Decyzję o zatrzymaniu budowy domu seniora na ulicy Hożej w Augustowie podjął latem 2022 roku inspektor nadzoru budowlanego, osoba wykształcona, kompetentna oraz doświadczona w podobnych sprawach. Trudno podejrzewać ją o pomyłkę, pochopne działanie i uleganie presji. Tym bardziej dziwi fakt, że inwestor jakim jest miasto, nigdy nie dopatrzył się uchybień przy tej budowie i dziś słyszymy, że prace postępują zgodnie z wszystkimi pierwotnymi założeniami.
Na ostatniej sesji rady miejskiej przedłożono projekt zmiany w budżecie. Oczekiwano, że radni przegłosują dodatkowe 100 tys. zł na dom seniora. Jest to suma zbieżna z wysokością opłaty legalizacyjnej, która, jeśli wystąpiła, wyniosłaby dokładnie 100 tys. zł.
Sprawę szeroko komentował były burmistrz Augustowa, a obecnie radny Koalicji Obywatelskiej Leszek Cieślik. Jego zdaniem mieszkańcy nie mają obowiązku pokrywać kosztu cudzych błędów. Szef klubu radnych KO uważa, że taką rekompensatę powinny pokryć osoby winne problemom.
-Podczas ostatniej sesji władze miasta poinformowały, że zamierzają wprowadzić zmiany do budżetu miasta. Po stronie wydatków pojawiło się 100 tys. zł na realizację domu seniora. To dodatkowe środki na tę inwestycję, wynikające z przestoju związanego z zatrzymaniem robót. Takie sytuacje zdarzają się, kiedy po zatrzymaniu budowy wzrosły jej koszty. Ale te pieniądze musi ktoś zapłacić. Nie rozumiem, dlaczego miałby to robić augustowski podatnik. Czytam na oficjalnym portalu urzędu miasta, że wszystko jest w porządku i inwestycja przebiega tak, jak była pierwotnie zaplanowana. To dlaczego występują po nowe pieniądze? -pyta Leszek Cieślik.
-Myślę, że na 100 tys. zł się nie skończy i będą kolejne wnioski o zmianę budżetu. Gdy słucham urzędowych wywodów, mam dwie refleksje. Jeżeli inspektor nadzoru budowlanego nieprawnie zatrzymał tę budowę, to powinien za to zapłacić. Ale jeśli inspektor postąpił zgodnie z prawem, wtedy odpowiedzialność spada na burmistrza i nieważne jest to, kogo obarczy on później winą. Za nadzór inwestycji i ewentualne niedopełnienie obowiązków odpowiada włodarz miasta, bo inwestorem była gmina. Uważam, że niezbędna jest teraz analiza, ile finale będzie kosztowała ta budowa. Oczekuję dokładnych wyliczeń -dodaje Cieślik.
Były burmistrz pytał, czy w sprawie budowy toczy się jakiekolwiek postępowanie wyjaśniające.
-Kiedy zapytałem na sesji o postępowanie wyjaśniające dotyczące budowy domu seniora, pan zastępca Sławomir Sieczkowski wszystkiemu zaprzeczył. Jednak w trakcie przerwy rozmawiałem z kierownik wydziału inwestycji urzędu miasta, panią Magdaleną Sokołowską. Przyznała w kuluarach, iż złożyła wyjaśnienia dotyczące tej sprawy. Mówiła o tym w obecności pana Sieczkowskiego. Docierały do mnie sygnały, iż organy ścigania interesują się tą inwestycją i związanymi z nią wątpliwościami. Nie jestem zdziwiony, bo było to często poruszane na forum publicznym -podkreśla Leszek Cieślik.
-Pani kierownik Sokołowska tłumaczy, że winnym zatrzymania budowy był projektant. Moim zdaniem o winie projektanta można byłoby mówić, jeżeli ten projekt był od początku do końca jego autorstwa, ale po drugie i najważniejsze, gdyby był on zobowiązany w ramach zlecenia do uzyskiwania pozwoleń i występowania przed różnymi urzędami. Z moich doświadczeń wynika, że o pozwolenia występuje inwestor, czyli miasto, które dokonuje zgłoszenia -tłumaczy Cieślik.
Napisz komentarz
Komentarze