W miejskiej firmie „Kodrem” pracuje obecnie 28 osób. I jak się okazuje, żaden z pracowników nie sięga po papierosa.
-100 procent załogi jest niepaląca -mówi Krzysztof Nosek, prezes Augustowskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego „Kodrem” w Augustowie. -Oczywiście w przeszłości część pracowników paliła papierosy, ale teraz już nie. Byłem zaskoczony tą informacją, bo w większości zakładów pracy zawsze znajduje się osoba, która jest uzależniona od tytoniu.
Przysłowiowy „dymek” jest czasami sporym problemem dla pracodawców chociaż w miejscu pracy obowiązuje zakaz palenia papierosów. Jednak pracownicy wychodzą na przerwy i wykorzystują je właśnie na papierosa. Niektórzy właściciele firm uważają, że na tym tracą. Tak też myśli Krzysztof Nosek.
-Na przestrzeni mojej pracy zawodowej miałem zakusy, by walczyć z nałogowcami -informuje prezes. -Myślałem o potrąceniu części wypłaty za częste przerwy na papierosa lub o wprowadzaniu zasady pozostawiana pracownika po godzinach, by odpracował rzeczywisty dzień pracy. Tu tego nie musiałem robić. Jak się dowiedziałem o tym, że nikt nie pali, to byłem bardzo mile zaskoczony, bo nie trzeba było wprowadzać żadnych ograniczeń. W „Necku” ten problem istnieje i być może w przyszłości trzeba będzie coś z tym zrobić. Każdy pracodawca powinien zwracać na to uwagę, bo są to poważne oszczędności. Oczywiście osobie, pracującej przy monitorze komputerowym należy się przerwa natomiast nie oznacza to, że ma ją marnotrawić na papierosa. On ma odpocząć od pracy przy komputerze.
Jak wspomina Krzysztof Nosek, sam czasami sięgał po papierosa, ale jego zdaniem było to niekorzystne dla zdrowia i dlatego też bardzo docenia swoich pracowników, którzy nie palą.
-Nie będę się rozwodził na temat szkodliwości palenia, bo pewnie każdy dorosły jest tego świadomy. Jest to nałóg, który ma wpływ na życie prywatne i zawodowe i jeszcze raz podkreślam cieszę się, że pracownicy Kodremu nie trują swoich organizmów, ale nie zawsze tak było -dodaje.
W Kodremie są pracownicy, którzy kiedyś sięgali po papierosa, ale już tego nie robią.
-Paliłem zanim przyszedłem tu do pracy -mówi jeden z pracowników. -Do rzucenia tytoniu skłoniło mnie zdrowie. Po prostu zachorowałem i lekarz powiedział, że nie jest mi w stanie pomóc, jeśli nie rzucę palenia. Więc to zrobiłem.
Z nałogiem rozstała się także inna pracownica.
-Rzuciłam palenie z powodów ekonomicznych -zdradza. –Nie przeszkadza mi jak ktoś pali, ale rzeczywiście wtedy musi częściej robić przerwy. Na pewno jak się nie pali, to praca jest efektywniejsza, bo pracownik wtedy nie skupia się na tym żeby iść zapalić, a na konkretnym zadaniu.
Przypomnijmy, że w zeszłym tygodniu, 17 listopada, obchodzony był Światowy Dzień Rzucania Palenia. Być może ten artykuł skłoni palących pracowników do rzucenia zgubnego nałogu i pracodawców, by zwracali baczniejszą uwagę na ten problem.
Napisz komentarz
Komentarze