Okrucieństwo wobec zwierząt
Pracownicy wybierający odzież z kontenera zauważyli, że jedna z toreb się rusza. Z początku myśleli, że znajduje się w niej wąż. Potem doszli do wniosku, że być może w torbie znajduje się jakiś płyn, który się przelewa. Za pomocą kija podjęli torbę i w tym momencie usłyszeli miauczenie kota. Mężczyźni zawiadomili straż leśną. Bogusław Klukowski, komendant Straży Leśnej działającej przy Nadleśnictwie Augustów pojechał na miejsce.
-Otworzyliśmy torbę delikatnie i kot z niej wyszedł. Wyglądało, że jest w dość dobrym stanie. Zwierzę po opuszczeniu torby uciekło do lasu. Po odchodach, które były w torbie myślę, że w tym kontenerze kot spędził 3-4 dni. Kot był dorosły. Do tej pory łamie mi się głos jak o tym mówię, ten kot był w torbie zamkniętej na suwak, bez picia i jedzenia, a w dodatku spędził parę dni w metalowym kontenerze przy ciepłej pogodzie. To naprawdę bestialstwo -mówi Bogusław Klukowski.
Przestępstwo przeciwko naturze
Jakim trzeba być człowiekiem, żeby w taki sposób pozbywać się zwierzęcia. Są przecież organizacje społeczne zajmujące się zwierzętami. Można było tego kota chociaż porzucić przed schroniskiem albo zawiadomić opiekę nad zwierzętami. Ogłosić w mediach społecznościowych, że nie możemy już tego kota mieć w domu i może ktoś znajdzie się chętny go przygarnąć. Ludzie chętnie reagują na takie apele. No chyba, że kot wszedł do torby przez przypadek, ale nie sądzimy, by mógł sam zamknąć torbę na suwak. Niestety wygląda to na celowe działanie.
Napisz komentarz
Komentarze