Mnóstwo osób wyjeżdża na wakacje do ciepłych krajów, ale są ludzie, którzy od upałów wolą klimatyczne nieskażone niczym zakątki naszej ziemi, które kuszą pięknymi krajobrazami i niezwykłą kulturą. Tak jest właśnie w przypadku Zofii Piłasiewicz, psycholog, psychoterapeutki i podróżniczki, która uwielbia wojaże po tego typu miejscach. Podczas wernisażu pn. „Północ-Światło-Przestrzeń”, który odbył się w piątek, 2 marca, w Miejskim Domu Kultury, podróżniczka zaprosiła wszystkich do obejrzenia zdjęć z kilku wypraw po północy Półwyspu Skandynawskiego. Autorka zdjęć poznawała piękno Skandynawii z pokładu jachtu, kutra, kokpitu kajaka, okna samochodu oraz pieszo.
-Pierwszą podróż odbyłam wspólnie z Markiem, wówczas spakowaliśmy do auta jedzenie, ubrania i namioty i ruszyliśmy w drogę. Jechaliśmy drogą wzdłuż wybrzeża, uznawaną za jedną z trzech najpiękniejszych dróg wzdłuż wybrzeża na świecie. Krajobraz, który wówczas zobaczyłam zachwycił mnie –opowiadała podczas spotkania Zofia Piłasiewicz, autorka książki „Syberyjski sen – opowieść bezdrożna” i „Gruzja - wpół drogi do nieba” oraz licznych artykułów prasowych związanych z podróżami i nie tylko. –Potem trafiliśmy też na archipelag Vesteralen, gdzie poczułam się jak na końcu świata. Bazując na fragmencie mojego motta do wystawy, mogę śmiało powiedzieć, że północ wytrąciła mnie wtedy z komfortu i pomyślałam sobie, że nigdy nie chciałabym mieszkać w takiej przestrzeni. Jednak w końcu trafiliśmy do niewielkiej wioski rybackiej, która wydała mi się z kolei najpiękniejszym miejscem na świecie. Przebywali tam wolontariusze z organizacji zajmującej się ochroną wielorybów. Dane mi więc był z bliska z kutra rybackiego zobaczyć te niezwykłe ssaki.
Podczas piątkowego wernisażu podróżniczka opowiadała jeszcze o wyprawie do Skandynawii jachtem oraz kajakiem.
-Wychowałam się w klubie żeglarskim w Nordzie, także uwielbiam wodę. Poczułam tęsknotę za przestrzenią, a że w Skandynawii jej nie brakuje, stąd moje kolejne wyprawy do tego regionu, najpierw jachtem a potem spływem kajakowym –dodała Zofia Piłasiewicz.
Sprawdziły się zatem słowa, które nieraz można usłyszeć, że kto raz odwiedzi Skandynawię, ulega jej magii i z chęcią tam powraca.
Ci, którzy nie mogli uczestniczyć w piątkowym wernisażu mogą to nadrobić, wystawę zdjęć Zofii Piłasiewicz można bowiem jeszcze oglądać do końca marca w Miejskim Domu Kultury w Augustowie.
Napisz komentarz
Komentarze