Został Pan posądzony wręcz o nawoływanie do zbrodni wobec Jarosława Kaczyńskiego. Sytuacja miała miejsce latem, podczas augustowskich protestów przeciwko reformie sądownictwa. Miał Pan mówić wówczas o polowaniu na kaczki. W efekcie po doniesieniu jednego z augustowskich radnych Prawa i Sprawiedliwości sprawa trafiła do prokuratury. Została jednak umorzona. Proszę skomentować całe to wydarzenie.
-O tym, że doniesiono na mnie do prokuratury dowiedziałem się z mediów. Dziennikarze dopytywali mnie o szczegóły tej sprawy. Były to bezsensowne oskarżenia. Obrażanie czy nawoływanie do zbrodni nie leży w mojej kulturze. Nigdy nie widziałem w swojej wypowiedzi podczas protestów niczego zdrożnego. Tak więc byłem bardzo zaskoczony całą tą sytuacją i doniesieniem do prokuratury. Po kilku miesiącach od protestu zostałem przesłuchany w charakterze świadka. Doniesienie było złożone do augustowskiej prokuratury, ale sprawę badała ełcka prokuratura. Sama sytuacja zapewne była delikatna, bo oskarżyło mnie środowisko polityczne będące u władzy. Sam jestem apolityczny. Jestem tylko człowiekiem, który chciał zademonstrować swój sprzeciw wobec politycznemu panowaniu nad sądami. Moim zdaniem sądy mają być niezależne. Każdy sędzia ma sądzić zgodnie z prawem, ze swoją zdobytą wiedzą i sumieniem. Kiedy sądy będą wybierane przez polityków to będą od nich zależne. Zapewne należałoby poprawić działanie techniczne sądów, bo z tym rzeczywiście jest nienajlepiej, ale nie można dopuścić by były one uzależnione od tej czy innej władzy.
Wracamy więc do umorzenia sprawy wobec Pana. Ponoć sam Jarosław Kaczyński nie chciał wnieść oskarżenia w tej sprawie?
-Tak mówią w mediach. Prokurator zapytał pana Kaczyńskiego, czy będzie wnosił sprawę, a ten odmówił. Myślę, że pan Kaczyński jest inteligentnym człowiekiem. Nie muszę się z nim zgadzać w kwestii polityki, ale uważam, że zachował się stosownie do sytuacji. Takie rzeczy, wypowiedzi zdarzają się w demokracji. Ten kto złożył zawiadomienie do prokuratury jest osobą zdecydowanie nadgorliwą i służalczą w stosunku do Jarosława Kaczyńskiego. Być może myślał, że pan prezes zauważy jego pomoc, ale jak widać Jarosław Kaczyński na wskroś zna politykę i takiej pomocy nie potrzebuje. Ten ktoś zapewne chciał rozgłosu, bo w pierwszym rzędzie o wszystkim powiadomił media, a potem prokuraturę. Wypowiedział się we wszystkich mediach i już wydał wyrok. Chciał pracować za sądy i prokuraturę. Jest złym człowiekiem.
Spodziewał się Pan, że ta sprawa zakończy się w taki sposób?
-Zakładałem i myślałem, że sprawa zostanie umorzona. Miałem obawy, psychicznie mnie to bardzo dotknęło. Ale nie będę żądał przeprosin. Przeprosił mnie już wymiar sprawiedliwości, umarzając całe to postępowanie. Gdzie dwie mądre osoby spierają się ze sobą, dyskutują i wymieniają poglądy doprowadza to do konstruktywnych wniosków i ich realizacji. Większość augustowian wie, że prowadzę niezależną działalność gospodarczą i cenię sobie pracę. Myślę, że udowodniłem, iż można działać niekoniecznie będąc politykiem. Zrobiłem wiele rzeczy, niech tylko każdy taki udział w życiu naszego miasta udokumentuje. Mówię to też konkretnie do tego człowieka, który tylko oskarża i na okrągło widzi bandytów, złodziei i morderców. To pieniactwo.
Umorzenie niby zamyka temat tej sprawy, ale nie do końca.
-Dokładnie. Zaraz po skomentowaniu tej sytuacji w mediach mam niestety nieprzyjemny oddźwięk swojej wypowiedzi, którą uważam za bardzo wyważoną. Otrzymałem telefon z wyzwiskami i groźbami karalnymi. Ta osoba się nie przedstawiła, ale mam zapisany jej numer. Tyle nienawiści w ludziach, tyle złośliwości. Nie wiem skąd to się bierze, przecież wszyscy należymy do tej samej ojczyzny i wszyscy chcemy jej dobra.
Napisz komentarz
Komentarze