Bartosz Lipiński
Politycy nie lubią, jeżeli bez ich zgody wykorzystuje się ich wizerunek do robienia żartów w przestrzeni publicznej, ale to zdarza się często. Najbardziej głośne przypadki dotyczą sytuacji, kiedy autorami prześmiewczych wpisów są np. parlamentarni oponenci. Podobna historia na nieco mniejszą skalę zdarzyła się ostatnio w Augustowie. Na komisji społeczno-oświatowej 7 maja, zastępca burmistrza Filip Chodkiewicz wykazał się dużą kreatywnością oraz artyzmem.
Radni dyskutowali m.in. o wniosku komendanta augustowskiej policji, dotyczącym zakazu nocnej sprzedaży alkoholu. Jednym z nielicznych samorządowców, którzy byli pozytywnie nastawieni do takiej propozycji i z góry jej nie odrzucali był radny PiS Marcin Kleczkowski. Radny przedstawił dużo argumentów świadczących o tym, że przyjęcie wniosku mogłoby też wpłynąć na bezpieczeństwo, ład społeczny czy zapobiegać różnym zjawiskom niepożądanym.
Około godzinę po skończeniu dyskusji, gdy radni pochylali się już nad innymi zagadnieniami, niespodziewanie M. Kleczkowski stwierdził, że F. Chodkiewicz nie zachowuje standardów w dyskusji i zachowuje się nieprzyzwoicie w debacie publicznej. Zdaniem radnego świadczyć o tym ma udostępnienie mema z jego wizerunkiem na portalu społecznościowym. Na zdjęciu, które pokazał pozostałym radnym Tomasz Miklas, oprócz zdjęcia ekranu z monitora Marcina Kleczkowskiego i widoku jego twarzy widniał też napis: „Pan radny Kleczkowski walczy o wprowadzenie nocnej prohibicji w Augustowie” i pytanie do mieszkańców o to, czy popierają nocną prohibicję. T. Miklas, jako stronnik M. Kleczkowskiego stwierdził z ironią, że szkoda, iż wiceburmistrzowi zabrakło odwagi, aby wypuścić takiego mema z udziałem komendanta, który też podzielał poglądy radnego PiS w zakresie nocnej sprzedaży alkoholu w Augustowie.
-Proszę pana burmistrza Chodkiewicza o odniesienie się do tego, że stygmatyzuje mnie w dyskusji poprzez umieszczanie mema na Facebooku i żartując, że walczę o nocną prohibicję w Augustowie. Czy na tym mają polegać standardy, dialog, rozmowa i porozumienie, o które tak się państwo dopominacie? Tak naprawdę w swoich działaniach jesteście po prostu bardzo często niekulturalni, impertynenccy. Nie potraficie odpowiadać na rzeczowe argumenty, odpowiadacie wyśmiewaniem, nieraz zdarzały się pomówienia. To są wasze standardy. Domyślam się, że pan Chodkiewicz się do tego nie odniesie, tak jak państwo nie odnosicie się do konkretnych rzeczy i co niewygodne przemilczycie lub wyśmiejecie –mówił Kleczkowski.
Obawy radnego okazały się nieuzasadnione. Wiceburmistrz udzielił oczekiwanej odpowiedzi.
-Broń Boże nikogo nie stygmatyzuję. Dzisiaj pan radny Kleczkowski był łaskaw wielokrotnie pouczać radnych, mnie i wszystkich, a na koniec wskazywać, że inni pouczają. Wyjaśnię, aby nie pozostały wątpliwości. Na dzisiejszych obradach tak jak się zresztą wielokrotnie zdarzyło, utrzymuję kontakt z mieszkańcami m.in. wrzucając informacje na profile społecznościowe. Dziś w trakcie trwania komisji wrzuciłem obrazek, będący zdjęciem ekranu monitora przede mną z informacją, że pan radny Kleczkowski walczy o to, by była nocna prohibicja w mieście i pytaniem-sondą do mieszkańców, czy są za lub przeciw takiemu rozwiązaniu. Przepraszam, jeśli poczuł się pan tym dotknięty. Nie było to moją intencją. Była to sonda społeczna, a broń Boże żaden mem czy stygmatyzowanie. Miałem jedynie dobre intencje –ocenił Chodkiewicz.
Puentując sprawę Marcin Kleczkowski odparł, że wątpi w dobre intencje zastępcy burmistrza.
Poniżej screen kontrowersyjnej sondy.
Napisz komentarz
Komentarze