Kierownik edukacji tłumaczy dokonany wybór
-Moim zdaniem cała sytuacja jest inspirowana politycznie –powiedział w rozmowie z naszą gazetą Dariusz Szkiłądź. –Dwie panie z trzech uczestniczących w sesji były członkami komisji. Było widoczne, że kontaktowały się na sesji z prezesem Związku Nauczycielstwa Polskiego Janem Dziądziakiem, który jest stroną polityczną. Ja też w swojej karierze zawodowej przegrałem konkurs na dyrektora z osobą, która przebywała na emeryturze. Nie podejmowałem żadnych inicjatyw, aby zmienić tę decyzję. Tu argumentacja jest taka, że pani Makar nigdy nie pracowała w Przedszkolu nr 3. Ustawodawca nie ograniczył udziału w konkursie osobom spoza placówki. Przed rokiem konkurs na dyrektora Szkoły Podstawowej nr 2 wygrała pani Agnieszka Milanowska, która była osobą z zewnątrz. Sytuacja w przedszkolu na Tytoniowej jest trudna, a część nauczycieli jest inspirowana do różnych działań protestacyjnych wobec burmistrza i mnie. Popieram ze wszech miar decyzję burmistrza o powołaniu osoby z zewnątrz, która nie będzie koleżanką dla nauczycieli i pracowników, tylko dyrektorem. Pani Makar ma doświadczenie, bo przez blisko rok pełniła funkcję dyrektora. Nie wiem co się stanie, jeżeli dyrektorem zostanie pani Kamińska. Powątpiewam czy można byłoby podjąć z nią współpracę. Myślę, że nowa osoba będzie miała nad nią przewagę, że nie jest tam zatrudniona. Bo pani Kamińska z całym szacunkiem na dziś jest koleżanką pań nauczycielek –komentuje kierownik edukacji i sportu. Zapytaliśmy D. Szkiłądzia o to, czym kierował się burmistrz dokonując wyboru kandydatki.
Napisz komentarz
Komentarze