Rekolekcje w domach rodzinnych
Zazwyczaj wielkanocne rezurekcje rozpoczynały się od odśpiewania przez wiernych pięknej pieśni: „Otrzyjcie już łzy płaczący, żale z serca wyzujcie”. Te poruszające słowa są niezwykle istotne w obecnej rzeczywistości, przepełnionej strachem przed chorobą i jej konsekwencjami dla życie społecznego i gospodarczego. Nadchodzące święta to też najważniejsze dni w roku liturgicznym dla wszystkich chrześcijan. Rozmawialiśmy z księdzem dziekanem Wojciechem Jabłońskim, proboszczem Parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego w Augustowie. Zapytaliśmy go jak przygotować się do świąt, jeżeli wierni mają bardzo ograniczony dostęp do kościołów i m.in. w kierowanej przez niego parafii nie odbyły się rekolekcje wielkopostne.
-Czas, który przeżywamy jest szczególny. Czegoś podobnego nie zna nawet najstarsze pokolenie, bo nawet w czasie wojny ludzie mogli chodzić do kościoła. Jest to prawdziwy sprawdzian naszej pobożności, czy nasza relacja z Panem Jezusem jest żywa i prawdziwa. Nie jest tak, że jeśli zabraknie księdza, osoby wierzące stają się dziećmi we mgle. Nasza wiara nie kończy się w momencie, kiedy nie można pójść na mszę świętą, bo Jezus żyje wśród nas. Ktoś powie, że brakuje mu w takich chwilach Słowa Bożego. W normalnych okolicznościach w czwartek poprzedzający Niedzielę Palmową w naszej parafii rozpoczynałyby się rekolekcje. Ich w tym roku nie było, ale podpowiadam każdemu, w jaki sposób przygotować się do nadchodzących świąt. W internecie znajduje się wiele złych rzeczy, ale są też rzeczy dobre, np. konferencje, katechezy i kazania duchownych. Teraz, kiedy mamy więcej czasu i wielu z nas nie może iść do pracy, dobrze znaleźć jest wartościową konferencję religijną, odsłuchać ją w skupieniu i przemyśleć. Ten czas jest też sprawdzianem naszej modlitwy. Łatwiej jest przyjść do kościoła i usiąść w ławach, a dziś trzeba trwać w tej modlitwie bardziej osobiście. Jest to duża szansa na odbudowę modlitwy rodzinnej. Cieszę się, że codziennie poprzez transmisję internetową łączą się z nami na różańcu całe rodziny naszych parafian –mówi ks. proboszcz W. Jabłoński.
Co z najważniejszym sakramentem?
Każdy wierny zna treść przykazania kościelnego, mówiącego o tym, by przynajmniej raz w roku, w okresie wielkanocnym przyjąć Komunię Świętą. Nasz rozmówca przypomina jednak, że nie chodzi tu ściśle o samą Wielkanoc. Parafia NSJ w Augustowie zastanawia się nad tym, by po ustąpieniu lub złagodzeniu epidemii w kolejnych miesiącach przeprowadzić rekolekcje. Wtedy możliwe byłoby również zachowanie obowiązków, wynikających z treści przykazania.
