Każdy, kto przychodzi na kolejne odsłony Dyskusyjnego Klubu Filmowego „Kinochłon” z pewnością zdaje sobie sprawę, że filmy wyświetlane w ramach naszego klubu to perełki w swoich gatunkach. Tak było i tym razem, bo chociaż film Siergieja Łoźnicy w części przedstawiał prozę życia w Donbasie , wschodnim regionie Ukrainy, to jednak tuż obok toczyła się wojna. A obok takiego obrazu, nikt chyba nie umie przejść obojętnie.
Jolanta Wojczulis
Film „Donbas”, na który Dyskusyjny Klub Filmowy „Kinochłon” zaprosił swoją widownię w poniedziałek, 29 października, jest najnowszym obrazem ukraińskiego reżysera Siergieja Łoźnicy, który na tegorocznym Festiwalu w Cannes otrzymał za ten film nagrodę za reżyserię. Nasza stała kinochłonowa widownia powinna pamiętać tego reżysera, bo miała z nim już kontakt. W marcu 2014 roku w ramach repliki Festiwalu Filmów Rosyjskich „Sputnik nad Polską”, wyświetliliśmy bowiem jego obraz „We mgle”, również traktujący o wojnie, ale dotyczącej niemieckiej okupacji ZSRR w czasie II wojny światowej. Tym razem, Łoźnica nakręcił film poruszający temat, który wielu reżyserów traktuje jak „kukułcze gniazdo”. Przypomnijmy bowiem, że akcja filmu rozgrywa się w Donbasie, wschodnim regionie Ukrainy, kontrolowanym przez liczne grupy przestępcze, gdzie trwa wojna hybrydowa, czyli konflikt pomiędzy ukraińską armią zasilaną ochotnikami, a bojówkami separatystycznymi wspieranymi przez rosyjskie oddziały. A obok takiego tematu trudno przejść obojętnym, nic więc w tym dziwnego, że film wywołał ogromne emocje wśród naszej widowni, bo choć z ekranu uśmiechali się do nas rozradowani nowożeńcy, czy żołnierze ze smakiem pałaszujący kiszone ogórki na wieżyczce czołgu, to jednak były też sceny ukazujące odczłowieczenie i grozę tej wojny. Oglądając niektóre kadry filmu, które nie ma co kryć Łoźnica ujął w mistrzowski sposób, można poczuć się jednym z tych cywilów, zrozpaczonych i zupełnie pozbawionych wiary w to, że nadejdzie lepsze jutro.
Razem z widownią film obejrzał Piotr Szygalski dziennikarz telewizyjny, radiowy, prasowy i internetowy specjalizujący się w tematyce filmowej, przez wiele lat związany z Radiem Wawa, współpracował też „Machiną”, „Maximem”, „Playboy'em”, a nawet „Filipinka”. Po zakończeniu projekcji pan Piotr z powodzeniem poprowadził dyskusję, na której zostało spore grono naszych wiernych widzów. Nie ma co kryć rozmowa była bardzo żywa i dotyczyła głównie sytuacji na Ukrainie. Podczas dyskusji wypowiadał się też Sławik. Obywatel Ukrainy wschodniej, który początek konfliktu widział na własne oczy. Teraz żyje i pracuje w Augustowie. A jego świadectwo tamtych dni poruszyło publiczność. Każdy zatem, kto pozostał po filmie na rozmowie, z pewnością tego nie żałuje, bo od kogo można dowiedzieć się prawdy, jak nie od osób, dla której obrazy z filmu, były niegdyś codziennością.
Drodzy widzowie dziękujemy za tak liczne przybycie na film „Donbas” i już teraz serdecznie Was zapraszamy na kolejną odsłonę naszych wieczorów. Tym razem zapraszamy Was już w najbliższy poniedziałek, 12 listopada, na film pt.” W cieniu drzewa”, którego reżyserem jest Islandczyk Hafsteinn Gunnar Sigurbsson, którego film „Barany” oglądaliśmy w DKFie. Gościem wieczoru będzie Dr Tomasz Adamski, znawca kina islandzkiego i skandynawskiego.
Napisz komentarz
Komentarze