Obraz daleki od oczekiwań
Po tym, gdy burmistrz wraz z pracownikami urzędu nie uczestniczył w sesji z 28 marca i wydał oświadczenie zarzucając zwołanie obrad z naruszeniem prawa wydawało się, że są przed nami miesiące wyjątkowo trudnej współpracy między nim i większością z radnych. Narastająca niechęć byłych sojuszników widoczna jest nieprzerwanie od końca października, kiedy Wojciech Walulik opuścił klub Nasze Miasto. Odtąd przebieg sesji jest daleki od tego, do czego przyzwyczajeni byliśmy jeszcze rok temu. Burmistrz konsekwentnie udziela odpowiedzi na interpelacje radnych jedynie w formie pisemnej, na czym najbardziej stracili sami mieszkańcy. Stół dla urzędników świeci pustkami, gdyż godziny ich pracy kończą się przed rozpoczęciem sesji. Ale dawniej nikomu to nie przeszkadzało i w popołudniowych obradach regularnie brali udział fachowcy zatrudnieni w magistracie. Wzajemne animozje i wynikający z nich bałagan doprowadziły do tego, że rozpoczęte o 16 posiedzenia kończyły się przed 1 w nocy. Tym większą niespodzianką była refleksja i gest dobrej woli burmistrza.
Napisz komentarz
Komentarze