Na temat obozu wypowiedzieli się Jan Babik, przyboczny 72 WDH Bukowina i Krzysztof Wrzosek, który pełni funkcję przybocznego w 72 WDHS Uroczysko. Opowiedzieli nam o uczestnikach, wycieczkach oraz organizacji noclegów. Łącznie w ODK gościło 58 osób – 48 dzieci oraz 10 członków kadry.
-Obóz trwał od 8 do 30 lipca, czyli ponad 3 tygodnie-mówią chłopcy. -Był to obóz stacjonarny, w którym mamy tzw. „rajd”, czyli wędrówkę trwającą od 3 do 5 dni. W tym czasie dzieci budują sobie prycze, śpią w namiotach, ogólnie budują miejsce, w którym będą żyć przez te najbliższe tygodnie wraz z udogodnieniami, czyli kontenerami z prysznicami czy toaletami. Przez parę dni spaliśmy tutaj, w Osiedlowym Domu Kultury. Na każdy obóz mamy przygotowany cały program, jednak ostatnie 2 dni są bezprogramowe, gdy trzeba wszystko rozebrać, posprzątać. Jest to bardzo męczące.
Dostęp do internetu
Jak wiemy, każda młoda osoba posiada teraz telefon, od którego ciężko jest czasami odkleić oczy. A jak to wygląda na obozie?
-Jest to kwestia indywidualna każdego obozu-mówi Krzysztof. -U nas, osoby w wieku 16-17 lat nie mają nakładanych żadnych ograniczeń, ponieważ nie używają telefonu tak często. Gorzej jest z dziećmi w wieku 13-14 lat. Ciężko jest nam oderwać ich od telefonu, przez co musimy nakładać limit używania go w trakcie obozu.
Znalezienie miejsca do spania graniczy z cudem
Przed własnoręcznym przygotowaniem bazy, harcerze muszą znaleźć tymczasowy nocleg. Parę lat temu drużyny nie miały z tym problemu, jednak po pandemii sytuacja diametralnie się zmieniła.
-Od czasów pandemii, podejście do grup harcerskich uległo zmianie-mówią przyboczni. -Gdy byliśmy młodsi i jeździliśmy na obozy, wystarczyło zadzwonić do szkoły bądź innego miejsca użytku publicznego, wpłacić małą sumę pieniędzy bądź wykonać służbę, czyli pomóc sprzątać, itp. i mieliśmy nocleg. Teraz jednak są z tym duże problemy. Parafie nas w tym roku nie przyjęły, w ciągu 3 lat spaliśmy w takim miejscu tylko z 2 razy.
Na szczęście, ODK bardzo chętnie przyjął harcerzy.
-Pani Dorota przyjęła nas bardzo ciepło-mówi Jan. -Tydzień temu gościła inne harcerki z naszej drużyny. Udostępniła nam toalety oraz aneks kuchenny. Starała się pomagać, ponieważ sama kiedyś była harcerką.
Rozłąka od rodziców
Obozy harcerskie są jednymi z dłuższych obozów. Trzy tygodnie rozłąki ze swoimi rodzicami może być trudnym doświadczeniem dla dziecka.
-Pierwsze obozy są dla dzieci zazwyczaj przeżyciem, zwłaszcza że jest to najczęściej ich pierwszy dalszy wyjazd bez rodziców. Wiadomo, że osoby w wieku 16 bądź 17 lat wyjeżdżają, by trochę odpocząć od domowej atmosfery. Zuchy, czyli dzieci w wieku 7-10 lat maja krótsze obozy, w tym roku trwa on 12 dni. Zdarza się, że wracają wcześniej, bo nie są w stanie wytrzymać rozłąki.
Napisz komentarz
Komentarze