Radni opozycji wezwali burmistrza do podjęcia realnych działań, aby pomóc mieszkańcom i przedsiębiorcom. Zaproponowali gotowe rozwiązania. Sojusznicy burmistrza, m.in. przewodnicząca rady Alicja Dobrowolska, bronią burmistrza Karolczuka.
Na kolejnej sesji padły zaskakujące słowa.
-Do mnie zwrócili się przedsiębiorcy, którzy mają ogrzewanie na olej opałowy, pellet, gaz i są przerażeni stanowiskiem przedsiębiorców podłączonych do MPEC -powiedziała Dobrowolska.
Zaskakujących informacji udzieliła też radczyni prawna urzędu miasta Beata Kornelius-Wnukowska.
-Po ostatniej sesji dwie osoby podpisane pod protestem zadzwoniły do burmistrza Chodkiewicza. Były oburzone, że powołano ich oświadczenie, ich deklarację, pieczęć oraz podpis niezgodnie z ich wolą, ponieważ te osoby nawet nie korzystają z kotłowni MPEC -powiedziała mecenas urzędu miasta.
Szef klubu radnych Koalicji Obywatelskiej podkreśla, że żaden z przedsiębiorców podpisanych pod apelem dotyczącym MPEC nie zgłosił do niego żadnych uwag pod dyskusji na forum rady.
-Po sesji, na której przedstawiłem stanowisko przedsiębiorców, żaden z nich nie dzwonił do mnie z pretensjami i nie informował mnie, że wycofuje się z postulatów zawartych w proteście. Nie interweniowali też u radnej powiatowej Joanny Lisek, do której udali się w pierwszej kolejności prosząc o wsparcie. Znam tych przedsiębiorców, gdyż większość z nich prowadziła już działalność, gdy piastowałem urząd burmistrza -relacjonuje Leszek Cieślik.
-Byłoby czymś dziwnym, gdyby ktokolwiek podpisany pod apelem skierowanym do rady miejskiej miał żal za poruszenie tego tematu przeze mnie. Mam zupełnie inne podejrzenia w tej sprawie. Na sesji przewodnicząca rady była zaskoczona, kiedy poinformowałem, że pismo wpłynęło do radnych. Zakładam, że zanim dokument złożony w urzędzie miasta trafił do biura obsługi rady, mógł zostać przechwycony przez burmistrza lub jego zastępców. Znając działania tego towarzystwa nie zdziwiłbym się, gdyby to pan Chodkiewicz zadzwonił do któregoś z przedsiębiorców i wyraził oczekiwanie, żeby ten np. wycofał swój podpis spod oświadczenia. Nie można tego przesądzić, ale doświadczenia każą rozważać taki scenariusz -mówi Leszek Cieślik.
Beata Kornelius-Wnukowskiej stwierdziła również, że przedsiębiorcy kierują podziękowania do burmistrza i chwalą jego działania. Były burmistrz Augustowa podchodzi sceptycznie do relacji mecenas.
-Lokalni przedsiębiorcy zawsze mają z tyłu głowy, że należy utrzymywać poprawne stosunki z władzami miasta, a zwłaszcza z takimi, które znane są ze swojej nieodporności na jakąkolwiek krytykę i nieposłuszeństwo. Dlatego rozumiem ich potencjalne obawy. Słuchając wypowiedzi pani Kornelius-Wnukowskiej odnoszę wrażenie, że jej opowieść o chwaleniu burmistrza przez przedsiębiorców niekoniecznie dotyczyła osób podpisanych pod apelem -uważa szef klubu KO.
-Nikt nie jest w stanie sprawdzić wiarygodności relacji pani mecenas, ponieważ nie mamy ku temu żadnych narzędzi, ale powiedzieć można wszystko. Nie wykluczam, że są przedsiębiorcy zadowoleni z jakichś decyzji pana Karolczuka. Jeżeli strefa aktywności gospodarczej okazała się pewnego rodzaju niewypałem, nie było chętnych i ktoś kupił tam działkę za promocyjne pieniądze, oczywiście będzie za to wdzięczny. Zresztą tamte tereny były przygotowywane pod inwestycje już w czasach mojego urzędowania. Wiedzieliśmy, że niektóre biznesy nie mogą być prowadzone w centrum -podsumowuje Cieślik.
W aspekcie ogromnych podwyżek cen ciepła, które w sporej części są konsekwencją błędów inwestycyjnych Mirosława Karolczuka, teza o chwaleniu go przez przedsiębiorców jest dość śmiała i oryginalna.
Napisz komentarz
Komentarze