-Rzeczywiście istnieje takie przykazanie i w normalnych realiach ono nas obowiązuje. Jednak podczas jednej z ostatnich modlitw różańcowych mówiłem o tym, że Pan Bóg nie wymaga od nas rzeczy niemożliwych. Jeżeli poczytamy Ewangelię, znajdziemy sytuacje, kiedy Pan Jezus uzdrawiał w szabat, chociaż w takim dniu nie wolno było niczego robić. Przepisy religijne zabraniały, ale Jezus mówił, że człowiek i jego zdrowie są ważniejsze. Teraz nie możemy być w kościele na mszach świętych, bo w sytuacji pandemii staramy się dbać o bezpieczeństwo swoje i innych ludzi. Przykazanie kościelne nie mówi nam ściśle o Wielkanocy, ale o czasie wielkanocnym. Okres wielkanocny sięga w tym roku do 7 czerwca, czyli do Niedzieli Trójcy Świętej. Do tego czasu będziemy mieli obowiązek wyspowiadania się i przystąpienia do Komunii Świętej. Jeżeli doszłoby do nieszczęścia i koronawirus uniemożliwiał nam przez kolejne miesiące powrót do kościoła, to niewypełnienie obowiązku zawartego w przykazaniu nie będzie grzechem ciężkim. Możemy powiedzieć też, że treść tego przykazania mówi o absolutnym minimum. Nikomu z nas nie uda się utrzymać żywej relacji z Panem Bogiem, jeśli ograniczymy ją do jednego przystąpienia do spowiedzi i Komunii św. w roku. Jeżeli wyrządzimy komuś z naszych bliskich coś złego, to czy to normalne, że przeprosiny świadomie odłożymy o kilka miesięcy, czy rok? Jeśli swoim grzechem ranię Pana Jezusa, to naturalne jest, że chcę się z nim pojednać jak najszybciej. Kiedy to będzie możliwe. Przejmujący był widok papieża Franciszka modlącego się na pustym Placu Świętego Piotra. Wierni nie mogą dziś przychodzić do kościoła, ale wiemy, że Pan Bóg może dać łaskę człowiekowi w każdym miejscu. Przecież nieobecność na mszy św. nie jest zawiniona –dodaje ks. Jabłoński.
Sami pobłogosławmy nasz pokarm
W tym roku nie będziemy mogli uczestniczyć też w wielu rokrocznych obrzędach religijnych tego okresu, m.in. drogach krzyżowych i procesjach. Nie odbędzie się też tradycyjne w naszej kulturze poświęcenie pokarmów podczas Wielkiej Soboty. Proboszcz augustowskiej Bazyliki uważa jednak, że mimo tych przeciwności śniadanie wielkanocne może być nadal wyjątkowe.
-Jako księża zauważamy, że w trakcie roku nigdy nie ma w kościele w ciągu dnia tylu ludzi, ilu pojawia się w nim podczas Wielkiej Soboty, aby poświęcić pokarmy. To oczywiście dobre zjawisko, ale także zastanawiające. Ubolewam nad tym, że kolejnego i najważniejszego dnia, podczas Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego wiernych w kościele zazwyczaj jest znacznie mniej. Można zadać pytanie, na czym opiera się nasza wiara. Jeżeli wyłącznie na koszyczku z poświęconką, to taka wiara nic człowiekowi nie daje. Słyszę od wielu osób pytania, jakie będą święta skoro nie będzie święconki. Odpowiadam, że Chrystus zmartwychwstał, żyje i powinien być zawsze w centrum naszej pobożności. Żywy Jezus pokonał śmierć i otworzył nam bramę do Nieba. Oczywiście wszystkie tradycje religijne i ludowe, które narodziły się na przestrzeni wieków są bardzo cenne, piękne, ważne, ale nie są najważniejsze. W obecnej rzeczywistości nie da się poświęcić pokarmu ze względów bezpieczeństwa. Ale został przygotowany specjalny Obrzęd pobłogosławienia pokarmów na stół wielkanocny. Jego treść znajduje się na stronie internetowej naszej parafii, a także w Bazylice na stoliku. Ubierzmy się wtedy odświętnie. Głowa rodziny albo ktokolwiek z domowników przed rozpoczęciem wielkanocnego śniadania niech poprowadzi modlitwę według przygotowanego wzoru. Wiemy, że Pan Bóg przychodzi wtedy do nas ze swoim błogosławieństwem. To od nas zależy czy ten poranek, czy to śniadanie będzie szczególne, uroczyste, inne niż zwykłe niedzielne śniadanie –komentuje ks. Wojciech.
Grób Pański zostanie przygotowany
Nasz rozmówca przypomina, że w obecnych realiach coraz większą popularnością cieszą się transmisje online z nabożeństw. Od momentu wybuchu pandemii transmitowane są msze św., o 20:30 codziennie jest różaniec, w piątki droga krzyżowa, a w niedzielę Gorzkie Żale. Również liturgie w Triduum Paschalne będą na żywo w internecie o godz. 18.00. Linki można znaleźć na stronie internetowej parafii NSJ w Augustowie (augustowbazylika.pl).
