Wydaje się, że niby wszystko jest poukładane, bo zawsze zwyciężają „jedynki” na listach wyborczych, potem w wyścigu są „dwójki”, a kandydaci z dalszych miejsc nie mają szans. To nieprawda, a co najmniej spora przesada, bo sprawa jest bardziej złożona. Partie i koalicje na pierwszych miejscach wystawiają osoby najbardziej znane i rozpoznawane, obecnych posłów, ministrów, samorządowców. W oczywisty sposób to oni skupiają na sobie uwagę opinii publicznej i mają szansę na sporo głosów. Bywa tak, że na jedynce pojawia się spadochroniarz z Warszawy, bo partia musi załatać w okręgu jakąś dziurę, albo nie załapał się on w Warszawie na dobre miejsce w dobrym okręgu.
Osobie mniej znanej, umieszczonej na dalszych miejscach, nie jest łatwo wygrać z tuzami z własnej listy, ale zdarza się to dość często. Politycy zasiedziali w Sejmie lub Senacie mogą przegrać z debiutantami.
Na kogo głosować?
Dlatego namawiam do głosowania na kandydatów z Augustowa. W tych wyborach mamy szczęście do kobiet. Startuje od nas Joanna Lisek, nauczycielka, wieloletnia dyrektorka liceum im. Grzegorza Piramowicza. Nie krzyczcie, że to teraz zespół szkół, wiem, wszyscy wiedzą. Obecnie jest radną powiatową. Głosowanie na nią, to nie będzie głos stracony. Startuje też Izabela Piasecka. Do niedawna miejska radna, działaczka społeczna, osoba energiczna. Ale po co pisać, jak wszyscy ją znamy.
Trzeba sporego namysłu, bo obie panie są warte naszych głosów.
Pamiętajcie!!! Głosujemy na augustowskie kobiety!!! Ostatecznie na naszych facetów. Naszych!
Praca przy wyborach
Politycy oskarżają się wzajemnie o zamiar sfałszowania wyborów. Nie jest to proste, ale możliwe. Jak już zdecydujecie, czy głosujecie na Joannę czy Izabelę, pomyślcie, czy nie warto byłoby pomóc przy wyborach. Jest sporo możliwości. Możecie zgłosić się do komitetów wyborczych i zostać tam woluntariuszem, by pomagać naszym augustowskim kandydatom w ciężkiej wyborczej harówce. Ale możecie też zgłosić wolę pracy w komisjach wyborczych. Za pieniądze. Chętnych przyjmują komitety wyborcze, ale z miejscami już krucho. Jest jeszcze dość ciekawa forma wsparcia wyborów. To praca jako mąż zaufania. Od tych wyborów jest to funkcja płatna, więc warto może rozważyć. Kandydatów również przyjmują komitety wyborcze. Wystarczy na przykład wpisać w wyszukiwarkę „Koalicja Obywatelska mąż zaufania”.
Wszystkie te możliwości niosą ze sobą ogromny bagaż doświadczeń. Poznajemy kuchnię partyjną, ale dotykamy procesów demokracji bezpośrednio. Może wpaść też trochę grosza. Wiek nie gra roli, pod warunkiem, że jesteś po osiemnastych urodzinach, choć woluntariusze mogą być młodsi.
No to co? Jedziemy z tą demokracją? Komitety na Was czekają. Ruszcie się!
Napisz komentarz
Komentarze