Krzysztof Przekop
Tworzenie koalicji to niełatwe zadanie. Zwłaszcza gdy możliwe są różne rozwiązania. A tak po wyborach było w powiecie. O stanowisko starosty walczył Andrzej Bukowski z PiS, choć inne osoby z tego ugrupowania także miały podobne aspiracje. Możliwa była wręcz koalicja identyczna jak w mieście, to jest Naszego Miasta i PiS. Szefostwu PiS, mimo wygranych wyborów zabrakło jednego mandatu oraz kompetencji w tworzeniu trudnej układanki i wyścig o fotel starosty wygrał Jarosław Szlaszyński. Niespodziewanie wicestarostą został Dariusz Szkiłądź, niepodziewanie do zarządu powiatu nie weszła żadna osoba z Koalicji Obywatelskiej, niespodziewanie w końcu do zarządu wszedł Waldemar Jedliński z PiS. Członkowie zarządu twierdzą, że zarząd był komponowany geograficznie. Chodziło o to, by większość gmin miało w zarządzie swoją reprezentację. Na geografię nałożyła się jednak polityka partyjna i mamy małą awanturę w łonie PiS. Tekst Bartosza Lipińskiego „Pierwsze zgrzyty w powiecie” opisuje skomplikowane relacje wewnątrz PiS. Bardzo polecam ten artykuł.
Napisz komentarz
Komentarze