-Triduum to wyjątkowe dni w roku liturgicznym. W Wielki Czwartek wspominamy Ostatnią Wieczerzę, ustanowienie Eucharystii i kapłaństwa, w Wielki Piątek śmierć Pana Jezusa, a w Wielką Sobotę wieczorem przeżywamy liturgię wigilii paschalnej. Niestety w obecnym czasie będą to liturgie sprawowane bez udziału wiernych. Zachęcam do włączenia się w modlitwę przez internet, podobnie jak mszy rezurekcyjnej o godz. 6.00 w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego. Pod tym względem jest to bardzo trudny czas dla wiernych, ale i dla nas, kapłanów, kiedy stajemy przy ołtarzu, a kościół jest pusty. W tych okolicznościach łączność przez internet to jedyna forma wspólnoty i staje się coraz bardziej popularna. Podpowiadam też, aby oglądać nabożeństwa na żywo, bo wtedy przenosimy się duchem i sercem do kościoła. Odtwarzanie nagrania kilka godzin później, jak np. filmu, to nie to samo. Śledząc transmisję online warto jest dla stworzenia atmosfery wyłączyć telefony, usiąść z rodziną, postawić krzyż i zapalić świece. W tym roku w naszej parafii, zgodnie z wskazaniami naszego biskupa, nie będzie ciemnicy. Ale mimo trudności nie rezygnujemy z przygotowania Grobu Pańskiego. Mamy na to pomysł. Osoby, które odwiedzą kościół lub będą śledziły nas online, zobaczą figurę Jezusa zabitego dla nas i złożonego do grobu. Będzie to wyglądało inaczej niż zwykle, ale bardzo wymownie –twierdzi ks. Jabłoński.
Jest to sprawdzian naszej pobożności
Poprosiliśmy naszego rozmówcę, aby wlał w serca naszych Czytelników trochę optymizmu w tym trudnym czasie, kiedy wielu boi się zachorowań, utraty pracy i braku dobrych informacji.
-Dziś wielu z nas żyje w lęku o swoje zdrowie i życie. Tyle razy słyszeliśmy podczas mszy w kościele, że Jezus pokonał śmierć. Mimo tego niektórzy traktują te słowa tylko teoretycznie. Często okazuje się, że osoby uznające się za wierzące sądzą też, że nasza śmierć jest końcem wszystkiego. To właśnie zmartwychwstanie Pana Jezusa jest największą nadzieją dla nas, gdy tracimy kogoś bliskiego. Widzimy w całej historii zbawienia, ale również w świadectwach od naszych dziadków i rodziców, że nawet w czasie wojny, prześladowań, dramatów społeczno-narodowych i osobistych, żywy Jezus zawsze był wielkim oparciem, nadzieją i siłą. Dużo też ludzi uważa, że jeżeli chodzą do kościoła i odmawiają modlitwy, to Pan Bóg ochroni ich od wszelkiego zła oraz przeciwności. W Piśmie Świętym nie jest napisane, że Pan Bóg osobom pobożnym, sprawiedliwym i uczciwym zapewni bezpieczeństwo i ochronę. W Psalmie 23 o Dobrym Pasterzu odnajdujemy takie słowa: „Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną”. Rzeczywiście ciemna dolina i zło istnieją, ale obecność Pana Jezusa przy nas jest prawdziwym oparciem. To, z czym mamy dziś do czynienia, lęk o siebie i bliskich, o zdrowie, ale też o stan gospodarki, miejsca pracy, godne utrzymanie, po ludzku napełnia nas niepokojem. Jest to sprawdzian dla nas wszystkich. Dla rządzących, przedsiębiorców, pracowników. Czy potrafimy patrzeć na siebie z chrześcijańską miłością bliźniego, wyciągnąć rękę do tego, któremu najtrudniej, może nawet po ludzku stracić, by drugiemu pomóc? To test z wiary, z przykazań Bożych. Pan Jezus mówi nam: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”. Te słowa trzeba nam chyba szczególnie dziś mocno wyryć w sercach i starać się nimi żyć. Zmartwychwstały Jezus jest dla nas przewodnikiem i pasterzem, który prowadzi nas zawsze, czasem przez ciemną dolinę. Jest z nami, żadnego zła się nie lękajmy –podkreśla ks. Wojciech.
Napisz komentarz
Komentarze