Jesteś stypendystką Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Młoda Polska oraz Centrum Edukacji Artystycznej w Warszawie, ale z tego co wiem to nie jedyne twoje wyróżnienie…
- W tym roku dostałam stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego dla uczniów szkół artystycznych drugiego stopnia. Byłam dwukrotną stypendystką Marszałka Województwa Podlaskiego. Otrzymałam również stypendium artystyczne oraz nagrodę burmistrza miasta Augustowa, a od wielu lat jestem przyjęta do grona stypendystów Narodowego Funduszu na Rzecz Dzieci Wybitnie Zdolnych.
Czym jest dla Ciebie muzyka i występowanie na scenie?
- Muzyka to coś niezwykłego, jest to międzynarodowy język, którym można powiedzieć dosłownie wszystko. Bycie pianistką jest więc nadzwyczajne, przynajmniej dla mnie, gdyż dzięki temu mogę przekazać wszystkim ludziom to co naprawdę czuję oraz wyrazić siebie. Kiedy jestem przy fortepianie wiem, że jestem na właściwym miejscu, z prawdziwym przyjacielem i robię to co potrafię najlepiej. Często słyszę pytanie, ile godzin ćwiczysz, żeby tak grać, na co odpowiadam, że ćwiczę właściwie 24 godziny na dobę, gdyż cała żyję muzyką. Nawet kiedy nie siedzę przy instrumencie, to myślę o moich utworach, nucę je, „układam” w myślach, czasami nie mogę zasnąć przez natłok melodii w głowie, myślę że nawet kiedy śpię to mój mózg ciągle gra. Jestem po prostu „chodzącą muzyką” i za nic w świecie nie chciałabym być nikim innym.
Czy talent wystarczy by odnieść w młodym wieku tak duży sukces?
-Na sukces składa się wiele czynników. Talent, owszem jest jednym z nich, ale według mnie nie jest on najważniejszy. Nawet najbardziej utalentowany człowiek, bez dobrego trenera i ciężkiej, systematycznej pracy nic nie osiągnie. Ja miałam to szczęście, że trafiłam pod skrzydła Pani Anny Borkowskiej, która zaraziła mnie pasją do muzyki i jest moim przewodnikiem oraz wzorem w tej trudnej drodze. Zawsze we mnie wierzy i wspiera mnie, a każdy mój sukces jest również jej sukcesem.Jestem dla niej bardzo wdzięczna za całe serce, które wkłada w to co robi. Ważną dla mnie rolę odgrywa również moja mama, która jest ze mną zawsze, „na dobre i na złe”. Nauczyła mnie, że bez względu na wszystko, mimo iż czasami jest naprawdę ciężko, „leją się pot i łzy”, to nigdy nie mogę się poddawać. Dzięki niej wiem, że porażka nie jest przegraną, lecz sprawia, iż staję się silniejsza, a krok w tył robię po to, aby wykonać dwa kroki naprzód.
Napisz komentarz
Komentarze