrowolska. Przewodnicząca rady zarzuciła, że radny posługuje się insynuacją. Kleczkowski zauważył, że jeżeli radny jest niewidoczny i nie zabiera głosu, to każdy może wcisnąć za niego przycisk na tablecie. Lider augustowskiego PiS przypomniał, że radni cały czas uczą się funkcjonowania w nowej rzeczywistości. Dodał, że jego wątpliwość była jedynie formą pytania, a dementi jego oponentów go satysfakcjonuje.
Mirosław Chudecki dowodząc swojej uczciwości przekręcił kamerę w kierunku Mieczysława Szczerbakowa. Ocena, że wszyscy radni powinni być stale widoczni na obradach jest słuszna. Minęło już wystarczająco dużo czasu na to, aby rajcowie zadbali o odpowiednią prezentację swojej osoby na posiedzeniach zdalnych i prawidłową jakość swoich połączeń internetowych.
Napisz komentarz
Komentarze