Stan epidemii spowodował, że egzamin dojrzałości opóźnił się o ponad miesiąc. Młodzież, która w tym roku przystąpiła do matury przeżywała niezbyt ciekawe chwile zanim poznała termin egzaminu. Zresztą samo przeprowadzenie matury stało pod znakiem zapytania. W końcu ministerstwo edukacji wyznaczyło termin rozpoczęcia matur na 8 czerwca. Młodzież stawiła się tego dnia przed siedzibą szkół. Rozmawialiśmy z młodymi ludźmi tuż przed wejściem na salę egzaminacyjną. Wszyscy nasi rozmówcy byli raczej w dobrych nastrojach.
-Cieszymy się, że może w końcu podejść do matury. Nastroje mamy bardzo dobre. Nie przeszkadzają nam zbytnio obostrzenia. Zapewne będziemy się stresować jak wejdziemy na salę -mówili.
Niektórzy maturzyści podkreślali, że okres oczekiwania na termin egzaminu nie należał do najłatwiejszych.
-Emocje było spore. Na pewno niepewność co do przebiegu egzaminu miało na nas duży wpływ, ale mamy nadzieję, że przez to matura będzie łatwiejsza. Fajnie, żeby była jakaś łatwa rozprawka w ramach takiej rekompensaty za stres jaki mieliśmy -wyjaśniał nam Kuba i jego kolega.
Jak powiedziała nam Magdalena Gryszko z I Liceum Ogólnokształcącego w Augustowie brak decyzji co do terminów matury sprawiał kłopot i wywoływał spory stres.
-Na początku nie wiadomo było kiedy ta matura się odbędzie i czy w ogóle. Potem informowano, że w połowie czerwca, a okazało się, że piszemy ją na początku czerwca. Tak więc emocje były. Teraz jednak już tak się nie stresuje -dodała.
W rozmowach młodzież podkreślała, że dużym ułatwieniem dla nich jest brak obowiązkowych egzaminów ustnych.
Wielkim ułatwieniem będzie dla nas to, że nie musimy zdawać obowiązkowo ustnej matury -mówili zadowoleni.
Tegoroczna matura nie wygląda jednak tak jak w poprzednich latach. Odbywa się w reżimie sanitarnym. Maturzyści zanim weszli na salę musieli mieć założone maseczki i zdezynfekować ręce. Maseczki zdjęli dopiero na samym egzaminie.
-Wymogi sanitarne są trochę takim czynnikiem stresującym, ale nie za bardzo. Maseczki nosimy już od jakiegoś czasu i się do nich przyzwyczailiśmy. Jeśli chodzi o to, że nie piszemy wszyscy na jednej sali to jest nawet lepiej. Łatwiej się będzie skupić -mówi Katarzyna Helbik z I LO.
Tegoroczny egzamin dojrzałości to wyzwanie logistyczne dla szkół. Z uwagi na zachowanie obowiązkowego dystansu młodzi ludzie piszą egzamin nie na jednej sali jak dotychczas, ale w kilku salach i byli wpuszczani sukcesywnie. To wiązało się z tym, że maturzyści jak i pracownicy placówek w szkołach pojawiły się dużo wcześniej niż wybiła godzina pisania egzaminu.
-Wszystko przebiegło dobrze jeśli chodzi o logistykę. Podzieliśmy na grupy zdających, bo są wymogi co do liczny osób na sali. Najwięcej pracy było przy wpuszczaniu na język angielski i egzamin rozszerzony bo tych grup mamy sporo. Cała szkoła była postawiona na nogi, bo między egzaminami musieliśmy wszystko zdezynfekować, nawet klamki -wyjaśniła Anna Sus -Cilulko, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego im. Grzegorza Piramowicza w Augustowie. -Młodzież zachowała się bardzo profesjonalne i trzymała odpowiedni dystans. Trzymamy za nią kciuki i życzymy powodzenia, bo ten rok był dla nich naprawdę bardzo trudny z powodu epidemii. Maseczki młodzież zdjęła na czas pisania matury, ale wtedy kiedy oddawali prace musieli je z powrotem nałożyć. Mamy nadzieję, że wszystkim pójdzie dobrze. Emocje nagromadziły się podczas oczekiwania na samą maturę i teraz są bardziej spokojni. Cieszą się, że nie będą zdawać ustnych egzaminów chociaż w naszej szkole trzy osoby zdają ustnie z języka angielskiego z powodu wymogów uczelni, na które chcą się dostać.
Scenariusz matury w reżimie sanitarnym wyglądał tak samo we wszystkich czterech augustowskich szkołach średnich. W Augustowie do egzaminu dojrzałości w tym roku przystąpiło 319 osób. W I Liceum Ogólnokształcącym maturę zdaje 91 osób, w II Liceum Ogólnokształcącym -82, w Augustowskiem Centrum Edukacyjnym -120, a w Zespole Szkół Technicznych -26 osób. Cztery osoby w naszym mieście podchodzą do ustnego egzaminu z powodu wymogów zagranicznych uczelni.
Napisz komentarz
Komentarze