-Nasza firma zatrudnia ponad 1200 osób, także zdaję sobie sprawę, że niejeden z naszych pracowników mógłby poczuć się niedoceniony, bo łatwiej zadbać o to w mniejszych firmach, gdzie widzi się każdego pracownika po kilka razy dziennie. U nas przy takiej ilości osób i kilkudziesięciu halach czasami nie da się sprawnie zbudować bliskich relacji z właścicielami, dlatego też między innymi robimy ten piknik. Możemy każdemu powiedzieć „dzień dobry”, uścisnąć dłoń i podziękować im, że są z nami. Dla nas każdy jest ważny bez względu na to w jakim dziale pracuje i na jakim stanowisku – mówi M. Wiszniewski. –Jeszcze raz wraz z moją całą rodziną dziękuje całej załodze za pracę, bo to nie sprzęty, nowoczesne hale tworzą firmę, ale właśnie ludzie. Ja sam pod koniec dnia byłem tak naładowany adrenaliną, a z drugiej strony tak zmęczony, że nie mogłem zasnąć do późnej nocy. Rozmyślałem, czy stanęliśmy na wysokości zadania, czy nasi pracownicy bawili się dobrze i czy poczuli jacy są dla nas ważni. Tak czy inaczej po tym dniu zasnąłem z uśmiechem na twarzy.
Właściciele Stoczni Jachtowej J.W. Ślepsk nie zamierzają poprzestać tylko na tegorocznym pikniku zapewniają, że za rok wszyscy ich pracownicy i kontrahenci będą mogli ponownie spotkać się i miło spędzić czas.
-Na pewno będzie się działo, bo w przyszłym roku nasza firma będzie obchodzić jubileusz 30-lecia istnienia, także to dopiero będzie piknik –oznajmia Anna Nowicka.
Dodatkową atrakcją na koniec Pikniku Rodzinnego była możliwość uczestniczenia w koncercie na żywo Janusza Laskowskiego, który odbył się w augustowskim Amfiteatrze (50 metrów od miejsca Pikniku).
- W tym miejscu chcę podziękować dla mojej małej grupy bojowej, która razem ze mną zorganizowała Piknik Rodzinny w tym roku. Razem wykonaliśmy kawał dobrej roboty i wiem, że z takimi ludźmi możemy przenosić góry –podkreśla M. Wiszniewski.
Napisz komentarz
Komentarze