Za felieton zostałem pozwany do sądu. Otóż miasto gmina Augustów skierowało za publiczne pieniądze pozew w obronie Sieczkowskiego. Na rozprawie okazało się, że Sieczkowski, który jest współpozywającym, chciał prowadzić proces za pieniądze publiczne. Sąd nie wyraził na to zgody i zastępca burmistrza musi zapłacić z własnej kieszeni. Ciekawe, czy to uczyni?
Ciekawostką jest przedmiot pozwu. Nie jest nim bynajmniej, jakby się mogło logicznie wydawać, tytuł „Sieczkowski okłamał radnych”, nic z tych rzeczy. Tu najwyraźniej strony się zgadzają. Miasto spiera się o to, czy zarządzenie burmistrza podpisał sam burmistrz, czy upoważniony przez niego urzędnik. Sąd będzie badał także, czy zarządzanie w mieście leży i kwiczy, czy może tylko leży, a może tylko kwiczy. Zbadanie kwiczenia wymagać będzie z pewnością analizy audiofonicznej. Sąd musi się także pochylić nad stwierdzeniem, że burmistrz i jego koledzy uprawniają propagandę, i rozstrzygnąć, czy w budżecie CSiR były pieniądze na podwyżki dla ratowników, czy dopiero zostały tam przesunięte. Miasto chce przesłuchania licznych świadków, być może pojawią się na sali rozpraw biegli księgowi i specjaliści od kwiczenia. Kilka lat z sądu nie wyjdziemy.
Burmistrz Karolczuk marnuje publiczne pieniądze na spory sądowe z dziennikarzami. To jest kolejna próba uciszenia redakcji. Zapewniam, że próba okaże się nieudana bez względu na rozstrzygnięcie sądu.
Dobrze chociaż, że bezspornym jest to, że Sieczkowski jest kłamcą. Pamiętamy, że sądy potwierdziły, iż także Chodkiewicz posługiwał się kłamstwem. Zatem Karolczuk ma zastępców, o których prawdomówności wiele dobrego powiedzieć się nie da.
Ale z zastępcą burmistrza mam jeszcze jeden problem. Chodzi o kompetencje. Nie umiem w nim znaleźć ani kompetencji merytorycznych, ani politycznych. Być może burmistrzowi chodzi o kompetencje kulturalne, których próbki i przykłady możemy oglądać na kolejnych sesjach. A może ekipa Naszego Miasta hoduje sobie kozła ofiarnego, którego egzekucja będzie widowiskowa i głośna medialnie, i odwróci uwagę od błędów burmistrza? Pożyjemy, zobaczymy.
Napisz komentarz
Komentarze