Na samym początku może opowiesz nam coś spektaklu?
-Historia opowiada o spotkaniu dwóch kobiet, które przez swoje świadome i poniekąd wymuszone wybory trafiają do domu publicznego. Widz zostaje postawiony w roli klienta klubu nocnego. Ma możliwość podglądania pracy prostytutek oraz ich prywatnych relacji i stosunku do zawodu.
Czyli to spektakl o prostytutkach?
-Tak i nie. Tak, bo jak wcześniej powiedziałem. Przenosimy się do świata holenderskiej dzielnicy czerwonych latarni a przed nami występują dziewczyny, które z założenia odgrywają rolę prostytutek ale to tylko wierzchnia warstwa. Na tym opieramy ogólny obraz przedstawienia ale najistotniejszy dla mnie jest ich dialog i historia, a ta jest już bliska nam wszystkim.
Można jaśniej?
-Oczywiście. Każdy z nas na co dzień podejmuje mnóstwo decyzji. Jedne z nich są nieznaczące, jak np. jaki kolor skarpetek dzisiaj założę, a inne mogą mieć wpływ na całe nasze dalsze życie. I tu warto się zatrzymać. Wydaje mi się, że większość z nas popełniła w życiu jakiś błąd. Błąd , którego nie jest sobie w stanie wybaczyć. Jak z tym żyć? No właśnie. Mamy teraz dwie drogi. Jedną z nich jest próba naprawienia tego inną zaś ucieczka. Bardzo, często ucieczka wydaje się łatwiejszym rozwiązaniem. Chowamy w sobie gdzieś głęboko sytuacje, czy problem i próbujemy o nich zapomnieć. Tylko, że takie niezałatwione sprawy z przeszłości lubią powracać, niezależnie czy tego chcemy, czy też nie.
Czyli robi się nam historia o niezałatwionych sprawach z przeszłości?
-Tak. O ich konsekwencjach i późniejszych wyborach. Czasami nieświadomie komplikujemy sobie życie, bo wydaje nam się, że ta oczywista droga nie jest dobra.
No dobrze, a dlaczego night club? Skąd pomysł na osadzenie akcji w takim miejscu?
-Nie bez powodu poruszamy się w świecie klubów nocnych, czy jak to potocznie się mówi burdeli. Teatr potrzebuje silnych środków wyrazu. Takich, które będą mocniej oddziaływać na widza. To nie znaczy, że taka historia nie mogłaby być pokazana w jakiejś klasycznej scenerii. Jednak przy tej pracy zależało mi na kilku niezależnych od siebie punktach do spełnienia. Jednym z nich była próba analizy indywidualnego, subiektywnego podejścia do tematu sprzedaży swojego ciała. Ten temat chociaż stary i grany tysiące razy, nadal jest aktualny. To z kolei pociąga za sobą wyzwania aktorskie i to jest ten drugi punkt. Praca z aktorami nad rolą.
Właśnie miałam o to zapytać. Jak wygląda praca z aktorami? Bo temat nie jest prosty ani przyjemny mogłoby się wydawać.
-To prawda. Praca nie należy do najłatwiejszych. Odgrywanie takiej roli wymaga łamania swoich barier. Publiczna czy osobista rozmowa o prostytucji i o tym wszystkim co się za nią kryje również do prostych nie należy. W spektaklu występuje Martyna Chodacz i Karolina Tomaszewska. Tak jak w życiu prywatnym tak i na scenie dziewczyny są na innym etapie życiowym. Staram się z tego czerpać i na tym budować fabułę scenariusza. To praca wymagająca. Uważam, że wielu zawodowców na początku drogi mogłoby mieć problemy aby w tak krótkim czasie otworzyć się na tyle, żeby móc epatować nagością i poruszać się przy tym w niekomfortowych emocjach. Tej ciemnej stronie siebie. To jest bardzo wymagająca praca ale mogę powiedzieć , że dziewczyny pracują jak zawodowe aktorki. Na tym etapie jestem z nich bardzo zadowolony. Z resztą cały spektakl przyjął formę zawodowej realizacji, na dobrym poziomie.
