Film „Kapitan” to jeden z najciekawszych filmów ostatnich lat poświęcony tematyce II wojny światowej. Historia, którą opowiada produkcja, jest oparta na faktach. Obraz rozpoczyna się od sceny kiedy to Willi Harold, dezerter Wehrmachtu, ucieka przed żołnierzami niemieckimi, którzy urządzają swojego rodzaju sadystyczne polowania. Karta losu odwraca się, kiedy Harold w porzuconym gdzieś w rowie samochodzie odnajduje mundur kapitana Luftwaffe. Podszywając się pod oficera, szybko zostaje obdarzony należnym kapitanowi respektem. Mężczyzna szybko przybiera potworną tożsamość oprawców, przed którymi wcześniej ukrywał się. Willi stopniowo oddaje się zezwierzęceniu. Z zalęknionego człowieka przeradza się w kata, który pod pozorem niemal nieograniczonych uprawnień rzekomo przyznanych przez Hitlera, wraz ze swą samozwańczą gwardią dokonuje czystki w obozie karnym, po czym przemieszcza się dalej, by w imię wypaczonych idei siać pożogę.
Już sama fabuła filmu robi duże wrażenie, nic więc w tym dziwnego, że poniedziałkowy pokaz nikogo chyba nie pozostawił obojętnym.
-Bałem się trochę tego filmu i choć okazał się nieco „łagodniejszy” aniżeli się spodziewałem, to i tak bardzo mnie poruszył –powiedział jeden z widzów poniedziałkowej projekcji.
Napisz komentarz
Komentarze