Oto fragment wywiadu zapisanego w I wydaniu monografii teatru (2013 r., wywiad przeprowadziła Maria Anuszkiewicz, wówczas studentka dziennikarstwa):
Kiedy zakładała Pani Res Humanae, miała Pani na pewno jakąś wizję działalności tego teatru. Czy Pani oczekiwania się sprawdziły?
Nie miałam świadomości wizji ani misji… Kierowała mną jakaś wewnętrzna potrzeba, ta sama, która każe mi siedzieć nocami nad kolejnym scenariuszem czy pięć razy w tygodniu na próbie… Chyba sama jestem zaskoczona, że to już 25 (30) lat… i nadal mi się chce… Mam też nieustające wsparcie Starostwa, Dyrekcji Szkoły, rodziców aktorów i innych życzliwych nam ludzi. Wszystkim przy tej okazji w imieniu zespołu bardzo dziękuję.
Skąd pomysł na nazwę? „Rzecz ludzka”…
To było jesienią 1995 roku. Postanowiliśmy wziąć udział w wojewódzkim konkursie Wierni, wolni, tolerancyjni, który zresztą wygraliśmy. Przy zgłoszeniu grupy należało podać jej nazwę. Długo szukałam uniwersalnej dla wszechstronnej tematyki podejmowanej przez teatr i bliskiej problematyce konkursu. Przytoczę mój zapis z kroniki teatru (składa się na nią 9 pękatych segregatorów!): interesuje nas człowiek, jego wzloty i upadki, nie unikamy trudnych i poważnych zagadnień ludzkiej egzystencji, cenimy też dobra rozrywkę, nieobcą żadnemu człowiekowi, przedmiotem naszych zainteresowań jest świat ludzkich uczuć. Zgodnie ze słowami naszego hymnu: Co by się nie działo, teatr musi grać…
Napisz komentarz
Komentarze