Zaciekawiłeś mnie charakterem przygotowań. Możesz przybliżyć nam szczegóły pracy nad spektaklem?
-Jak najbardziej. Uważam z całą stanowczością, że podczas przygotowań do spektaklu pracujemy jak zawodowy teatr, Myślę nawet, że te mniejsze realizacje zawodowe mógłby się od nas uczyć. Zabrzmiało to może trochę pysznie ale faktycznie mam podstawy aby tak uważać. Scenariusz i reżyseria to moja praca a jak wiesz jestem zawodowcem. Dziewczyny podczas przedstawienia będą tańczyć i tutaj ważnym zaznaczenia jest proces przygotowania. Martynę Tomaszewską , która będzie tańczyć „na rurce”, przygotowuje Olga Retel właścicielka i choreografka Wings Pole Dance Studio z Olecka. Natomiast Martynie Chodacz taniec i ruch sceniczny układają instruktorki Aneta Laskowska i Magdalena Zygmunt z Suwalskiego Studio Dance-Fit Lidia Kulik. Zdarza się w świecie zawodowego teatru, że budżet czy też czas realizacji nie pozwala na takie przygotowania, a nam się udaje, z czego jestem bardzo zadowolony. Poza efektem końcowym zależy mi przede wszystkim aby aktorzy z pracy nad rolą wyciągali jak najwięcej dla siebie. Ale to nie wszystko…
To znaczy?
-Nad spektaklem pracuje więcej osób. Urszula Olichwier z Vogue Studio Wizażu i Metamorfoz zajmuje się charakteryzacją aktorek. Do chwili obecnej wykonała charakteryzację do sesji zdjęciowej promującej wydarzenie, za co jesteśmy jej ogromnie wdzięczni. Za zdjęcia i oprawę Video wziął się Marcin Bykowski, profesjonalny fotograf i operator. Plakat spektaklu jest jego dziełem. Nie sposób zapomnieć o kostiumach i scenografii. Tutaj wielkie podziękowania dla Alicji Bagan właścicielki sklepu Triumph w Suwałkach (która ubrała nasze aktorki w seksowną bieliznę) oraz Joanny Kisielewskiej właścicielki sklepu Mini&Maxi, która poza kostiumami pomaga nam przy scenografii do spektaklu. Na sam koniec firmy, które od samego początku wspierają nas w realizacji. Mecenas Kultury Podlaskiej Nowa Szekla Tawerna & Bar oraz agencje reklamowe Manufaktura Reklamy z Olecka i KK Design z Grajewa. Jak sama widzisz. Co tu więcej można powiedzieć. Szykuje się nam bardzo interesująca premiera, jakiej jeszcze w Augustowie nie było.
Jakbyś krótko zareklamował swoje przedstawienie, aby zachęcić czytelników do wzięcia udziału w wydarzeniu?
-Jest ograniczona liczba miejsc i z dnia na dzień wpadają rezerwacje, więc zachęcam presją czasu… A tak bardziej poważnie, wydaje mi się, że jak czytelnik dotarł do tego momentu artykułu, to powinien być już zaciekawiony. To naprawdę odważna realizacja sceniczna, jakiej dotąd w Augustowie nie było. Spektakl o nas i naszych wyborach oraz ich konsekwencji. Ale również próba rozmowy na temat miejsca pieniędzy w naszym życiu i seksu. Czy uprawianie seksu z wieloma partnerami, co wynika ze stylu naszego życia jest czymś lepszym, usprawiedliwionym…
No właśnie. Seks chociaż coraz więcej się o nim mówi jest jeszcze pojmowany jako temat tabu.
-Zapewne tak. Nie zapominajmy, że żyjemy w kraju katolickim. Chociaż na co dzień widzimy coraz więcej nagości i rozmowy o seksie zaczynają się w coraz wcześniejszym etapie życia, to jednak dalej to słowo może nas blokować. Dla przykładu. Kiedy ostatni raz uprawiałaś seks? (nie czeka na odpowiedź) Widzisz. Seksualność jest intymna i osobiście uważam, że taka powinna zostać. Ale my tu mówimy nie tylko o seksie ale o seksie za pieniądze a to zmienia wszystko, bo przestaje być to tylko akt cielesny. Ta intymność ma wysoką cenę. I tą materialną za usługę ale przede wszystkim najwyższą ceną jaką się płaci to życie ze świadomością sprzedaży samego siebie. To musi być ciężkie. Wydaje mi się, że może to odmienić sposób patrzenia na świat za całe życie.
