17 września 1939 roku otrzymaliśmy drugi cios, tym razem ze wschodu. Słyszałem kiedyś opinię jednego z historyków, że gdyby nie napaść Sowietów, Polacy dysponowali odpowiednim potencjałem ludzkim i militarnym, by bronić się przed niemiecką agresją.
-Nie podzielam tej opinii. Wojska niemieckie najpierw przełamały polską obronę na pozycjach granicznych, zmuszając do odwrotu armie „Kraków” i „Modlin” oraz SGO „Narew”, najsilniejsza odwodowa Armia „Prusy” w wyniku fatalnego dowodzenia straciła swą wartość bojową, zaś w bitwie nad Bzurą w dniach 12-17 września pokonały armie „Poznań” i „Pomorze”. Już 8 września niemieckie czołówki pancerne podeszły na przedpola Warszawy. Agresja sowiecka niewątpliwie skróciła opór Wojska Polskiego. Ale i bez niej Wojsko Polskie ze względu na swą słabość techniczną nie było w stanie skutecznie obronić naszego państwa. Niemcy mieli ponad pięciokrotną przewagę w lotnictwie - 2000 samolotów bojowych, podczas gdy Polacy tylko 400, w większości przestarzałych. W broni pancernej i artylerii dysproporcje były jeszcze większe na naszą niekorzyść. Polska marynarka wojenna została zniszczona w pierwszych dniach wojny. Niemiecki Wehrmacht był w owym czasie nie do pokonania.
Napisz komentarz
Komentarze