O komentarz do rozstrzygnięcia wniosków i konferencji prasowej starostów zwróciliśmy się do Dariusza Szkiłądzia, byłego wicestarosty. Nasz rozmówca nie ukrywa, że nie jest sympatykiem rządu Donalda Tuska. Ocenia jednak, że starostowie oraz radny wojewódzki szukają obecnie usprawiedliwienia dla braku dofinansowania.
-Nie jestem zwolennikiem obecnego rządu. Nie zmienia to faktu, że działania panów starostów, zwoływanie konferencji, publiczne utyskiwanie na decyzję wojewody, to kardynalny błąd. Tego typu akcje nie dadzą żadnego efektu, mogą tylko prowadzić do konfliktu. Zwróćmy uwagę, że dofinansowania nie dostały jedynie dwa powiaty. Natomiast otrzymały je inne samorządy, które trudno utożsamiać z aktualną władzą państwową. Środki otrzymali także włodarze powiatów i gmin, sympatyzujący z Prawem i Sprawiedliwością. Tworzenie wrażenia, że wnioski z powiatu augustowskiego odrzucono z przyczyn politycznych, jest nieuzasadnione -relacjonuje Szkiłądź.
Dariusz Szkiłądź o działaniach sensu stricto politycznych
-Uważam, że główną przyczyną nieotrzymania środków było to, że wniosek aktualnych władz powiatowych nie był przygotowany w sposób racjonalny. Ze względu na sytuację polityczną w kraju, składane wnioski na realizację inwestycji drogowych powinny być przygotowane w wielkiej staranności. Nie można chyba powiedzieć, iż ulica Łazienna w Augustowie posiada status strategicznej drogi powiatowej. Nie mam nic przeciwko jej remontowi, jednak nie ma ona charakteru strategicznego. Nie łączy się z drogą wojewódzką i nie prowadzi do żadnej ważnej instytucji. Ulica Zygmuntowska łączy się z Rajgrodzką, której remont wykonał poprzedni zarząd powiatu. Doświadczeni samorządowcy mają świadomość, iż ulice, na jakie złożono wnioski, nie miały większej szansy na dofinansowanie. Starostowie chcą usprawiedliwiać ewidentny błąd rzekomym podtekstem politycznym. Oczywiście droga Gruszki-Rubcowo-Skieblewo powinna być ujęta, jako ważna droga strategiczna w planie inwestycyjnym -ocenia były wicestarosta.
-Jeżeli zarząd powiatu uważa, że złożony przez nich wniosek został odrzucony niesłusznie, to są przecież instancje odwoławcze. Panowie starostowie powinni pojechać do urzędu wojewody i przekonywać go do swoich racji, a co najmniej powinni wystosować pismo i uargumentować swoje stanowisko. Zamiast tego zwołują konferencję prasową i próbują grać na emocjach opinii publicznej. To nieracjonalne i nieprofesjonalne zachowanie. Prawdopodobnie świadczy o tym, że panom Rusieckiemu, Szczudle i Wnukowskiemu brakuje argumentów. Chcą przykryć taką rzeczywistość i prowadzą polityczne gierki, próbując podgrzewać atmosferę. To właśnie po ich stronie możemy dostrzec działania o charakterze sensu stricto politycznym -komentuje Dariusz Szkiłądź.
Napisz komentarz
Komentarze