Tomasz Basałaj od kilku lat z powodzeniem prowadził działalność gospodarczą w budynku hufca harcerskiego. Miejsce było idealne dla smażalni ryb, ponieważ bulwarami przechadzało się wielu mieszkańców i turystów. W tym roku przedsiębiorca zmuszony był zamknąć działalność. Problem z budową mostków odbił się negatywnie na jego biznesie. Nasz rozmówca wystąpił na drogę przedsądową. Oczekuje rekompensaty od wykonawcy i inwestora.
Feralna inwestycja miejska przysparza problemów
-Prowadziłem smażalnię ryb w sąsiedztwie remontowanych kładek. Niestety zmuszony byłem zamknąć moją działalność ze względu na nieukończenie inwestycji miejskiej i rozkopany teren. Ponoszę bardzo negatywne konsekwencje zaistniałej sytuacji, w tym poważne straty finansowe. Jeszcze w kwietniu zakupiłem produkty niezbędne w mojej działalności za około 20 tys. zł i nie mam co z nimi zrobić, a mają one określony termin ważności -tłumaczy przedsiębiorca.
-Jestem zmuszony do wstąpienia na drogę prawną przeciwko dwóm podmiotom: wykonawcy mostków, a także zleceniodawcy nieukończonych prac, czyli władzom miasta. Oczekuję od nich rekompensaty poniesionych przeze mnie strat. Nie miałem żadnego wpływu na tę sytuację i nie ma mojej winy w tym, że urząd miasta nie zlecił inwestycji innemu wykonawcy. Dwukrotnie rozmawiałem z panem burmistrzem, który nie był w stanie określić, jak zakończy się ta sprawa. Proponował mi miejsce na Rynku Zygmunta Augusta. Zaskoczył mnie jednak wygórowanymi kosztami, ponadto musiałbym uzyskać również wszelkie pozwolenia m.in. sanepidu. Dlaczego mam cierpieć i ponosić dodatkowe koszty za coś, w czym nie zawiniłem? -pyta Tomasz Basałaj.
-Przez ostatnie tygodnie na parkingu, na którym zwyczajowo stawiane były ławki, stoliki oraz parasole, znajdowało się kilka wywrotek piasku, palety z krawężnikami, cementem i dwie koparki. Dlaczego ja mam ponosić koszty płacąc za plac i czynsz 6 tys. zł, kiedy są to materiały z miejskiej inwestycji? -podkreśla Tomasz Basałaj.
Publiczność będzie zmuszona usiąść na koparkach?
Przedsiębiorca zwraca uwagę, że trwa już sezon letni, na który czekał cały rok, a w tej sytuacji nie ma już on ludzi do pracy. Nasz rozmówca relacjonuje, że dotychczasowi pracownicy poszli pracować gdzie indziej, bo muszą zarobić na chleb.
-Należałoby teraz zapytać, gdzie odbędzie się jedna z największych imprez sportowych lata w Augustowie, czyli skoki na nartach wodnych? Zawsze odbywała się na wysokości rozkopanego terenu i właśnie tam ustawiało się mnóstwo widzów. Gdzie teraz usiądzie publiczność, na koparkach czy na rozkopanych bulwarach? Również pływadła, biorące udział w „Pływaniu na Byle Czym”, wypływały z tego miejsca, ich załogi stawiały tam namioty i budowały pływadła -dodaje przedsiębiorca.
*Artykuł ukazał się w 24/2023 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze