Nadchodzący sezon grzewczy w Augustowie będzie wyjątkowy. Miasto na początku roku w końcu uruchomiło długo oczekiwany program „Airgustów”. Natomiast powiat koordynował rządową propozycję pod wymowną nazwą „Czyste powietrze”. Celem programów, z których mogą korzystać augustowianie była redukcja tzw. niskiej emisji, poprzez dopłaty do wymiany popularnych kopciuchów, na źródła ciepła bardziej efektywne. Jesteśmy bardzo ciekawi, czy w związku z tym zaobserwujemy teraz jakąkolwiek poprawę. Przypomnijmy, że w ostatnich latach powietrze w Augustowie zimą pozostawiało sporo do życzenia.
Stacja badawcza, która określała skalę zanieczyszczeń w mieście turystycznym i uzdrowiskowym, rozlokowana była nad jeziorem Necko. To raczej niefortunne położenie, gdyż teren jest otoczony drzewami i nie ma w jego pobliżu dużej aglomeracji. Trudno o obiektywny wynik w takich okolicznościach, choć badania i tak wykazywały w niektórych dniach wysokie stężenie szkodliwych pyłów w atmosferze. Na niedawnej sesji rady miejskiej z 26 września, burmistrz Mirosław Karolczuk poinformował, że miasto będzie dysponowało kolejnymi stacjami monitorującymi. Sama idea jest dobra. Jednak szczegóły przedsięwzięcia podane przez włodarza mogą studzić optymizm.
-W naszym mieście pojawią się dwie stacje monitorujące powietrze. Dotychczasowa stacja była użyczona, teraz będziemy mieli własne. Pierwsza z nich będzie stałą i budowana jest w ramach programu piecowego. Będzie stacją profesjonalną, w pełni certyfikowaną i zgodną z wymogami głównego inspektoratu ochrony środowiska. Mamy też podpisane porozumienie o nadzorze kontroli jej pracy przez pracowników wojewódzkiego inspektoratu w Białymstoku. Zostanie wpięta do ogólnopolskiego systemu, który w każdej chwili można śledzić mając w telefonie specjalną aplikację. Ta stacja stanie niedaleko amfiteatru –powiedział M. Karolczuk.
-Drugą stację monitoringu kupimy w ramach projektu LED-owego. Zaplanowaliśmy ją, jako stację mobilną. Zostanie wyposażona nieco skromniej, ale nadal będzie w pełni profesjonalna. Dzisiaj każdy może zakupić urządzenie do pomiaru zanieczyszczeń na jednym z aukcyjnych serwisów, ale będzie to produkt niecertyfikowany, wykonany gdzieś na wschodzie oraz bez odpowiednich parametrów. Druga z naszych stacji ma tę zaletę, że będziemy mogli zmieniać dzielnicę jej usytuowania. Czynię starania, aby ona również została wpięta do wojewódzkiego systemu monitoringu, wtedy będziemy mieli dwie godne polecenia oraz wiarygodne stacje w Augustowie –poinformował burmistrz. Ale jego komentarz nie zaspokoił ciekawości radnego.
Marcin Kleczkowski zauważył, że pewne jest tylko monitorowanie przez ogólnopolski system stacji ponownie zlokalizowanej nad jeziorem Necko. Natomiast najbardziej pożądany pomiar z urządzenia mobilnego, może nie być dostępny mieszkańcom. Pamiętajmy, że w mroźne dni powietrze zanieczyszczone jest przede wszystkim na dzielnicach zamieszkałych, a nie w lesie.
-Jeżeli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Do nadzorowania pracy tej stacji potrzebny jest człowiek. Są dwie metody, aby stacja była monitorowana. Pierwsza wiązałaby się z wyszkoleniem za kilkadziesiąt tysięcy złotych własnych ludzi, co trwałoby przez kilka miesięcy, następnie płacenie tym osobom za wykonywane czynności. Drugą metodą byłoby podpisanie umowy z instytucją powołaną do tego na szczeblu krajowym. O ile dosyć łatwo udało się przekonać inspektorat ochrony środowiska do nadzoru nad stacją stałą, to trochę się targujemy także o nadzór stacji mobilnej przez pracowników w Białymstoku. Liczę na sukces i mam nadzieję, że obie stacje będą wpięte do systemu ogólnopolskiego –przekazał burmistrz.
*Artykuł ukazał się w 42/2019 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze