Dostaliśmy od Czytelnika informację potwierdzoną według niego w 200%. Bazy dla kajakarzy nie będzie. Przynajmniej nie w tym roku. Projekt bazy jest niezgodny z przepisami, nie można kontynuować budowy. Wyglądało to na informację prawdopodobną. Udało się nam ją nawet potwierdzić w urzędzie miejskim i u radnych. Otrzymaliśmy informację, że projekt bazy musi być wykonany od początku wraz z operatem wodno-prawnym i pozwoleniami na budowę. Według naszych informatorów sprawa wyglądała beznadziejnie. Koniec budowy miał być przesunięty o kilka miesięcy. Niektórzy wyrażali radość, że znowu się coś nie udało ekipie „trzydziestolatków”. Mimo tego, że jesteśmy postrzegani jako krytycy obecnych władz, radości nie czuliśmy. Zdecydowaliśmy się sprawdzić w kilku miejscach, jaka jest prawda. Poprosiliśmy o wypowiedź burmistrza Walulika, wykonawcę prac na wodzie Andrzeja Masiewicza i przewodniczącego rady miejskiej Filipa Chodkiewicza. Zebrany materiał jest niezwykle ciekawy. Dlatego zachęcam do przeczytania artykułu Joli Wojczulis „Baza będzie lub nie będzie”.
Burmistrz od kilku miesięcy nie może spać spokojnie. Problem goni problem. Nie dość, że sama funkcja stała się dość niewdzięczna, nie dość że przybyło mu nie tyle przeciwników politycznych, co wrogów, to jeszcze ma na głowie prokuratora. Sprawę opisywaliśmy już wielokrotnie, a teraz do niej wracamy. Kolejny rozdział niekończącej się historii opisuje Bartosz Lipiński w tekście „Burmistrz spokojny, prokurator znowu bada”.
Napisz komentarz
Komentarze