Burmistrz Karolczuk i jego ekipa polityczna doprowadzili do wyłączenia ogromnej ilości bezpieczników, które nakłada na władzę demokracja. Spójrzmy choćby na komisję rewizyjną. W sześcioosobowym składzie mamy aż cztery osoby blisko lub bardzo blisko związane z burmistrzem Karolczukiem. Przewodniczącą komisji jest osoba, która nie powinna pełnić takiej funkcji z wielu przyczyn. Komisja nie podejmuje żadnych ważnych tematów lub je błyskawicznie ucina. Skargi na burmistrza, choćby poparte ważkimi argumentami, kończą się uznaniem za niezasadne. Komisja według mojej pamięci nie zajęła się żadną ważną sprawą na poważnie, a katalog jest spory.
Weźmy sprawę najgrubszą, która przez świadomość mieszkańców miasta przeleciała niepostrzeżenie. I nie jest to koncert rapera przepłacony o około 100 tysięcy złotych, nie jest to rujnowanie Atolu, nie jest to brak inwestycji w oczyszczalni, czy miejskiej ciepłowni, nie chodzi mi też o zapaść w komunikacji miejskiej, która przestaje już zupełnie służyć mieszkańcom. Są to wszystko zaniedbania obciążające kieszenie mieszkańców, czasami nawet bardzo boleśnie, jak w przypadku podwyżek cen ciepła, za które odpowiada Karolczuk. Powodują one hamowanie rozwoju miasta w większym lub mniejszym stopniu, wyjeżdżanie ludzi młodych, niedogodności dla starszych mieszkańców.
Co jest zatem tą najgrubszą, a jednak niezauważoną katastrofą? Małe pieniądze dostrzegamy. Gdy musimy za ciepło zapłacić kilkaset złotych więcej, a w przypadku przedsiębiorców kilka tysięcy, to się denerwujemy, to się odgrażamy, że tego Karolczuka i tych nieudaczników pogonimy na cztery wiatry. Ale gdy ten sam Karolczuk zaprzepaści nasze szanse na 20 tysięcy złotych na każdego dorosłego mieszkańca, nie zauważamy tego, nie wierzymy, machamy ręką, że to nie może być prawda. A chodzi o nawet 400 milionów złotych na rozwój miasta, których już nigdy nie dostaniemy.
Karolczuk i jakiś jego urzędnik popełnił głupi błąd i nasz wniosek przepadł. Czy ktoś poniósł najmniejsze konsekwencje? W modelu burmistrza Karolczuka sprawca takiej katastrofalnej i niewybaczalnej straty dla mieszkańców, przypominam, że chodzi o 20 tysięcy na każdego z nas, zapewne awansował i otrzymał podwyżkę. Sam burmistrz pozostaje bezkarny, bo komisja rewizyjna jest pod jego całkowitą kontrolą. Zatem droga do prywaty w urzędzie, kumoterstwa, zatrudniania pociotków, zwykłej korupcji jest szeroka i niczym nieograniczona.
Gdyby nie „Przegląd Powiatowy” i portal dziennikpowiatowy.pl nikt by się o tych aferach nie dowiedział. Ale dzięki nam czyny i słowa są zapisywane i kiedyś będą rozliczone. Raczej wcześniej niż później.
Napisz komentarz
Komentarze