Z pewnością treningi pochłaniają wiele twojego czasu, czy masz czas na inne pasje, a może lubisz jakieś inne dyscypliny sportowe?
- Studiuję na AWF, więc muszę lubić inne dyscypliny (śmiech). A tak na poważnie uzupełniam treningi karate treningami crossfit, tajskiego boksu, pływania oraz treningami biegowymi. Ostatnio biorę też udział w runmageddon, czyli biegach przez przeszkody. Gdy uda się zorganizować drużynę gram też w piłkę. Kibicuję oczywiście reprezentantom Polski w innych dyscyplinach i często oglądam różne turnieje.
W każdej uprawianej dyscyplinie sportu ważną rolę odgrywa trener, jak u ciebie z relacjami z twoim senseiem Waldemarem Matyką?
- Z senseiem Waldkiem współpracuję od samego początku, to on mnie wprowadził w tajniki karate i przekazywał mi swoją wiedzę. Podczas turniejów udziela mi cennych uwag i zawsze stoi za matą i mi sekunduje, co naprawdę pomaga. Ostatnie trzy lata nasza współpraca ogranicza się do wspólnych wyjazdów na turnieje i zgrupowania, dlatego, że studiuję i mieszkam w innym mieście. Ciągle jednak chcę godnie reprezentować barwy tego klubu i miasta.
I reprezentujesz, biorąc pod uwagę twoje osiągnięcia i przede wszystkim udany egzamin na mistrzowski stopień 1 Dan (czarny pas). Jak wspominasz ten sukces?
- Egzamin na 1 Dan, czyli pierwszy stopień mistrzowski był szczególnym momentem w moim życiu, ponieważ to był jeden z moich pierwszych wyznaczonych celów. Przygotowywałem się do tego ważnego sprawdzianu przez parę miesięcy i zdałem go z wyróżnieniem. Po zdaniu egzaminu tak naprawdę nie zmieniło się nic poza wyznaczeniem nowych celów (śmiech). Pas to tylko pas, tak naprawdę liczy się serce, zaangażowanie i umiejętności. Jest powiedzenie, że „nawet od białego pasa można się czegoś nauczyć”.
Napisz komentarz
Komentarze