Ale artyści, modelki i celebryci również nie ukrywają, że sprzedają swoją prywatność a czasami ciało. I nie wyglądają na ludzi nieszczęśliwych. Część z nich twierdzi nawet, że to nic nadzwyczajnego.
-Tak zgadzam się z tobą. Sporo rozmawiamy z aktorkami i to o czym mówisz również było obiektem naszych dywagacji. Udało się nam znaleźć te różnicę, która zmienia kontekst sytuacji. Modeling, aktorstwo czy nawet wspomni przez ciebie celebryci mają wybór. Mogą sprzedać swoje nagie zdjęcia. Mogą pokazać swoją intymność na stadionie piłkarskim, mogą pójść do programu telewizyjnego i pokazać akt seksualny z obcą osobą, ale nie muszą. Nie są do tego przymuszani. To jest ta różnica. Na pewnym etapie w świecie prostytucji , kobiety przestają mieć wybór. Wiem, bo rozmawiałem z kilkoma z nich, jeszcze długo przed podjęciem pracy nad spektaklem.
W jakich okolicznościach doszło do spotkania?
-Przed kilkoma laty zrealizował film dokumentalny “Projekt Bezdomny”. Mieszkałem na ulicy Warszawy przez czternaście dni grudnia i przez ten okres poznałem wielu nazwijmy to kolorowych ludzi. Między innymi prostytutki. Najbardziej podczas rozmowy dotknęło mnie to, że one uważały swoje zajęcie jako zawód. To tylko praca… Przecież to nie jest zwykła praca, chociaż znana nam od tysięcy lat, czas nie zmienił stosunku do swojej prywatnej sfery. Naszej cielności. Albo się ją ma albo ktoś nam ją odbiera. Kwestia pieniędzy w tym procesie nic nie zmienia. Fakt jest faktem. Osoba trzecia pozbawia nas tej strefy komfortu, naszej prywatnej sfery, które dla wielu uchodzi za sacrum.
No tak ale prostytucja jest zawodem.
-Tak bezsprzecznie się z tobą zgadzam i tego nie neguje. Interesuje mnie jednak jakie zmiany zachodzą w osobie która się na taką pracę decyduje. Wydaje mi się, że następuje to dwuetapowo a na ten drugi etap już świadomego wpływu nie mamy.
Poproszę o rozwinięcie tematu.
-Pierwszy etap to podjęcie decyzji, że będę wykonywać zajęcie. I tutaj może być to naprawdę wszystko. Będę policjantem, kominiarzem, bankierem czy męską prostytutką. A drugi etap, to moment kiedy odbywa się pierwszy dzień pracy. W przypadku wyżej wymienionych zawodów wszędzie poza prostytucją będzie wyglądało to tak samo. Stres, zaniepokojenie, może fascynacja , że w końcu udało się coś osiągnąć, znaleźć te pracę, o której marzyliśmy. Podczas pierwszego stosunku za pieniądze wydaje mi się, że coś w człowieku musi pęknąć, coś musi się zmienić. Powstaje jakaś rysa na psychice. Oczywiście, to moja subiektywna opinia, która wydaje się być prawdopodobna.
Czyli podsumowując spektakl To tylko Praca zabiera nas w świat prostytucji?
-To tylko praca zabiera nas w świat klubów nocnych, tak. Ale przede wszystkim zabiera nas do świata w którym uciekamy od odpowiedzialności za swoje decyzje. Do świata, w którym te konsekwencje nas dopadają stawiają pod murem i wymuszają podjęcie walki.
Dzięki za rozmowę
Rezerwacji biletów można dokonać na stronie www.podlaskitetarwspolczesny.pl
Napisz komentarz
Komentarze