Czy mógłby pan wskazać szczególnie istotne i zasłużone postaci dla historii 1 Pułku Ułanów Krechowieckich, także z perspektywy naszego regionu?
-Tych postaci było wiele. Ale warto powiedzieć przede wszystkim o pułkowniku Bolesławie Mościckim, który poprowadził pułk do bitwy pod Krechowcami. Pochodził z bliskich nam ziem, gdyż urodził się w Wysokiem Mazowieckiem, kształcił się w gimnazjum w Łomży. Zginął 18 lutego 1918 roku w walce z bolszewikami. Inne pułki za szefów honorowych obrały wielkie postaci z dziejów Polski, a 1 Pułk Ułanów Krechowieckich wybrał swego dowódcę. To pokazywało wyjątkowy charakter pułku, w którym najważniejszy był człowiek, który stał na jego czele, dowodził nim w najtrudniejszym okresie, dbał o codzienny byt żołnierza i nade wszystko był wielkim patriotą. Po bitwie pod Krechowcami, o której rozpisywały się międzynarodowe gazety, do pułku przybyły sojusznicze misje zagraniczne chcące uhonorować Krechowiaków. Odbyła się rewia, w czasie której podziwiano sprawność wojska, następnie zorganizowano bankiet. W czasie toastów przedstawiciel francuskiej misji powiedział: „Po tej wojnie Rosja będzie wielka, Francja będzie piękna, Anglia będzie bogata, a Polska będzie”. Po rozjechaniu się gości pułkownik Mościcki nie wytrzymał i powiedział, że nie walczy ani o wielką Rosję, ani o piękną Francję czy bogatą Anglię, tylko o Polskę, a przyznane odznaczenia są mu niepotrzebne. Chwilę później oderwał ordery i cisnął nimi o podłogę. Zapanowała konsternacja. Wtedy generał rosyjski dał komendę fanfarzystom, aby zaintonowali: „Jeszcze Polska nie zginęła”.
Napisz komentarz
Komentarze