Niedawno, przebywając za granicą, dowiedziałem się o śmierci jednego z moich ukochanych profesorów z liceum. Zmarł nauczyciel fizyki Henryk Sadowski. Wiele mu zawdzięczam. To on ukształtował moje widzenie świata, pasję do fizyki, która towarzyszy mi do dzisiaj. Jego nieznośne poczucie humoru, które było przyczyną stresu wielu uczniów, bardzo mi odpowiadało. Młodzi ludzie nie lubią fizyki, nie rozumieją zjawisk, uczą się wzorów na pamięć i do tego sprowadzają pojmowanie fizyki. A fizyka to wszystko co nas otacza. Od skali atomowej, po skalę kosmiczną. Świat oparty jest na prawach fizyki. A moja fascynacja tą dziedziną oparta jest też na tym, jak wiele jest jeszcze do odkrycia. Dziękuję Panie Profesorze.
Zaczęły się wakacje i dlatego wracają tematy wakacyjne. Augustów jest bardziej lub mniej słusznie traktowany za stolicę wakacyjną Podlasia. My, mieszkańcy, tak kochamy nasze miasto, że uważamy je za letnią stolicę Polski. Problemy zaczynają się, gdy próbujemy ocenić nasz potencjał turystyczny na zimno. Stolica powinna posiadać co najmniej jeden prawdziwie luksusowy hotel, chociaż jedną wystawną restaurację. Letnia stolica powinna posiadać fajne plaże i kąpieliska. Łatwo rozpoznawalne symbole i znane legendy. Mieszkańcy powinni utożsamiać się ze stołecznością, a to oznacza wyrwanie się z myślenia o własnym podwórku, o własnych małych interesach. Jest to trudne i wymaga pracy rozciągniętej na wiele lat. To wymaga od rządzących spojrzenia na Augustów w długiej perspektywie, 20-30 lat.Są jednak elementy, na które mamy wpływ tu i teraz. Weźmy dla przykładu porządek w mieście. Urocze miasteczko musi być czyste. Obecnie przeznaczamy miesięcznie na sprzątanie ulic i skwerów poniżej 1 zł na głowę mieszkańca. Na sprzątanie naszych mieszkań przeznaczamy kilkanaście złotych miesięcznie. Jeśli ktoś ma trawnik lub ogródek koszt wzrasta do kilkudziesięciu złotych. Może powinniśmy umówić się, że na sprzątanie miasta przeznaczamy 4-5 zł miesięcznie. Część z budżetu starosty, część z budżetu burmistrza, ale wszystko z naszych podatków. Mam całkowitą pewność, że po kilku tygodniach wielu samorządowców przyjeżdżałoby do nas na praktyki. Innym elementem są plaże. W dawnym BPiS plaża straszy, na Dąbek lepiej nikogo nie zapraszać. Dawny POSTiW (Powiatowy Ośrodek Sportu, Turystyki i Wypoczynku) został rozebrany i do dziś mamy tam inwestycyjną plażę. Jolanta Wojczulis wróciła do tematu POSTiWu w tekście „Żałoba po pięćdziesięciolatku”.
Napisz komentarz
Komentarze