W opisie artystycznego projektu na YouTube o nazwie Dziady z Mikaszówki znajdziemy takie zdanie: Dziady, bo artyści nie mają już po 15 lat. Nawet nie po 30 :). Za to mają wnuki, zatem status „dziadostwa” jest słuszny i sprawiedliwy.
-Dziady z Mikaszówki to projekt stworzony nie pod komercję ani pod koncerty, tylko tak na chwilę, żeby nagrać siedem piosenek, które w Mikaszówce funkcjonowały bardzo często przy okazji wakacyjnych ognisk -zdradza Jerzy Kobyliński. -Mój sąsiad Piotr Turowski śpiewa te nasze piosenki. Warto powiedzieć, że przez wiele lat Piotr w Mikaszówce prowadził agroturystykę i dla swoich gości co jakiś czas organizował biesiady przy ognisku, chwytał wtedy za akordeon i grał różne pieśni. Wśród tych gości byłem ja, a poznaliśmy się 20 lat temu. Teraz Piotr jest szczęśliwym emerytem i wspólnie postanowiliśmy stworzyć coś dla potomnych. Wspólnie wybraliśmy nasze ulubione piosenki, które chcemy nagrać no i zarejestrowaliśmy je w moim domowym studiu nagraniowym wykorzystując nowoczesną technikę. Mamy wnuki i chcieliśmy pozostawić im coś po sobie. Może będą się kiedyś cieszyć, jak zobaczą dziadków w akcji. Komercyjnej filozofii w tym projekcie nie ma, jest zabawa i przygoda muzyczna dwóch sąsiadów.
Warto wspomnieć, że piosenka „Mikaszówka” ma długą historię. Autorem tekstu, jak i muzyki jest właśnie Jerzy Kobyliński, który stworzył ją 15 lat temu na potrzeby swojego zespołu DUCHY.
-W swoim życiu uczestniczyłem w kilku projektach muzycznych, a takim najbardziej znanym była Orkiestra Dni Naszych, z którą graliśmy w Augustowie niejednokrotnie. Teraz orkiestra jest częściowo zawieszona i bardziej funkcjonuje jako Mała Orkiestra Dni Naszych grająca edukacyjnie dla dzieci. Kiedyś miałem zespół DUCHY, z którym nagraliśmy jedną jedyną płytę poetycką między innymi z moimi autorskimi pomysłami. Na tej płycie, wydanej około 15 lat temu znajdowała się piosenka „Mikaszówka”. Obecna wersja jest zrobiona w zupełnie innej aranżacji i z innym instrumentarium -opowiada Jerzy Kobyliński. -Zainteresowanie tą jedną na razie ujawnioną przez nas piosenką przekracza nasze najśmielsze oczekiwania. Odzew jest, moim zdaniem, nie za bardzo adekwatny do tego, co w niej jest, ale oczywiście jest to bardzo miłe. Jeśli zainteresowanie utrzyma się na takim poziomie, to ewentualnie będziemy myśleć o wydaniu jakiegoś większego materiału. To się rzadko zdarza, że w tak malutkiej wiosce, gdzie mieszka kilkanaście osób, dwóch sąsiadów chce muzykować. Muzyką zajmuję się zawodowo, a Piotr jest bardzo dobrym amatorem, zjadł klawiaturę akordeonu przy swoich ogniskach, ale jest wytrawnym koncertowym muzykiem.
Reszta utworów, którą mają zamiar nagrać sąsiedzi, są autorstwa zarówno Piotra Turowskiego, jak i Jerzego Kobylińskiego.
-Są to różne utwory pasujące do naszej Mikaszówki. Jedna z piosenek nazywa się „Polesia Czar”, kolejna to jest „Żegnaj Wilno”. Ta pieśń jest już zapomniana, ale została wygrzebana przez ojca Piotra, więc nagramy ją po swojemu -dodaje Jerzy Kobyliński.
Piotr Turowski jest rdzennym mieszkańcem wsi Mikaszówka, położonej w Puszczy Augustowskiej, w gminie Płaska, a pan Jerzy, jak sam mówi, jest elementem napływowym.
-Pradziadkowie i dziadkowie Piotra mieszkają tu od zawsze, jego rodzina posiada ziemię jeszcze z nadania carskiego. Ja jestem zaś elementem napływowym. W Mikaszówce mieszkam na stałe prawie sześć lat. Przedtem mieszkałem w Siedlcach, ale do Mikaszówki przyjeżdżałem na wakacje przez 40 lat. Nie czuję się nowym elementem napływowym. Przyjeżdżaliśmy tu kilka razy w roku i w końcu z żoną powiedzieliśmy sobie, że koniec tego jeżdżenia i tu się osiedliliśmy -zdradza Jerzy Kobyliński.
Piosenkę „Mikaszówka” można znaleźć na YouTube.
Napisz komentarz
Komentarze